Leonia[Port] Ocean

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Lisica również wstała bo jakoś strasznie oficjalnie się zrobiło.
-Owszem Jenya, a skoro wstępuję do szeregów to nadal Jenya i nie zamierzam używać stopni w stosunku do innych. Hierarchię sobie odpuszczę.- Uśmiechnęła się pogodnie. Gdy elfka wspomniała o broni dziewczyna odpięła od pasa Maoru. Sztylet zabłyszczał w jej dłoni.
-Maoru. Sztylet, miecz, kosa. Ale nie używam go na byle kogo. Wystarczy mi władanie lodem.- Odpowiedziała spokojnie.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Otworzył jedno oko, kiedy elfka go dotknęła. Uśmiechnął się beztrosko słysząc jak go nazwała. Nie spieszyło mu się wstawać, ale podniósł się swoim tempem, po tym jak dziewczyna opuściła pokój. Zaścielił łóżko, wziął swoje rzeczy i zszedł na dół. Pod ścianą zobaczył jak łuczniczka rozmawia z tą lisiczką, z którą wczoraj przyszła. Dołączyła do nich jeszcze jedna kobieta. "Czemu znów trafiają mi się baby?"
W pierwszej chwili nie zobaczył wczorajszego towarzysza białowłosej, ale po chwili zauważył zakapturzoną postać w cieniu. Nie podszedł do niego wprost, tylko najpierw podszedł do lady i poprosił o napełnienie manierki wodą. Gdy dostał ją spowrotem, skierował kroki w stronę Garta i stanął obok opierając się barkiem o ścianę. Pociągnął łyka z manierki. Patrzył na postać rycerza jakiś czas zanim się odezwał.
- Nie siedzisz z damami. Czyżbyś odmówił udziału w wojennej wyprawie? - zapytał leniwym tonem, ale dość poważnie.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Kiedy elfka zadała pytanie o broń Maie pokręciła przecząco głową.
- Nie – oparła się dłońmi o krawędzi stolika – Nigdy nie było takiej potrzeby, szeregowy Sunquiver. Zresztą ogień lepiej radzi sobie z nieumarłym ciałem niż stal. – oczy Gardenii zalśniły lekko kiedy powietrze wokół nich ociepliło się o kilka stopni – Zapewniam, że po moim ataku nieboszczycy już więcej nie powstają.
O innych umiejętnościach nie chciała wspominać. Nigdy nie wiadomo kiedy potencjalny sprzymierzeniec rzuci ci się ze sztyletem do gardła.
Lepiej mieć wtedy w zanadrzu coś więcej niż magię.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Uniósł powoli głowę, żeby spojrzeć na Therenta. Nie zauważył nawet, że już nadszedł ranek. Przekrzywił parę razy głowę na boki, czemu towarzyszyły lekkie trzaski kości wskakujących na swoje miejsce. powiódł jeszcze wzrokiem po sali, zanim zebrał się na odpowiedź, która jak zwykle nie była zbyt rozwinięta, jakkolwiek by nie patrzeć.
- Raczej nie. Któs musi zostać, wszyscy nie mogą wyjechać. - głos miał zachrypnięty, pewnie przez to że kilka godzin siedział o suchym gardle. Zmrużył na moment oczy, wpatrując się w swój miecz. Wciąż coś nie dawało mu spokoju. Ale Jenye widział przy stole z tamtymi trzema kobietami, więc to zapewne nie chodziło o nią. W takim razie o kogo? Tego nie wiedział. Odchrząknął tylko i wyprostował się, ale wciąż nie ruszając się z krzesła.
Awatar użytkownika
Tenisse
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tenisse »

Popatrzyła na prezentowany przez Jenye sztylet i pokiwała głową. Wyglądał na wyjątkową, magiczną broń, zwłaszcza dlatego, że lód z którego był tykonany nie topił się w pokojowej temperaturze.
- Piękny - przyznała, a potem delikatnie ujęła Jenye za przedramię - Za to to nie wygląda już tak dobrze. Kto ci to uczynił? - zapytała marszcząc brwi, wpatrując się w siniaki na delikatnych nadgarstkach lisołaczki. Na słowa Gardeni także przytaknęła spokojnie głową.
- A zatem ogień i lód. Dobrze. W imieniu komandora Silverspine dziękuję za gotowość wsparcia Złocistego Świtu w walce przeciw śmiertelnemu cieniowi. Mam nadzieję, że jesteście gotowe ruszyć jeszcze dzisiaj? Aha... i mówcie mi jednak po imieniu. Przynajmniej tu, gdzie dowództwo nie słucha - uśmiechnęła się ciepło, a potem znów spoważniała i obróciła rękę Jenyi by zobaczyć ją z drugiej strony.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Nie czekając na zaproszenie i nie pytając o pozwolenie usiadł na krześle obok Garta, żeby lepiej go widzieć. Wzrok pół-elfa spoczął na mieczu.
- "Ktoś musi zostać" To zabrzmiało jakby całe miasto wybywało, a ja wiem tylko o dwóch wybierających się na wojnę dziewojach. Czy to nie wstyd, żeby mężowie się ostawali, a panny żeby szły wojować? - zaśmiał się głebokim głosem i podał mu pod nos manierkę. - Woda. Masz chęć? Nie widziałem żebyś coś zamawiał, może postawić ci coś mocniejszego?
Jak zwykle miał na sobie tylko wytarte skórzane spodnie i ciężkie buty. Srebrzysto-szare włosy zagarnął z czoła w tył co dało malowniczy efekt, bo na chwilę rozłożyły mu się po barkach pełnym wachlarzem.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Dziewczyna wzruszyła ramionami.
-Miłość... chyba się trochę rozpędził bo mnie posiniaczył gdzieniegdzie. Ale już nie boli, tylko tak brzydko wygląda.- Odpowiedziała cicho. Dobrze, że płaszcz zakrywał podartą suknię i siniaki na wewnętrznych stronach ud.
-Tak idziemy jeszcze dziś, szkoda zwlekać. Pozałatwiałam wszystko co trzeba było dziś zrobić.- Dodała wesoło. Westchnęła na słowo "dowództwo". Już widziała te walki z tymi zadufanymi osobami.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

- Zaraz wracam – powiedziała z uśmiechem i ruszyła z stronę baru. Po drodze minęła dwójkę rozmawiających ze sobą mężczyzn. Jednym z nich był towarzysz Jenyi z wczorajszego wieczoru. Wyglądało na to, ze ich drogi rozdzielały się.
Karczmarza zastała krzątającego się w kuchni. Zapukała donośnie w drzwi, dając mu znak, że klient czeka.
- Wybieram się z moimi towarzyszami w dalekie, nieprzyjazne tereny. Chciałbym ze sobą zabrać odrobinę tego przepysznego likieru, który przyrządzacie gospodarzu, co by podróż się nie dłużyła – wysypała złote monety na kontuarze – Najlepiej w niewielkiej, wzmocnionej butelce.
Złoto bardzo szybko trafiło do kieszeni fartucha karczmarza a pół litra jasnożółtego likieru do sakwy Maie. Następnie wróciła do miejsca, gdzie pozostawiła Tenisse i zmiennokształtną.
- Ja również jestem gotowa.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

- Jeśli to taki wstyd, możesz ruszyć z nimi. - wzruszył ramionami - Podobno każdego chętnego przyjmują. - spojrzał przeciągle na manierkę którą podawał mu Therent. Nie odebrał jej jednak, tylko nachylił się do własnej torby, odwiązał bukłak i z niego się napił. Chwilę później odłożył go z powrotem i ponownie spojrzał na półelfa, jakoś wcale nie przejęty jego ubiorem.
- Jedni walczą w walnych bitwach, inni krążą po leśnych szlakach.
Awatar użytkownika
Tenisse
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tenisse »

Nie bardzo uwierzyła w wersję o namiętnej miłości. Siniaki musiały sprawiać więcej bólu niż przyjemności i nikt kochający nie uczyniłby tego bliskiej osobie. Co prawda słyszała o brutalnych zabawach kochanków, ale tam raczej chodziło o delikatne mocowanie się, które aprobują obie osoby. Jenya musiała się szczerze bronić, skoro była tak mocno szarpana i ściskana. Zrobiło jej się żal lisiczki, ale nie dziwiła się, że dziewczyna woli ukrywać prawdę. Ostatecznie to nie była jej sprawa, więc nie wróciła do tematu.
Gdy Gardenia wróciła od baru, poprawiła torbę na ramieniu, odruchowo sprawdziła czy sztylet jest na swoim miejscu, a potem oświadczyła:
- Wspaniale. Cieszę się, że jesteście tak zdecydowane. W takim razie ruszajmy. Może to was zdziwi, ale obierzemy drogę morską. Popłyniemy do Rubidii, a potem w górę Rzeką Motyli. W porcie czeka na nas galeon o nazwie "Trzecia Gwiazda". Odpływamy w południe, ale wolałabym znaleźć się zawczasu na pokładzie. Idźcie już, ja jeszcze poinformuję tego pół-elfa.
Odeszła od towarzyszek i podeszła do stolika przy którym siedzieli mężczyźni.
- Statek czeka w porcie - oświadczyła bez zbędnych wstępów - Ruszamy.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Nie przejął się odmową, tylko schował manierkę do torby. Najwyraźniej tego typa nie ruszały wyrzuty sumienia w stosunku do bohaterskich elfów broniących świata przed nieumarłymi. Nie zależało mu też chyba na tej lisołaczce, skoro puszczał ją na ścieżki umarłych. Ciekawiło go co też może być ważnego dla tego człowieka.
- Po leśnych szlakach krążą zbójcy - uśmiechnął się i podrapał od niechcenia w ramię - Nie wyglądasz mi na rozbójnika. Masz za ciężkie opancerzenie. Po co szwendasz się zatem po bezdrożach?
Zanim Gart zdążył odpowiedzieć,podeszła do nich elfka z łukiem. "To dopiero jest zboczenie" pomyślał spoglądając na broń w jej dłoni "Ona z nim nawet sypia"
- Nie czekaj na mnie złociutka. Widziałem na mapie to twoje bagno, sam tam trafię.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

-Pewnie nie będę mogła zabrać swojego konia?- Zapytała, ale w sumie sama siebie go elfka zdążyła odejść. Spojrzała na Gardenię.
-No to ruszajmy, szkoda czasu. Pewnie stajenny się ucieszy z nowego nabytku, taki ładny i silny koń.- Poprawił torbę jak i Maoru po czym ruszyła w kierunku drzwi. Spojrzała w stronę trójki, dopiero teraz dostrzegła tam Garta. Nie odwróciła jednak wzroku. Nie zmieszała się. Jej twarz pozostała całkiem obojętna. Pożegnali się, rozdzielili. Zakończyła tę znajomość. Wyszła z karczmy i tam poczekała na resztę.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Słysząc jak likier z aaronki miarowo chlupocze w sakwie podreptała za zmiennokształtną. Przed wyjściem na zewnątrz rzuciła jeszcze okiem na elfkę, która rozmawiała z dwójką gości karczmy. Człowiek w zbroi najwyraźniej nigdzie nie zamierzał się ruszać, za to elf zadeklarował się, że dotrze na miejsce samodzielnie. Maie nie chciała tracić więcej czasu na obserwację więc ruszyła prosto przez drzwi, opuszczając pomieszczenie.
- Nie przejmuj się koniem – zwrócił się do Jenyi, stając obok niej na podwórzu karczmy – Na polu bitwy zawsze jest ich pełno i raczej nikt się o nie nie upomina. - wzruszyła ramionami - Zaopiekujesz się którymś.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Tenisse
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tenisse »

Ogarnęło ją oburzenie. "Ty zarozumiały osiłku, jeszcze się przekonasz co to znaczy rozkaz."
- W takim razie żegnam - rzuciła zduszonym głosem. Zmarszczyła gniewnie brwi i obróciła się na pięcie.
Szybkim krokiem przemaszerowała przez izbę i pchnęła drzwi na zewnątrz.
Nieco się zaskoczyła widząc, że towarzyszki czekają na nią przed karczmą. Na ich miejscu już by była w porcie i szukała statku, albo zapoznawała się z załogą, no, ale ona to ona... swoje już przeżyła i wiele podróżowała. Poza tym była teraz ich przewodniczką i mogły uznać jej wskazówki za zbyt mało czytelne.
- Nie ma na co czekać, idziemy. Nie macie żadnego bagażu? Czym dotąd podróżowałyście? Konie można zabrać, ale opłata za przewóz zwierzęcia jest prawie równowartością samego wierzchowca dlatego polecam sprzedać je w porcie. Są tam kupcy, którzy tylko czekają na taką okazję. Co do tamtych dwóch... zostają. Elf niby ma zamiar sam dotrzeć do obozu, ale nie liczę na to.
Ruszyła przed siebie pewnym krokiem nie oglądając się za siebie. Jak zwykle trzymała łuk w ręku, a z kołczanu starczały czarne lotki strzał nad jej ramieniem. Wyglądała jakby była w każdej chwili gotowa do walki, mimo że naokoło mijali tylko pospolite mieszczańskie widoki.

C. D.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

I tak nie miał zamiaru odpowiadać zaraz po zadaniu pytania. Spojrzał przelotnie na Tenisse, później na wychodzące z karczmy kobiety. Może powinien płynąć z nimi? Może bardziej by się przydał. A może i nie? Potrząsnął głową, po czym odprowadził wzrokiem ostatnią z kobiet. Zaprawdę dziwnie musiała ta sytuacja wyglądać dla kogoś patrzącego z boku. Dopiero po chwili przypomniał sobie o pytaniu Therenta. Zerknął na niego spod kaptura.
- Właśnie, pełno rozbójników. Chyba sam sobie już odpowiedziałeś na pytanie, nei sądzisz? - mogło się zdawać, jakby się uśmiechnął. Albo to tylko materiał maski zasłaniającej jego twarz przypadkowo się zagiął pod innym kątem niż zwykle.
- A ty czemu z nimi nie płyniesz?
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

- A więc błedny rycerz - nadal nastrój miał pogodny, ale już się nie uśmiechał. Ton jego głosu nabrał powagi. - I z tego żyjesz? Wybawieńcy dają ci złoto? No to trafiałeś na wyjątkowo szczodrych. Chyba, że rabujesz zwłoki. To by już było nieco mniej godne zachowanie.
Dalej ciągnął swoim monotonnym, spokojnym głosem, bawiąc się wprawianiem monety w ruch obrotowy na stole.
- A za nocleg w karczmie się płaci. Za konia też niemało. A w zimie cieżko zwierze wypasać. Chyba, że wędrujesz pieszo, ale wtedy się buty rozpadają... Wiesz rycerzu, z takiego życia to niewiele masz mitu. Zbroja nie lśni, herbu nie widzę, panny na widok twego lica nie mdleją. I nawet o to nie zabiegasz z tego co widziałem. To co ci z tego rycerstwa, co?
Pozwolił monecie się przewrócić i nakrył ją płasko dłonią. Zaczął się przyglądać zakapturzonemu milczkowi. Wczoraj go wziął za pospolitego najemnika, prostego i ciemnego jak noc. Teraz zmienił zdanie. Nieznajomy musiał coś ukrywać. Najpewniej swoją tożsamość skoro zasłania twarz.
- Jak ci na imię? - zapytał po pauzie.
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości