Leonia[Port] Ocean

Bardzo duże miasto portowe, mające aż trzy porty, w tym dwa handlowe, a jeden z którego odpływają jedynie statki pasażerskie. Znane z bardzo rozwiniętej technologi produkcji statków i łodzi, o raz hodowli rzadkich roślin nadmorskich.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Tatata-taaaam. Tatata-taaaam. Pierwsza część melodii zaczynała się od kilku powolnych ale doniosłych akordów, żeby następnie przejść w coraz bardziej przyśpieszającą i energetyczną część drugą. Gardenii, która do czasu otrzymania harmonijki nigdy nie zaprzątała sobie głowy takimi głupotami jak muzyka, utwór ten niezwykle przypadł do gustu. Było w nim coś porywającego, coś co doskonale współgrało z wybuchami wulkanów i żywiołem ognia w ogóle. Uśmiechnęła się, poruszając palcami coraz szybciej. Tatata- taaaam.
Zakończyła wystukiwać utwór na powierzchni lady właśnie w chwili, gdy barman przyniósł zamówiony trunek. Umoczyła usta w jasnożółtym likierze i westchnęła z błogością.
- Mam nadzieję, że tym razem nikt nie będzie tu robił zamieszania, otwierając portal na środku izby – ostrożnie przyjrzała się gościom karczmy ale nikt nie przypominał siwowłosego maga z Meot. Wyglądało, że wszystko jest w porządku. Nagle drzwi wejściowe otwarły się na oścież, wpuszczając do środka powiew zimnego powietrza razem z trójką nieznajomych. Maie spięła się.
- Chyba mam deja vu.
Kiedy nieznajomi usiedli spokojnie na krzesłach i rozpoczęli rozmowę, uspokoiła się i wróciła do sączenia trunku. Dzięki wyczulonemu słuchowi chcąc, nie chcąc dotarła do niej opowieść elfki o powtarzających się atakach armii nieumarłych. Gardenia zamyśliła się. Tam gdzie są ożywieńcy tam są też nekromanci. Dziedzina śmierci, choć bardzo różniła się od dziedziny ognia, była uprawiana przez wielu utalentowanych magów.
- Pojedynek z nekromantą - dokończyła likier i zaczęła żuć plasterek carat - To mogłoby być ciekawe.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Tenisse
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tenisse »

Spojrzała na pół-elfa, ale wcale nie miała ochoty się uśmiechnąć. Jej oczy były granatowe, ale momentami połyskiwały zielonkawo. Nie potrzebowała troski, tylko mieczy. Wcale nie chciała, żeby ją pocieszał. Kiedy zapytał ją o nocleg momentalnie przyszło jej na myśl, że jego zaangażowanie wynika z chęci pójścia z nią do łóżka. Skrzywiła lekko wargi na tę myśl. Czy już na świecie nie ma bezinteresownych istot? A nawet gdyby miała rację... może nie było to takie złe. Póki nie spełni jego zachcianki, może gotów jest nawet zawędrować z nią do obozu. Pytanie tylko jak długo zechce mu się czekać. Ponownie oceniła szerokość jego barków i kształt mięśni. Nie była pewna czy dałaby sobie z nim radę sam na sam, gdyby zechciał brać ją siłą. Nawet przy swojej zręczności, mogłaby mieć problemy. Był zapewne w połowie elfem i nie należało tego lekceważyć.
- Zobaczysz, że w Mrocznych Dolinach nie bywa się suchy prawie nigdy. Przywykłam i do wilgoci i do niewygody. Nie jestem tu, by zażywać lepszego życia, tylko żeby werbować armię - odpowiedziała dość twardym tonem - Tak się składa, że mam tu już wynajęty pokój. A może to ty szukasz noclegu?
Wstała od stolika i zwinęła mapę. Wsadziła ją do torby, a kiedy odchylała klapę widać było, że wypchana jest zwiniętym płaszczem. Nie założyła go na siebie mimo deszczu, bo wolała nie ograniczać sobie ruchów i widoczności w ciasnych przestrzeniach między domami.
- Jeśli nie masz gdzie spać możesz przenocować u mnie, ale będziesz spał na podłodze, jasne?
Spojrzała mu w oczy odważnie i rozkazująco.
Awatar użytkownika
Therent
Mieszkaniec Sennej Krainy
Posty: 109
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Pól-elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Therent »

Zaśmiał się chrapliwie i także wstał od stołu.
- Chętnie skorzystam z tego jakże miłego zaproszenia.
Udał się za elfką do jej pokoju, z upodobaniem śledząc jej zgrabne i energiczne ruchy. Wyglądała na zirytowaną, chociaż starała się być opanowana. W jej sprężystym kroku i tym jak zarzucała głową i jak ściskała łuk widział jednak swoje. Ciekawił go powód jej zdenerwowania. Czyżby go posądzała o niegodne zamiary? Tak, to była bardzo prawdopodobna wersja. Ponownie uśmiechnął się pod nosem.
"Kobiety zarzucają nam, że myślimy tylko o łóżku, ale tak naprawdę często to one same nam to wmawiają i sugerują. Może nawet skrycie pragną budzić pożądanie."
Na miejscu zdjął miecz i torbę i odłożył je pod ścianą. Sam usiadł obok, opierając się o nią plecami i obserwował jak dziewczyna zdejmuje z łóżka pościel i rozkłada ją na ziemi. Nic nie mówił. Potem elfka zasłała sobie tapczan samą kapą i zwinęła się na nim w kulkę przykrywając się płaszczem wyjętym z torby. Przeniósł spojrzenie na kołdrę i poduszkę leżące na ziemi.
- Dziękuję - orzekł krótko i wstał. Położył się na kołdrze na plecach. Włożył ręce pod głowę i całą noc przeleżał wpatrując się w sufit.
Awatar użytkownika
Gart
Urzeczywistniający Marzenia
Posty: 521
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Człowiek
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Gart »

Zszedł pos schodach trzymając swą torbę w ręce. Rozejrzał się po karczmie uważnie. Nie zobaczył elfów, więc usiadł przy jednym ze stolików w rogu, żeby pozostać jak najmniej zauważonym. Zamówił skromny posiłek, którym od razu się zajął. Noc dopiero się zaczynała, a on nie miał zbytniej ochoty spać. Coś nie dawało mu spokoju, ale nie mógł wymyślić czym to było.
Kiedy zjadł, zdjął pendent kładąc pochwe z mieczem na stole. Oparł się wygodniej i skrzyżował ręce pod płaszczem. Przez kolejne godziny prawie wcale się nie poruszał, siedząc z pochyloną głową.
Tymczasem karczma prawie całkowicie opustoszała, a spokój zakłócał chyba tylko deszcz bębniący o szyby.
Gart za to zastanawiał się nad propozycją elfki, rozważając każde za i przeciw takiemu stanowi rzeczy.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Wyglądało na to, ze elfy skończyły rozmowę i zmierzały do swoich pokoi. Za oknem dzień dobiegał końca. Siąpiący wcześniej niewielki deszczyk teraz rozpadał się na dobre. Miarowy, systematyczny stukot kropli o dach karczmy wprowadzał ją dobry nastrój. Maie sięgnęła do sakwy i wyjęła miedziany instrument. Oparła nogi na drugim krześle i spróbowała zagrać pierwsze dźwięki piosenki, którą wcześniej wystukiwała na ladzie. Karczmarz, krzywiąc się na to fałszujące piszczenie, wychylił się przez bar w stronę kobiety.
- Bez urazy ale jeśli szkoli się pani na barda to potrzebuje pani trochę więcej praktyki – wybulgotał, przerywając Gardenii w pół tonu – I proszę grać trochę ciszej. W pokojach śpią goście.
Maie westchnęła, wstała z krzesła i dumnie pomaszerowała do drugiej części pomieszczenia. Tam, przez kolejne godziny, kontynuowała swoje próby.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Po długich godzinach dziewczyna zeszła po schodach na dół okryta swoim błękitnym płaszczem i z przewieszoną torbą. Maoru przyczepiony był do pasa. Dziwnym faktem było to, że nadal była mokra. Tak jakby dopiero co wróciła z dworu. Spod materiału okrycia prześwitywała podarta sukienka. Na nadgarstkach miała obtarcia i siniaki. Od razu podeszła do lady.
-Daj mi do picia coś co rozgrzewa.- Mruknęła kładąc na stolę złotą monetę i klucz od pokoju. Nie rozglądała się po sali, ale dochodziła do jej uszu melodia, lub coś co próbowało ją imitować. Odebrała zamówienie i spojrzała w kierunku grającej kobiety. Chwilę się jej przyglądała po czym postanowiła się do niej dosiąść.
-Przeszkodzi ci jak się dosiądę? Nie muszę ci zawracać głowy gadaniem, jakoś nie mam do rana co ze sobą począć.- Odezwała się spokojnie do kobiety odsuwając krzesło przy jej stoliku.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Przez pierwszą godzinę karczmarz narzekał wielokrotnie na dźwięki wydawane przez harmonijkę ale po otrzymaniu niewielkiej zapłaty postanowił zająć się czymś innym. Poza tym, skoro wnętrze pomieszczenia opustoszało muzyka Gardenii już nikomu innemu nie przeszkadzała. Teraz, kiedy goście budzili się i ponownie zaczynali schodzić do głównej izby, barman, raz po raz, spoglądał wymownie w stronę kobiety. Dla Maie był to sygnał, że czas kończyć.
Kiedy do stolika podeszła czerwonooka dziewczyna i zadała pytanie, Gardenia skinęła głową, nie przerywając grania. Chciała, żeby ostatnie dzięki melodii zabrzmiały jak najlepiej. Wyszły średnio ale lepiej niż wczorajszego wieczoru.
Odłożyła harmonijkę z powrotem do sakwy i rozmasowała żuchwę.
Nagle przypomniała sobie rozmowę o nieumarłych.
- Przepraszam ale wczoraj usłyszałam waszą rozmowę i tak się zastanawiam... – zwrócił się do czerwonookiej – ...czy mogłabym się do was przyłączyć? Zawsze interesowały mnie istoty obeznane z dziedziną śmierci i chciałabym zobaczyć ich magię na własne oczy. – wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny – Jestem Gardenia.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Milczała wsłuchując się w granie kobiety. Nie szło jej najlepiej, ale nie w rękach lisicy to oceniać. Może właśnie tak miało być. Nadpiła gorącej herbaty czując, że karczmarz dolał jej coś ekstra na rozgrzanie. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Sądzę, że elfka nie będzie miała nic przeciwko, bardzo chętnie werbuje coraz to nowe osoby więc pewnie przyjmie cię z otwartymi ramionami. Też mam zamiar się tam zakręcić. Nie mam nic innego do roboty, a czymś ręce trzeba zając.- Na jej twarz wpłynął spokojny uśmiech. Zawahała się wpierw czy wyciągnąć dłoń widząc swoje siniaki na nadgarstkach, ale po chwili uścisnęła wyciągniętą rękę.
-Jenya. W sumie to trochę mnie martwi fakt iż będą to działania zorganizowane, bardzo nie lubię jak ktoś mi rozkazuje. Może jednak uda mi się jakoś to ominąć.- Ponownie nadpiła herbatę przyglądając się kobiecie.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Gardenia oparła się wygodnie na krześle, mieląc w głowie słowa dziewczyny.
- Tamtejsi dowódcy pewnie będą mieć wystarczająco dużo roboty ze swoimi ludźmi, żeby jeszcze uważać na inne osoby. Zresztą… - Gardenia przerwała na kilka sekund. Z aury Jeny dało się wyczuć silne wpływy magii ale innej dziedziny niż Maie. Ciekawe. - …skoro idziesz tam dobrowolnie i raczej bez widoków na zapłatę w złocie, to nie powinni robić problemów z tego, że działasz na własną rękę.
Gardenia skupiła się przez chwilę na swoim odczuciu. Bez wątpienia czerwonooka była obeznana z magią. Otaczał ją nienaturalny chłód i zapach mokrej ziemi oraz sierści. Sierści? Czyżby dziewczyna trzymała w pokoju psa? Nie, to nie to.
Maie chrząknęła.
- Słuchaj Jenya, popraw mnie jeśli się mylę ale wyczuwam od ciebie całkiem silną, magiczną aurę. Sama od wielu lat studiuję dziedzinę ognia więc zwracam uwagę na takie rzeczy – podrapała się po głowie – Mam propozycję. Nie wiem z czym będziemy mieli do czynienia tam na miejscu ale jeśli zrobi się naprawdę gorąco możemy spróbować połączyć moc obu żywiołów. Prawdopodobnie wytworzy efekt, który przechyli szalę zwycięstwa. – uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami – A przynajmniej czytałam o takich przypadkach. Co ty na to?
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Uśmiechnęła się pogodniej.
-No w sumie to mnie uspokoiłaś. Widocznie nie ma czym się przejmować.- Odpowiedziała, ale zamilkła na następne słowa kobiety. Zamyśliła się na chwilę.
-Takie rzeczy się zdarzają, ale trzeba dobrego zgrania z obu stron, uczyłam się co nie co na ten temat. W teorii, patrząc na podstawowe żywioły moim jest woda, ale wykształcone od dziecka umiejętności sprawiły, że panuję nad lodem. Czy można by połączyć tak skrajne żywioły, pewnie tak.- Coraz bardziej podobała się jej prawdopodobnie przyszła towarzyszka w boju. Zdawała się pałać entuzjazmem w sprawach walki. Napój już przestygł więc dopiła go na raz by rozgrzać zziębnięte ciało.
-A tak z ciekawości, długo już grasz na swojej harmonijce?- Zapytała opierając łokcie o blat stołu a brodę o dłonie. Jej biały ogon falował za nią spod płaszcza.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

- Cóż… - skonfundowała się lekko. Wyjęła harmonijkę i położyła na blacie stołu - Nie. Dostałam ją dwa tygodnie temu. To prezent, który podobno ma mi pomóc w lepszym opanowaniu arkanów magii ognia. Albo przejaw dziwnego poczucia humoru pewnej elfickiej magini. – raczej to drugie, dodała w myślach - Tak czy inaczej… - kątem oka dostrzegła jasny, poruszający się kształt obok krzesła Jenyi - …ćwiczę na niej kiedy się da.
Czerwonooka okazała się być zmiennokształtną, stąd ten zapach sierści. Swoją drogą ciekawe jak to jest mieć ogon w ludzkiej formie? W zamyśleniu trąciła palcem kilka razy w instrument.
- Wygląda na to, że teraz trzeba będzie poczekać na elfkę, która zorganizowała całą wyprawę.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

Znów się zamyśliła.
-To nie koniecznie musiał być żart. Bardzo możliwe, że pomoże ci to w rozwijaniu twojej mocy. Widzisz ja śpiewam. Hm, jak to mówił mój były Mistrz. Coś o tym, że pomaga nam to wyciągnąć o wiele więcej z naszego wnętrza i emocji, coś w tym stylu. Tak czy siak kocham śpiew więc jest mi to jeszcze bardziej na rękę.- Założyła białe włosy za ucho.
-Umówiłam się z nią rano by dać jej odpowiedź. Nie sądziłam jednak, że tak szybko się zdecyduję. Teraz pozostaje jedynie czekać.- Wpatrywała się w blat z lekkim uśmiechem. W sumie po burzliwych i niekoniecznie miłych wydarzeniach tej nocy czuła się wyjątkowo spokojna. Zamknął się pewien rozdział w jej życiu i właśnie zaczynał nowy.
Awatar użytkownika
Tenisse
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tenisse »

Obudziła się wyspana i wygrzana. Tapczanik był wygodny w porównaniu z posłaniami do jakich przywykła. Czarna skóra jej lekkiej zbroi pozostała wilgotna, ale była cieplutka, rozgrzana jej ciałem. Wstała i przeciągnęła się. Jej wzrok padł na sinego elfa leżącego na podłodze. Miał zamknięte oczy, ale leżał nienaturalnie prosto z dłońmi splecionymi na brzuchu niczym nieboszczyk.
Wzięła łuk i torbę a na ramiona zarzuciła szary płaszcz pod którym spała. Przechodząc koło pół-elfa zawahała się. Cofnęła się, pochyliła i potrząsnęła jego ramię.
- Wstawajcie rekrucie. Czas w drogę.
Nie czekając na reakcję wyszła z pokoju i zeszła na dół. Z pelnym niepewności przejęciem rozejrzała się po powoli zapełniającej się izbie. Wypatrzyła białowłosą, siedzącą na uboczu w towarzystwie nieznanej jej kobiety. Mrukowatego mężczyzny nigdzie nie wypatrzyła. Istniała możliwość, że ta mała czeka na mapę, więc wyjęła ją z torby i podała lisiej pannie.
- Dziękuję za użyczenie mapy, chyba panienka zapomniała.
Jenya
Rasa:
Profesje:

Post autor: Jenya »

W sumie przysypiała nad stołem, ale obudził ją głos elfki. Podniosła na nią swój rubinowy wzrok lekko zdezorientowana i uśmiechnęła się.
-Zostawiłam ją byś mogła wprowadzić szczegółowo tamtego faceta w wspólną podróż. Poza tym zwerbowałam ci kolejną osobę. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. Zdawało mi się, że zależy ci na nowych członkach.- Odpowiedziała wskazując dłonią w stronę Gardenii. Mapę jednak zabrała i spakowała do swojej torby.
Awatar użytkownika
Gardenia
Zsyłający Sny
Posty: 348
Rejestracja: 15 lat temu
Rasa: Maie
Profesje: Mag , Szpieg , Badacz
Kontakt:

Post autor: Gardenia »

Gardenia skubnęła się w czubek nosa, czasami tak robiła kiedy chciała się skupić. Jenya powiedziała, że śpiew pomagał jej w kierowaniu magią. Czy z grą na harmonijce będzie podobnie? Czy właśnie to miała na myśli Brunhilda, kiedy wysyłała jej instrument? To mogło mieć sens. Kobieta podniosła miedziany prostokąt i bezrefleksyjnie zaczęła podrzucać go jedna ręką. Za trzecim razem usłyszała po swojej prawej czyjeś kroki. Po chwili do ich stolika zbliżyła się elfka, którą widziała wczoraj. To ona opowiedziała o złej sytuacji związanej z ożywieńcami. Maie złapała harmonijkę w locie, podniosłą się wolno z krzesła i zwróciła bezpośrednio do czarnowłosej
- Witam. Jestem Gardenia. - schowała instrument z powrotem do sakwy - Jeżeli oferta nadal jest aktualna, to chętnie się przyłączę.
Jakaż to otchłań nieb odległa. Ogień w źrenicach twych zażegła?
Czyje to skrzydła, czyje dłonie. Wznieciły to, co w tobie płonie?
(X)
Awatar użytkownika
Tenisse
Szukający drogi
Posty: 48
Rejestracja: 14 lat temu
Rasa: Elf
Profesje:
Kontakt:

Post autor: Tenisse »

Kolejne zaskoczenie. Znów poczuła przypływ nadziei. Aż trudno jej było w to uwierzyć. "Zacznę się cieszyć jak dotrzemy na miejsce" powtarzała sobie w myślach.
- Więc obie panie jesteście zdecydowane? - przerzuciła spojrzenie z Jenyi na tą drugą. Nawet nie znała ich imion. Nie wyglądały na wojowniczki. Jedna chodziła w sukience, a druga podrzucała harmonijkę. "O ile nie są magiczkami, na niewiele się zdadzą, ale nawet jeśli nimi nie są, to zawsze mogą pracować w kuchni lub zbrojowni"
- Panienka nosi imię Jenya... prawda? - zapytała lisołaczkę - A pani jak na imię? - przeniosła wzrok na Maie - Jestem Tenisse Sunquiver, ale jeśli wstępujecie do Złocistego Świtu, to szeregowy Sunquiver. Władacie biegle jakąś bronią?
Zablokowany

Wróć do „Leonia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość