Nie była zadowolona, że Horvat tak po prostu kazał jej zostać w kręgu. A nawet lepiej powiedzieć, że była wściekła.
- Jakbym nie potrafiła się sama obronić - prychała jak kotka, kiedy Horvat opuścił obozowisko, by potrenować. Azazel tylko koło niej leżał, ewidentnie zirytowany jej zachowaniem. Nawet uszy drgały mu z rozdrażnienia.
  Dlatego też, kiedy Horvat wrócił, oboje go ignorowali, siedząc przy ognisku i zajadając królika, który nieświadom niebezpieczeństwa wbiegł na polanę, dzięki czemu stał się ich kolacją. Jen ostentacyjnie zajadała swoją porcję z założeniem, że skoro Nemorianin sobie wychodzi poza krąg, równie dobrze może sam znaleźć sobie oś do jedzenia.
			
			
									
						
							Szepczący Las ⇒ [Szepczący Las] W Drodze
– Szybko! Musisz pójść ze mną – rzuciła. – Grozi ci wielkie niebezpieczeństwo!
– Dlaczego?
– Bo cię zabiję, jeśli nie pójdziesz.
- Shut up.
- I didn't say anything.
- You're thinking. That's annoying.
			
						– Dlaczego?
– Bo cię zabiję, jeśli nie pójdziesz.
- Shut up.
- I didn't say anything.
- You're thinking. That's annoying.
- Horvat
 - Błądzący po drugiej stronie
 - Posty: 65
 - Rejestracja: 14 lat temu
 - Rasa: Nemorianin
 - Profesje:
 - Kontakt:
 
-Smacznego- odrzekł Horvat widząc że Jen zajada się królikiem.
-Jutro nas czeka długa i ciężka podróż więc jak zjesz to idź do namiotu ja dzisiaj będe pełnił wartę całą noc.- odrzekł demon uśmiechając się.
Wiedział że niebezpieczeństwo może wrócić więc trzeba być w gotowości. Wyciągnął miecze i zaczął chodzić wokół kręgu.
			
			
									
						
										
						-Jutro nas czeka długa i ciężka podróż więc jak zjesz to idź do namiotu ja dzisiaj będe pełnił wartę całą noc.- odrzekł demon uśmiechając się.
Wiedział że niebezpieczeństwo może wrócić więc trzeba być w gotowości. Wyciągnął miecze i zaczął chodzić wokół kręgu.
Bez słowa wstała i weszła do namiotu. Kiedy wreszcie udało jej się zasnąć, do irytacji po wcześniejszych wydarzeniach dodatkowo dołączyły nawiedzające ją koszmary. Obudziła się niewyspana i zlana potem, jednak za żadne skarby nie mogła sobie przypomnieć ani jednej makabrycznej sceny. Doprowadzało ją do pasji, że nie była w stanie nad tym panować.
Przez większość następnego dnia nie odzywała się do Horvata. Siedziała za nim na Baltazarze, obejmując mężczyznę w pasie, by nie spaść. I większość czasu próbowała się powstrzymać, by nie zasnąć.
Około południa las zaczął się przerzedzać, a pod wieczór patrzyli już na Góry Dasso w całej okazałości.
Ciąg Dalszy
			
			
									
						
							Przez większość następnego dnia nie odzywała się do Horvata. Siedziała za nim na Baltazarze, obejmując mężczyznę w pasie, by nie spaść. I większość czasu próbowała się powstrzymać, by nie zasnąć.
Około południa las zaczął się przerzedzać, a pod wieczór patrzyli już na Góry Dasso w całej okazałości.
Ciąg Dalszy
– Szybko! Musisz pójść ze mną – rzuciła. – Grozi ci wielkie niebezpieczeństwo!
– Dlaczego?
– Bo cię zabiję, jeśli nie pójdziesz.
- Shut up.
- I didn't say anything.
- You're thinking. That's annoying.
			
						– Dlaczego?
– Bo cię zabiję, jeśli nie pójdziesz.
- Shut up.
- I didn't say anything.
- You're thinking. That's annoying.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość