Fargoth ⇒ [Karczma "Strudzony wędrowiec"] Cóż za banał.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
- Najwidoczniej nie ma czego znać. - Uśmiechnął się do niej ciepło i Już nie zamierzał przeszkadzać w jej upijaniu się. Doskonale wiedział, że on sam nie jest do tego najlepszym partnerem, ale cóż poradzić. Westchnął cicho i skupił się na doczyszczaniu broni. Maź którą jakiś alchemik potraktował jego ostrze strasznie opornie się od niego odczepiała. Musiał się też dodatkowo natrudzić, żeby usunąć ową substancję ze skazy i pozostałości po runach. I tak najlepiej byłoby po prostu zanurzyć go na kilka sekund w odpowiedniej, żrącej substancji, ale nie miał przy sobie takich rzeczy W końcu brud ustąpił i Szary odłożył miecz na ziemię obok łóżka.
Wcisnął ręce pod głowę, zerkając na Phenomenę. Przez chwilę przemknęło mu przez głowę, że nie powinien tu być. Że powinien ścigać tamtych bandytów, którzy porwali go przed poznaniem Phen. Odzyskać to co mu zabrali. Ale jaki był w tym sens? Nie wiedział kompletnie, w którą stronę się skierowali. W końcu i tak ich dopadnie. To tylko kwestia czasu. Wciąż wpatrywał się w dziewczynę zamyślonym, spokojnym wzrokiem.
Wcisnął ręce pod głowę, zerkając na Phenomenę. Przez chwilę przemknęło mu przez głowę, że nie powinien tu być. Że powinien ścigać tamtych bandytów, którzy porwali go przed poznaniem Phen. Odzyskać to co mu zabrali. Ale jaki był w tym sens? Nie wiedział kompletnie, w którą stronę się skierowali. W końcu i tak ich dopadnie. To tylko kwestia czasu. Wciąż wpatrywał się w dziewczynę zamyślonym, spokojnym wzrokiem.
Phen swobodnie dolała sobie złocistego trunku. Widząc, że Szary się pokłada nieco się zawiodła, ale nie powiedziała ani słowa. Obróciła się całkowicie na zewnątrz, spuściła nogi w dół i mimo pełnej do połowy szklanki, upijała z butelki zdrowo. Po kilku minutach przerwy, dopiła także ze swej porzuconej szklanki. W sumie miała nadzieję, że Szary wkrótce zaśnie. Nie chciała mu przeszkadzać ani sobą, ani ingerować w jego czynności. Zmarszczyła nos i chcąc nie chcąć, wyraźnie się spięła.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Szary w końcu przestał się w nią wpatrywać, kiedy wyczuł że specjalnie czy też nie, popsuł jej humor. Westchnął tylko cicho i odwrócił wzrok na sufit pokoju. Gapił się na niego kilka minut, nim zamknął oczy. Nie spał, chociaż mógł sprawiać takie wrażenie, bo oddychał powolnie, jakby leniwie i nie poruszał się za nadto - chociaż to było dla niego akurat całkiem naturalne. Lubił zasypiać dopiero kiedy inni w okolicy spali. Może to był taki nawyk, żeby nei dać się zaskoczyć we śnie przez kogoś, kto tylko udaje przyjaciela... Przez dłuższą chwilę nie myślał o niczym konkretnym, ale później zaczął planować jutrzejszy dzień. Dokąd trzeba najpierw pójść, co kupić, o co zadbać, czego unikać. Było tego dość sporo.
W końcu jednak przywołał te wydarzenia, które najbardziej lubił wspominać. Chyba jedyne przyjemne wspomnienia ze swojego życia. Uśmiechając się delikatnie popadł w coś, co można by nazwać śnieniem na jawie, chociaż wciąż był czujny. Może to wina tego wina...
W końcu jednak przywołał te wydarzenia, które najbardziej lubił wspominać. Chyba jedyne przyjemne wspomnienia ze swojego życia. Uśmiechając się delikatnie popadł w coś, co można by nazwać śnieniem na jawie, chociaż wciąż był czujny. Może to wina tego wina...
Podczas, gdy Szary dryfował myślami niewiadomo gdzie, Phen tkwiła w swym własnym wyimaginowanym świecie. Machała nogami i opierała głowę to o jeden bok framugi, to o drugi. Śmiała się przy tym rozkosznie sama do siebie. Mamrotała co jakiś czas niezrozumiale.
- Ja nie będę problemem. - wydukała dość wyraźnie, choć buńczucznie i podciągnęła kolano pod brodę. Westchnęła cięzko i próbowała zmienić położenie zarazem łapiąć łyka z butelki.
- Ja nie będę problemem. - wydukała dość wyraźnie, choć buńczucznie i podciągnęła kolano pod brodę. Westchnęła cięzko i próbowała zmienić położenie zarazem łapiąć łyka z butelki.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Po kiludziesięciu minutach Szary w końcu wyrwał się z zamyślenia, chyba przez wymruczane nieco głośniej przez Phen słowa. Podniósł się z łóżka, czemu towarzyszyło żałosne, ale nie aż tak głośne skrzypienie materaca. Stanął obok stołu, przy oknie, tuż obok dziewczyny i delikatnie położył jej dłoń na ramieniu. Nie uśmiechał się, po prostu wpatrując się w nią przez chwilę z kamienną twarzą.
- Może już starczy? Zaraz będzie świtać - powiedział cicho, wskazując głową w stronę przejaśniającego się już z wolna horyzontu poza miastem. Musnął lekko palcami jej policzek, może i przypadkowo kiedy cofał rękę z jej ramienia. Ale bynajmniej nie zamierzał od niej odejść w tym momencie. W pewnym sensie, czuł się za nią odpowiedzialny i momentami widział w Phen ejdynie zagubioną, bezbronną dziewczynkę, którą życie źle doświadczyło. Przynajmniej dopóki na niego nie naskakiwała z pazurami.
- Może już starczy? Zaraz będzie świtać - powiedział cicho, wskazując głową w stronę przejaśniającego się już z wolna horyzontu poza miastem. Musnął lekko palcami jej policzek, może i przypadkowo kiedy cofał rękę z jej ramienia. Ale bynajmniej nie zamierzał od niej odejść w tym momencie. W pewnym sensie, czuł się za nią odpowiedzialny i momentami widział w Phen ejdynie zagubioną, bezbronną dziewczynkę, którą życie źle doświadczyło. Przynajmniej dopóki na niego nie naskakiwała z pazurami.
Phen spojrzała na niego wzrokiem, mówiącym jedynie o tym, że jest zwierzątkiem, które sobie hasa bezimiennie.
- Nie masz pojęcia co to znaczy, koniec. - stwierdziła niezrozumiale, wpatrując się we wschodzące słońce. Jej wzrok był mało bystry choć o dziwo wydawało się, żę obejmuje każdy najmniejszy promien słońca. Mlasnęła i upiła kilka łyków z butelki. Przełknęla z niesmakiem. Pomrugała i niechętnie poszukała jego wzroku.
- Nie masz pojęcia co to znaczy, koniec. - stwierdziła niezrozumiale, wpatrując się we wschodzące słońce. Jej wzrok był mało bystry choć o dziwo wydawało się, żę obejmuje każdy najmniejszy promien słońca. Mlasnęła i upiła kilka łyków z butelki. Przełknęla z niesmakiem. Pomrugała i niechętnie poszukała jego wzroku.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Poklepał Phen delikatnie po ramieniu i jedynie przewrócił oczami.
- Jak tam uważasz - stwierdził po krótkiej chwili i poszedł z powrotem do swojego łóżka. Położył się na plecach, tak jak poprzednio, tylko tym razem ręce zostawiając luźno na pościeli. Sprawdził tylko czy miecz jest wystarczająco blisko, żeby w razie czego od razu po niego sięgnąć i przymknął oczy. Jeszcze długą chwilę nie mógł zasnąć, martwiąc się trochę o następne dni, ale w końcu zmęczenie zwyciężyło nad przyzwyczajeniami i oddech Garta jeszcze bardziej spowolnił tak, że momentami nie było nawet i go słychać wśród nocnej ciszy.
- Jak tam uważasz - stwierdził po krótkiej chwili i poszedł z powrotem do swojego łóżka. Położył się na plecach, tak jak poprzednio, tylko tym razem ręce zostawiając luźno na pościeli. Sprawdził tylko czy miecz jest wystarczająco blisko, żeby w razie czego od razu po niego sięgnąć i przymknął oczy. Jeszcze długą chwilę nie mógł zasnąć, martwiąc się trochę o następne dni, ale w końcu zmęczenie zwyciężyło nad przyzwyczajeniami i oddech Garta jeszcze bardziej spowolnił tak, że momentami nie było nawet i go słychać wśród nocnej ciszy.
Phen obejrzała się za Szarym, lecz tylko na krótką chwilę. Skoro nie miała towarzystwa, nie widziała sensu, by dłużej siedzieć. Odłożyła strudzoną butelczynę na bok i westchnęła głośno, jednak nie na tyle, by go rozbudzić. Podciągnęła nogi i okręciła się w stronę pokoju z powrotem. Zasunęła skrupulatnie ciężkie zasłony i podreptała do własnego łóżka, wcześniej przystając po środku pokoju i przyglądając się swemu towarzyszowi aż za długo. Gdy upewniła się, że napewno tu jest i raczej nie ucieknie, odeszła powłóczając nogami i ciężko opadła na rozkosznie miękkie posłanie. Ponownie westchnęła z zadowoleniem i przymknęła oczy. Poszukała własnych nóg i zaczęła rozwiązywać buty, co zajęło jej całkiem spory kawałek czasu. Po mocnowaniu się, sapaniu i spoceniu, pomachała nogami i buty poleciały to wte, to we wte. Zaśmiała się niezbyt mądrze z własnego przedstawienia, a sekundę później już smacznie spała.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Gart spał spokojnie do świtu i tak jak zwykle kompletnie nic mu się nie śniło. Jednak kiedy tylko słońce zajrzało do pokoju mimo zasłon, przebudził się od razu. Rzadko kiedy zdarzało mu się spać w dzień, nawet teraz, gdy poprzedniej nocy tak się zmęczył. A mimo to, czuł się wypoczęty po tych zaledwie kilku godzinach snu. Po cichu podniósł się z łóżka i podszedł do śpiącej dziewczyny. Stał tylko chwilę przy niej, po czym ostrożnie wyszedł z pokoju, nie zabierając swojego miecza.
Nie było go blisko godzinę, ale w końcu wrócił niosąc ze sobą tacę ze śniadaniem dla Phen. Położył ją na stole, po czym przysunął sobie krzesło tak, żeby móc jednocześnie patrzeć na nią jak i zerkać co dzieje się na ulicy. Nie odsłonił do końca zasłon, nie chcąc jej budzić, mając nadzieję, że tym razem porządnie się wyśpi. Siedział w ciszy, co chwilę zerkając za okno.
Nie było go blisko godzinę, ale w końcu wrócił niosąc ze sobą tacę ze śniadaniem dla Phen. Położył ją na stole, po czym przysunął sobie krzesło tak, żeby móc jednocześnie patrzeć na nią jak i zerkać co dzieje się na ulicy. Nie odsłonił do końca zasłon, nie chcąc jej budzić, mając nadzieję, że tym razem porządnie się wyśpi. Siedział w ciszy, co chwilę zerkając za okno.
Jej czujność została uśpiona przez alkohol, gdyż nawet nie drgnęła, gdy Szary się krzątał. Normalnie, mimo iż nie był przesadnie głośny, pewnie by się obudziła. Spała jednak jeszcze dłuższy czas, powykręcana w dziwaczny sposób na łóżku. W końcu poruszyła się i przeciągnęła. Otworzyła oczy i natychmiast je zmrużyła. Za jasno, zbyt kolorowo, a głowa pęka. Podniosła się na łokciach i spojrzała na swego towarzysza dość nieprzytomnym wzrokiem. Zamrugała, siadając powoli. Uśmiechnęła się niepewnie i podeszła do niego niespiesznie, a siadając przy stoliku wyciągnęła do niego dłoń i zacisnęła na jego przegubie.
- Przepraszam za wczoraj. Wiem, że byłam uciążliwa. - powiedziała, twardo patrząc mu w oczy i cofnęła rękę. Głowa jednak nie bolała ją tak, jak mogła się spodziewać. Choć bez wątpienia czuła skutki upojnej nocy, gdyż bardzo chciało jej się pić lecz ani drgnęła. Westchnęła, spoglądając na tacę z jedzeniem. Czekała jednak na pierwszy ruch Garta.
- Przepraszam za wczoraj. Wiem, że byłam uciążliwa. - powiedziała, twardo patrząc mu w oczy i cofnęła rękę. Głowa jednak nie bolała ją tak, jak mogła się spodziewać. Choć bez wątpienia czuła skutki upojnej nocy, gdyż bardzo chciało jej się pić lecz ani drgnęła. Westchnęła, spoglądając na tacę z jedzeniem. Czekała jednak na pierwszy ruch Garta.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Wzruszył obojętnie ramionami, nie czując się w żaden sposób urażony jej zachowaniem w nocy.
- Spokojnie, nic się nie stało. To raczej ja powinienem przeprosić, że nie chciałem się przyłączyć - uśmiechnął się delikatnie i tylko na moment do dziewczyny, zanim przybrał z powrotem swój spokojny i obojętny wyraz twarzy. Zmierzwił dłonią jej włosy, chociaż robił to rpzez podejrzanie długą chwilę. Phenomena mogła się nawet poczuć napastowana, ale Szary miał w tym swój cel. Kiedy cofnął dłoń, po jej bólu głowy nie pozostał nawet ślad, chociaż chęć napicia się wciąż pozostała - jedynie w lekko zmniejszonym zakresie. Gdy cofnął dłoń, podniósł się z krzesła jak gdyby nigdy nic.
- Smacznego - powiedział krótko, wskazując na przygotowane śniadanie. Na stole wciąż stała szklanka Phen i butelka z trunkiem, które zostały po wczorajszej nocy. Gart stanął przy oknie i odsunął lekko zasłonę, wyglądając na zewnątrz. Nie chciał narażać dziewczyny na jeszcze ostrzejsze światło, bo dzień zapowiadał się całkiem pogodnie.
- Spokojnie, nic się nie stało. To raczej ja powinienem przeprosić, że nie chciałem się przyłączyć - uśmiechnął się delikatnie i tylko na moment do dziewczyny, zanim przybrał z powrotem swój spokojny i obojętny wyraz twarzy. Zmierzwił dłonią jej włosy, chociaż robił to rpzez podejrzanie długą chwilę. Phenomena mogła się nawet poczuć napastowana, ale Szary miał w tym swój cel. Kiedy cofnął dłoń, po jej bólu głowy nie pozostał nawet ślad, chociaż chęć napicia się wciąż pozostała - jedynie w lekko zmniejszonym zakresie. Gdy cofnął dłoń, podniósł się z krzesła jak gdyby nigdy nic.
- Smacznego - powiedział krótko, wskazując na przygotowane śniadanie. Na stole wciąż stała szklanka Phen i butelka z trunkiem, które zostały po wczorajszej nocy. Gart stanął przy oknie i odsunął lekko zasłonę, wyglądając na zewnątrz. Nie chciał narażać dziewczyny na jeszcze ostrzejsze światło, bo dzień zapowiadał się całkiem pogodnie.
Phen zmrużyła oczy i przygładziła mimo woli potargane włosy.
- Cwaniak. - mruknęła pod nosem z zadowolonym uśmieszkiem. Złapała za spory kawałek sera i zaczęła pałaszować. Jej głód był dość potężny, ale to zapewne wina przepicia. Zagryzła mięsem i oparła się o ścianę, oglądając własne buty porozrzucane w jednym i drugim rogu pokoju. Pokręciła głową lekko. Tego to już nie pamiętała, ale wolała nie dopytywać. Spojrzała na Szarego, przełykając ostatni kęs.
- Ty już jadłeś? - zapytała milutkim głosem.
- Cwaniak. - mruknęła pod nosem z zadowolonym uśmieszkiem. Złapała za spory kawałek sera i zaczęła pałaszować. Jej głód był dość potężny, ale to zapewne wina przepicia. Zagryzła mięsem i oparła się o ścianę, oglądając własne buty porozrzucane w jednym i drugim rogu pokoju. Pokręciła głową lekko. Tego to już nie pamiętała, ale wolała nie dopytywać. Spojrzała na Szarego, przełykając ostatni kęs.
- Ty już jadłeś? - zapytała milutkim głosem.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Szary usiadł na łóżku i przyglądnął się przez moment mieczowi, jakby sprawdzał czy na pewno tu leży. Potem oparł się potylicą o ścianę i przyglądał Phenomenie dopóki nie skończyła jeść.
- Owszem, kiedy spałaś. Załóż buty i chodź - stwierdził spokojnie i poczekał aż dziewczyna się ubierze. Nie zabierając nic ze swoich rzeczy podszedł do drzwi. Gdy Phen była gotowa, poprowadził ją na korytarz, ale nie na dół, tylko w przeciwną stronę, do drzwi na samym końcu/ Otworzył je i przepuścił dziewczynę przodem. Było to małe pomieszczenie, praktycznie puste, gdyby nie liczyć dość sporej balii z parującą wodą na samym środku. Jedynie na ścianie wisiał duży ręcznik i zwykłe, lniane, kobiece ubranie - może i nie jakieś wyszukane, ale czyste i całe. Drzwi były zamykane tylko od wewnątrz. Gart uśmiechnął się zaczepnie do Phen.
- Kąpiel czeka pani. Zaczekam w pokoju - rzekł spokojnie i chwilę później odwrócił się, odchodząc do pokoju.
- Owszem, kiedy spałaś. Załóż buty i chodź - stwierdził spokojnie i poczekał aż dziewczyna się ubierze. Nie zabierając nic ze swoich rzeczy podszedł do drzwi. Gdy Phen była gotowa, poprowadził ją na korytarz, ale nie na dół, tylko w przeciwną stronę, do drzwi na samym końcu/ Otworzył je i przepuścił dziewczynę przodem. Było to małe pomieszczenie, praktycznie puste, gdyby nie liczyć dość sporej balii z parującą wodą na samym środku. Jedynie na ścianie wisiał duży ręcznik i zwykłe, lniane, kobiece ubranie - może i nie jakieś wyszukane, ale czyste i całe. Drzwi były zamykane tylko od wewnątrz. Gart uśmiechnął się zaczepnie do Phen.
- Kąpiel czeka pani. Zaczekam w pokoju - rzekł spokojnie i chwilę później odwrócił się, odchodząc do pokoju.
- Jak miło... - gdaknęła ze zdziwieniem niczym kura na grzędzie. Odwróciła się za nim i wbiła wzrok w jego plecy. Pomrugała i w końcu weszła do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Z westchnieniem zrzuciła ubranie na podłogę i podbiegła do balii na palcach. Umyła z wielką dokładnością całe ciało, a także włosy. Potem długo wycierała je ręcznikiem, aż sama zdążyła wyschnąć. Niebardzo wiedziała, co zrobić z brudną wodą, więc po prostu ją zostawiła. Zebrała swoje pogniecione ubranie i rzuciła obok ręcznika. Pod nosem nuciła wesoło jakąś bezimienną melodię, kiedy zakładała sukienkę. Była zwiewna i wygodna, sięgała za kolana, więc czuła się w niej całkiem pewnie. Przeczesała palcami wilgotne włosy i zabierając stare ubranie wraz z ręcznikiem, podreptała z powrotem do pokoju. Złapała za klamkę i bezszelestnie wsunęła swą postać do pokoju. Uśmiechała się szeroko.
- Wspaniała kąpiel. - zaszczebiotała jak podniecona nastolatka, rozwieszając mokry ręcznik na oparciu krzesła. Swoje rzeczy rzuciła zaś na łóżko, wcześniej je zaścielając.
- Wspaniała kąpiel. - zaszczebiotała jak podniecona nastolatka, rozwieszając mokry ręcznik na oparciu krzesła. Swoje rzeczy rzuciła zaś na łóżko, wcześniej je zaścielając.
- Gart
- Urzeczywistniający Marzenia
- Posty: 521
- Rejestracja: 15 lat temu
- Rasa: Człowiek
- Profesje:
- Kontakt:
Gart nie spiesząc się wrócił do pokoju. Dopiero teraz odsłonił całkowicie okno i otworzył je na oścież. Słońce górowało na bezchmurnym niebie, ale było słychać i czuć silny wiatr przybywający znad równin. Przez chwilę stał tak wpatrując się w ludzi przemierzających uliczki naprzeciw karczmy. Po jakimś czasie położył się na łóżku i przymknął oczy, czekając na dziewczynę. Nie nudził się, po prostu leżał rozmyślając nad różnymi mniej lub bardziej ważnymi sprawami. Gdy Phen weszła do pokoju z zadowoloną miną, otworzył oczy i uśmiechnął się do niej ciepło. Nic jednak nie mówił, dopóki nie rozwiesiła rzeczy.
- To jak, idziemy kupić co nam potrzeba, czy wolisz dzisiaj polenić się w pokoju? - zapytał swobodnie, nie ruszając się z łóżka, tylko zerkając na nią kątem oka.
- To jak, idziemy kupić co nam potrzeba, czy wolisz dzisiaj polenić się w pokoju? - zapytał swobodnie, nie ruszając się z łóżka, tylko zerkając na nią kątem oka.
Podeszła do okna, uśmiechając się gdy spostrzegła, jak ładną mają pogodę. Wzięła głęboki oddech i odwróciła się do Szarego.
- No coś ty, nie będę tu siedzieć jak stara kwoka. Chcę obejrzeć miasto, poza tym muszę zrobić zakupy. - wygładziła suknię na brzuchu, a właściwie to się po nim pogłaskała. Chyba zjadła za dużo, dobrze byłoby się poruszać - Wstawaj! - zarządziła wesoło. - Pozwiedzamy, może nawe uda nam się nie wpaść w żadne tarapaty. - mrugnęła zaczepnie.
- No coś ty, nie będę tu siedzieć jak stara kwoka. Chcę obejrzeć miasto, poza tym muszę zrobić zakupy. - wygładziła suknię na brzuchu, a właściwie to się po nim pogłaskała. Chyba zjadła za dużo, dobrze byłoby się poruszać - Wstawaj! - zarządziła wesoło. - Pozwiedzamy, może nawe uda nam się nie wpaść w żadne tarapaty. - mrugnęła zaczepnie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość