Oglądasz profil – Oleander

Ta postać nie została jeszcze zaakceptowana
Awatar użytkownika

Ogólne

Godność:
Olaf "Oleander lub Kosiarz" Oiertys
Rasa:
Tryton
Płeć:
Mężczyzna
Wiek:
300 lat
Wygląda na:
27 lat
Profesje:
Inna, Zabójca
Majątek:
Majętny
Sława:
Prominentny

Aura

Informacje o graczu

Nazwa użytkownika:
Oleander
Grupy:
Płeć gracza:
Kobieta

Skontaktuj się z Oleander

Pola kontaktu widoczne tylko dla zalogowanych użytkowników.

Statystyki użytkownika

Rejestracja:
1 miesiąc temu
Ostatnio aktywny:
6 godziny temu
Liczba postów:
1
(0.00% wszystkich postów / średnio dziennie: 0.02)
Najaktywniejszy na forum:
Księga Boskich Praw
(Posty: 1 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)
Najaktywniejszy w temacie:
Prośby o sprawdzenie KP
(Posty: 1 / 100.00% wszystkich postów użytkownika)

Połączone profile


Atrybuty

Krzepa:wrażliwy
Zwinność:szybki, dokładny
Percepcja:wyostrzony wzrok, dobry słuch, czuły zmysł magiczny
Umysł:bystry, błyskotliwy, Żelazna wola
Prezencja:Ładny, szarmancki, władczy

Umiejętności

Wiedza o duchachArcymistrz
NekromancjaMistrz
PływanieMistrz
EtykietaEkspert
PrzetrwanieEkspert
DemonologiaEkspert
FechtunekEkspert
UnikiEkspert
Odnajdowanie portali/źródeł magiiBiegły
TorturowanieBiegły
RecytacjaZaawansowany
WspinaczkaZaawansowany
TaniecOpanowany
GotowaniePodstawowy

Cechy Specjalne

Ścinacz DuszMoc
Potężna siła umożliwiająca podróż do zaświatów, konkretnie do tunelu, w którym przebywają istoty zawieszone między życiem a śmiercią (w rzeczywistości to osoby przebywające w śpiączce). Oleander potrafi ściąć ich dusze specjalną kosą i w ten sposób pozwolić, by na zawsze zerwały wszelkie powiązania ze światem żywych poprzez odprawienie ich do świata zmarłych.
TrytonRasowa
Znajomość mórz i oceanów a także zdolność przemian w człowieka.
FalocieńSkaza
Narodzony wraz z Falocieniem, osobliwym kompanem, który zjawia się w chwilach smutku czy innej słabości ofiarując u Trytona potrzebę alienacji, drażliwość, bezsenność i czasem nocne koszmary. Niekiedy podpowiada uczynienie zła poprzez pobicie czy pozbawienie kogoś życia. Chcąc opisać wygląd substancji, która raz na jakiś czas dosłownie oblepia ciało Oleandra można rzec, iż przypomina falę połączoną z cieniem.

Magia: Rozkazy

DuchaMistrz
ZłaEkspert

Przedmioty Magiczne

Magiczna karafkaZaczarowany
Przy narodzinach otrzymał od swojej matki chrzestnej magiczną karafkę, która zawiera w swoim składzie dwa istotne składniki: sproszkowaną eufyrę syrenią oraz wodnogrona w takiej samej konsystencji, co poprzedni składnik. Przedmiot umożliwia mężczyźnie przemianę w człowieka na dwa tygodnie bez konieczności zanurzania się w wodzie. Płyn zawarty w karafce należy wypić do posiłku i najlepiej, żeby posiłek składał się z wodorostów lub ślimaków. Można też natrzeć dowolną część ciała płynem i wówczas przemiana w człowieka możliwa jest przez pięć dni, jednak należy wypić kilka kropel płynu przez ten czas, żeby czar nie uleciał za szybko.
Syrop na potencjęZaczarowany
Nie jest wiadomo nic o składzie syropu, Olaf otrzymał ten przedmiot za sprawą żartu swojej byłej partnerki, która chciała z niego zakpić w ten sposób tym podarunkiem, jednak Oleander wcale się tym nie przejmuje i chętnie korzysta ze specyfiku.
KosaMroczny
Przedmiot działa tylko, kiedy postać przebywa w innym wymiarze, konkretnie w zaświatach i przy jego pomocy uwalnia zbłąkane dusze do świata zmarłych.

Charakter

Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy postać jest dobra, czy zła, ale biorąc pod uwagę to, czym się zajmuje, jego zamiary i myśli a także przedmioty otaczające tego niezwykłego Trytona, należy stwierdzić, że jego jestestwo skręca w stronę niegodziwości oraz potworności i nieustępliwości, więc w jasny sposób sugeruje obranie ścieżki zła. Nie jest to proces postępujący, bo postać potrafi wykrzesać z siebie dawki dobra, ale nie będą one jawnie szczere i naturalne. Jest istotą nieustępliwą – raz powziętego celu nie porzuca. Wobec tych, którzy próbują uciec przed swoim losem, potrafi być bezlitosny.

Oleander odznacza się chłodnym pragmatyzmem, wręcz brutalną szczerością – nie owija w bawełnę, jeśli ktoś pyta go o cokolwiek. Nie potrafi pocieszyć, jest w tym naprawdę kiepski a sprawy śmierci traktuje w sposób pozbawiony współczucia.

Lubi otaczać się towarzystwem kobiet i nigdy nie marnuje okazji, by choćby mimochodem zaznaczyć swoje zainteresowanie. Jego uczucia jednak rzadko są głębokie czy trwałe – traktuje związki bardziej jak chwilowe uciechy i sposób na zaspokojenie potrzeb, zarówno cielesnych, jak i psychicznych. Czasem relacje te podszyte są cieniem melancholii, jakby w gruncie rzeczy wiedział, że żadna bliskość nie ukoi jego samotności na dłużej. Choć na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie zdystansowanego i nieprzystępnego, potrafi być uprzejmy i uwodzicielski, jeśli uzna, że sytuacja tego wymaga – albo jeśli ma na to ochotę. Niektórzy uważają, że jego chłodny urok i spokojna pewność siebie mają w sobie coś niepokojąco pociągającego. Mimo swojej ponurej roli Kosiarza i mrocznego powołania, wykazuje zaskakująco żywe zainteresowanie kobietami. W relacjach z nimi potrafi przejawiać nietypową, niemal kokieteryjną stronę natury. Jego upodobanie do kobiecego towarzystwa nie jest wyłącznie fizyczne – ceni w nich wrażliwość, emocjonalność i zdolność wyrażania uczuć, których sam z biegiem lat się wyzbył.

Oleander ma niezwykle specyficzne poczucie humoru, które większość osób określa mianem suchego, ironicznego i podszytego czarnym dowcipem. Nierzadko żartuje z samej śmierci, traktując ją jak znajomą, z którą łączy go długi i osobliwy układ.

Zdarza mu się rzucać komentarze o zabarwieniu makabrycznym – na przykład, gdy odbiera duszę umierającemu, potrafi powiedzieć z powagą: "Cóż, przynajmniej nie będzie musiał płacić czynszu". Ci, którzy znają go lepiej, wiedzą, że ten sarkastyczny ton skrywa melancholię i niechęć do patosu. Oleander nigdy nie lubił pompatycznych pożegnań – woli lekki, chłodny żart niż wielkie słowa o przeznaczeniu.

Wygląd

Postać osiąga jeden sążeń i jedną dłoń wzrostu, więc możemy powiedzieć, że jest wysokim Trytonem. Waży z kolei tylko nieco ponad siedem kamieni, co czyni go istotą szczupłą, choć gdzieniegdzie umięśnioną. Na szczególną uwagę zasługują plecy Oleandra, gdyż jest on właścicielem odznaczających się, umięśnionych i kształtnych pleców, przez co może wydawać się atrakcyjny dla płci przeciwnej. Oleandra interesują tylko kobiety.
Jego oczy są wąskie, patrzące wiecznie podejrzliwie, z ironiczną nutą, choć nie brakuje im tajemniczego uroku. Ich kolor trudno jednoznacznie określić.
Usta są małe, kształtne, o lekko beżowym odcieniu, wyraźnie kontrastującym z bladą skórą. Choć pozbawione uśmiechu w typowym sensie, często unoszą się w kącikach w ledwo widocznej kpinie.
Włosy Oleandra są długie, proste, w jasnym srebrno-białym kolorze, nieco opadające na ramiona. Ma luźną grzywkę, a cała fryzura jest zwykle w lekkim nieładzie, choć ten nieład wydaje się celowy – niemal jakby czas i śmierć nie miały znaczenia dla jego wyglądu. W wilgotnym powietrzu włosy miejscami lekko falują, przypominając wodne prądy.
Oleander porusza się płynnie i bezszelestnie, z dziwną gracją, która może kojarzyć się z ruchem wodnych roślin w głębinach. Jego krok jest cichy, równy i pełen skupienia, jakby każdy ruch był dokładnie przemyślany. Nie spieszy się – czas nie ma nad nim władzy, więc nie musi się dostosowywać do tempa innych. Jego obecność można poczuć zanim się go zobaczy, choć nie z powodu hałasu – raczej przez wrażenie, że coś chłodnego wpłynęło w pomieszczenie.

Głos Oleandra jest głęboki, spokojny i hipnotyczny. Nie musi krzyczeć, by przyciągać uwagę – jego intonacja jest powolna, chłodna, a każde słowo brzmi, jakby niosło echo głębin.

Historia

Oleander otrzymał przy narodzinach imię Olaf i od początku czuł prawdziwą i nieskrępowaną niczym dumę z bycia Trytonem. Miał szczęśliwe wczesne dzieciństwo, z którego jednak niewiele pamięta. Urodził się w głębinach miejsca niezbyt znanego, o którym mawia się Szafirowy Szantung jako jedno z ośmiorga dzieci pary wysoko urodzonych Trytonów – matki Miralmy i ojca Heryosa. Ich autorytet w społeczności mórz nigdy jednak nie budził w Olafie szacunku – od młodości uważał ich za zimnych i zadufanych w sobie. Tylko, kiedy był bardzo młody obdarzył ich miłością, lecz później wszystko się zmieniło, później otwarcie okazywał lekceważenie. 

Pod względem kontaktów z innymi dziećmi, mały Olaf nie miał lekko, gdyż znaczna część z nich dokuczała mu ze względu na zasobność portfela jego rodziny. Każdy go znał i wiedział czyim jest synem. Dziećmi kierowała zazdrość wręcz chorobliwa i jak tylko Olaf pojawiał się gdzieś sam, jedno ze starszych dzieci natychmiast go atakowało - szturchało, wyśmiewało się z okrzykiem na ustach "Patrzcie kto idzie!". Delikwent był wówczas trzynastoletnim dojrzewającym chłopakiem, zaś Olaf miał jedynie dziesięć lat, był wątłej postury i nie potrafił obronić swojego honoru w należyty sposób.

Jednak najbardziej bolesne wspomnienia z dzieciństwa nie dotyczyły rówieśników. Olaf przez wiele miesięcy doświadczał przemocy ze strony swojego wuja – brata matki, który zamieszkiwał w jednej z bocznych komnat pałacu. Zygfrydos był zgorzkniałym, surowym i nieobliczalnym Trytonem, uważanym przez rodzinę za "trudnego, lecz lojalnego". Olaf wielokrotnie próbował mówić rodzicom, że coś jest nie w porządku – że wujek go bije, traktuje podle, izoluje od innych, a z czasem zachowuje się wobec niego niepokojąco i nieodpowiednio. Jednak Miralma i Heryos nie chcieli słuchać. Twierdzili, że Olaf przesadza, dramatyzuje. Matka zalecała "więcej pokory", a ojciec wyraźnie unikał tematu, traktując go jako coś, co „chłopcu dobrze zrobi”.

Z czasem Olaf przestał mówić, zamknął się w sobie. Zygfrydos, czując bezkarność, stawał się coraz bardziej zuchwały i naruszał granice młodego Trytona w sposób, który trudno było zrozumieć czy nazwać. To właśnie wtedy w Olafie zaczęła się kształtować głęboka nieufność wobec autorytetów i instytucji rodziny.

Jedyną osobą, która zdawała się dostrzegać jego cierpienie, była Kiriama – nastoletnia córka Zygfrydosa. Pewnego dnia, podczas porannego spaceru, podeszła do niego i bez owijania w bawełnę powiedziała:

– Wiem, co robi mój ojciec. Wiem, że cię krzywdzi. Przepraszam za niego. Boję się, że pewnego dnia przekroczy granicę, z której nie będzie powrotu.

Zaproponowała, że powie o wszystkim matce lub rodzicom Olafa, ale on odmówił. Nie ufał już nikomu, a najmniej tym, którzy powinni byli go chronić.

Kiriama – również uwięziona w chorym, pełnym napięć domu – znalazła z Olafem niemy sojusz w obliczu brutalności Zygfrydosa. Ich późniejsze spotkanie w bawialni miało być ucieczką, namiastką ciepła i zrozumienia. Zamiast tego okazało się pułapką.

Nie wiadomo, czy Zygfrydos podsłuchał ich rozmowę, czy po prostu śledził ich z obsesyjną podejrzliwością. Kiedy się zjawili, był już tam. To, co wydarzyło się później, Oleander wspomina jako jeden z najbardziej upokarzających i przerażających momentów w życiu – moment, w którym ostatnia iskra dzieciństwa została brutalnie zduszona. Nigdy nie opowiedział nikomu wszystkiego. Nie chciał.
Próbował opowiedzieć o tym ojcu, ale kiedy miał już na końcu języka wyjawienie sekretu, stchórzył. Zatem rodzice nic nie wiedzieli o tym, co wydarzyło się w bawialni. Wiedział za to Olaf, bo obrazy z tego zajścia prześladowały go jeszcze długo. On i kuzynka zostali zmuszeni do stosunku seksualnego przez Zygfrydosa, a następnie Olaf padł ofiarą brutalnej napaści, po której to miał problem z pływaniem. Unikał wtedy wysiłku fizycznego i błąkał się po komnatach niczym duch. Zapłakany i poniżony, odarty z godności i zgwałcony. Ta sytuacja spowodowała, że znienawidził swoich rodziców za to, że nie uwierzyli mu w odpowiednim momencie. Myślał o nich jak najgorzej.

Z rodzeństwem relacje układały się różnie – z niektórymi łączyły go sporadyczne więzi, szczególnie z siostrą Arveją i bratem Lyrthionem, których uznawał za mniej nadętych od reszty rodziny. Resztę traktował raczej jak współlokatorów w wielkim, morskim pałacu – obecnych, ale obcych.

Przy narodzinach otrzymał od matki chrzestnej, starej syreny znanej jako Vesiriel, magiczną karafkę. Naczynie zawierało dwa istotne składniki: sproszkowaną eufyrę syrenią oraz wodnogrona o tej samej konsystencji, co eufyra syrenia. Karafka była podarkiem symbolicznym – znakiem, że Oleander ma mieć wolność wyboru: życie pod wodą lub wśród ludzi. Przedmiot pozwalał dłużej przebywać w ludzkim świecie, bo aż dwa tygodnie bez konieczności zanurzania się w wodzie.
Karafkę stosował od młodzieńczych lat, by co pewien czas pojawiać się w ludzkim świecie – wypijał płyn przy posiłku z wodorostów lub ślimaków, a później z lubością doświadczał odmienności ludzkiego ciała, zapachów i słów. Czasem nacierał karafkowym płynem nadgarstki, uzyskując krótszą, pięciodniową przemianę, która dawała mu więcej pretekstu, by wracać do wody, gdy ludzie zaczynali być zbyt męczący.

Pierwszą fascynację ludzkim światem przypłacił dziwnym romansem z kobietą imieniem Ilannea, dziewczyną o oczach ciemnych jak dno oceanu i pyskatym usposobieniu. To właśnie ona podarowała mu w prezencie syrop na potencję, w istocie żartobliwy drobiazg, mający go ośmieszyć w towarzystwie jej znajomych. Ilannea chciała, by Oleander poczuł się dotknięty, lecz nie przewidziała, że Tryton przyjmie prezent z rozbawieniem i absolutnym brakiem wstydu, a potem będzie go chętnie używał – ku jej wielkiej irytacji. Ich relacja zakończyła się burzliwie, po kłótni, w której Ilannea oskarżyła go o to, że "nigdy nie potrafił być w pełni człowiekiem ani w pełni Trytonem". Oleander skwitował to swoim suchym dowcipem i odszedł bez żalu. Syrop odnawia się w pierwszym dniu każdego miesiąca, zaraz po nowiu Księżyca. Nie wiadomo w jaki sposób Ilannea pozyskała ten przedmiot, jednak w przeszłości parała się dotrzymywaniem towarzystwa mężczyznom, którym świadczyła usługi seksualne, więc możliwe, że jeden z nich zostawił w pokoju, gdzie odbywało się spotkanie tych dwojga ów syrop i w ten sposób Ilannea sobie go przywłaszczyła.

W dorosłości Olaf przybrał imię Oleander, by zerwać resztki więzi z rodzicami i ich oczekiwaniami. Coraz częściej przebywał w wymiarze zawieszonym między światami – w tunelu zaświatów, gdzie zbłąkane dusze dryfowały, niezdolne podjąć decyzji o odejściu. To właśnie tam przebudził w sobie moc Ścinacza Dusz, umiejętność przecinania więzów życia specjalną kosą.

Stawał się zły stopniowo. Właściwie to zło zaczęło interesować się nim, a nie odwrotnie. Zło go wybrało w pewien sposób. Niezbyt dokładnie pamiętał swoją pierwszą podróż do zaświatów. Chciał wtedy komuś pomóc. Okazało się, że Kiriama, z którą przeżył swój wymuszony pierwszy raz znajduje się w śpiączce. Nie wiedział co się jej stało, bo ich kontakty zostały urwane, zaś wuj zniknął z pola jego widzenia. To pozwoliło mu przynajmniej trochę zapomnieć o tym jak bardzo go skrzywdził.
Kiriama pewnej nocy przyśniła się nastoletniemu Olafowi. Coś zaczęło wołać go niespodziewanie, a on, myśląc, że to koszmar senny, podążał za tym głosem. Tak trafił do zaświatów. Kuzynka opowiedziała mu przejmującą historię i wyjawiła, że obecnie jest na granicy życia i śmierci. Nie pamiętał co wydarzyło się potem, jednak parę dni później otrzymał informację o śmierci Kiriamy. Gorzko zapłakał nad jej losem.

Kosa, którą nosił, była pradawnym artefaktem przekazywanym między nielicznymi Trytonami, którzy odważyli się zejść w miejsca, gdzie kończy się czas i pamięć. Działała wyłącznie w zaświatach – dzięki niej Oleander mógł odprawiać dusze tych, którzy od wieków tkwili w stanie pół-śmierci.
Magii zła Oleander nauczył się od pewnego starego czarnoksiężnika, którego imienia nigdy nikomu nie zdradził. Był to człowiek samotny, zamieszkujący w morskiej grocie, gdzie od dekad gromadził zakazane księgi i traktaty o mrocznych sztukach.

Kiedy Oleander po raz pierwszy przemienił się w człowieka i trafił w te okolice, starzec wyczuł w nim naturalną skłonność do obcowania z zaświatami oraz predyspozycje, by posiąść wiedzę, jaką inni uważali za plugawą.

Przez kilka miesięcy czarnoksiężnik uczył go wytrwale, zdradzając tajemnice dawnych rytuałów i sposoby wzmacniania mocy, których nie spisywano w żadnych znanych kronikach. W zamian Oleander pomagał mu zdobywać rzadkie składniki z dna oceanu i przynosił relikty z zatopionych świątyń.

Dzięki tej nauce Tryton opanował magiczne rzemiosło zła na poziomie zaawansowanym, czyniąc z niego broń, którą mógł posługiwać się z pełną swobodą i pewnością siebie.
Ów czarnoksiężnik miał dwóch silnych synów, u których to Oleander, zwany później też Kosiarzem uczył się sztuki fechtunku i uników a także w dalszym ciągu dokształcał się z magii, tym razem była to Magia Ducha, którą ćwiczył w towarzystwie tychże młodzieńców - Malcolma oraz Milana.
  • Najnowsze posty napisane przez: Oleander
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Data