Strona 1 z 1

[Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Nie Sty 16, 2011 8:25 pm
autor: Aphrael
Od południa traktem zbliżały się trzy osoby. Na jednym koniu siedziała wysoka kobieta o kręconych, blond włosach, a na drugim brązowowłosa dziewczyna i kotołak. Kopyta koni stukały o ubitą ziemie. Słońce chyliło się ku zachodowi, a woda w Rzece Motyli pluskała. Blondynka ściągnęła wodze swojego wierzchowca, osadzając go w miejscu.
- Potrzeba nam odpoczynku - stwierdziła. - Zatrzymajmy się na nocleg - zsiadła z rumaka i przywiązała go do stojącego nieopodal drzewa. Rozsiodłała zwierzę i wyjęła pakunek z prowiantem. Położyła torbę na środku niewielkiej polanki i zagarnęła trochę suchego drewna. Po chwili ogień wesoło trzaskał, a czarodziejka wyjęła dzbanek.
- Zrobię herbatę - oświadczyła i wyjęła torebke z zielonymi liścmi, które wrzuciła do dzbanka. W międzyczasie rozpakowała żywność.
- Wszystko co mi zostało to chleb, ser, trochę owsa, ziemniaki... - skupiła się i nagle przed nią pojawiło się mięso. - i trochę bekonu - uśmiechnęła się, zdejmując dzbanek znad paleniska. Wyjęła z torby dwa kubki, pogrzebała trochę i znalazła trzeci, acz trochę zniszczony. Nalała gorącego napoju dla każdego. Po chwili wyjęła garnek. - Mogę zrobić zupę - powiedziała. - Ale nie jestem wybitną kucharką - zaznaczyła.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Nie Sty 16, 2011 9:25 pm
autor: Eliasz
Eliasz zsiadłszy z konia natychmiast usiadł na trawie. Nie był przyzwyczajony do podróżowania w swojej człowieczej formie. Raczej wolał zamienić się w kota i znaleźć wygodne miejsce na dachu jakiejś karawany. Cóż, sytuacja, w pewnym sensie, była wyjątkowa. Spokojnie wypił herbatę, skinieniem głowy i uśmiechem dziękując za ciepłą ciecz.
Jego ogon poruszał się to w jedną stronę, to w drugą. Koci ogon nie potrafi ukrywać emocji. A ten był wyjątkowo niecierpliwy.
- Mogę poszukać jakichś przypraw... jak chcecie. Na pewno coś rośnie w okolicy. Czuję. - poruszał nozdrzami, czując dość kuszący zapach dzikiego oregano.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Nie Sty 16, 2011 9:43 pm
autor: Angela
Angela nie mogła znleźć dla siebie zajęcia przy obozowisku, więc zajęła się końmi. Zdjeła im siodła i puściła na łąkę. Miała je na wszelki wypadek na oku, ale tak naprawdę nie myślała, by któryś z nich mógł ucieć. Dopiero wtedy usiadła obok towarzyszy i wypiła swoją herbatę.
- Nie mam nic przeciwko zupie - powiedziała - nawet jeśli nie będzie arcydziełem kuchmistrzostwa.
Zabębniła palcami o ziemię. Zastanowiała się, jak zabrać się za wyjaśnienia, ani kiedy. A może zapytają?

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Pon Sty 17, 2011 2:11 pm
autor: Aphrael
Podeszła do rzeki i nabrała wody do garnka. Wrzuciła do wody składniki wcześniej przygotowane, a także kilka ziół i przypraw.
- Jeśli coś pożytecznego rośnie w okolicy, to chętnie dodam to do zupy - uśmiechnęła się do Eliasza. Odgarnęła opadające na czoło włosy i wyjęła drewnianą łyżkę. Zawiesiła garnek nad paleniskiem i zaczęła mieszać.
- Macie jakieś koce? - spytała. - Czeka nas upojna noc pod gwiazdami. Na twardej ziemi - skrzywiła się nieznacznie, ale zauważyła trochę suchej trawy na łące. - A może nie tak twardej... - mruknęła, wyobrażając sobie, jak siano może przysłużyć się do robienia prymitywnych sienników.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Pon Sty 17, 2011 7:47 pm
autor: Eliasz
- Się robi, szefowo. - Eliasz zniknął na chwilę. Kiedy znalazł odpowiednie rośliny, uklęknął i starannie zebrał nadające się do spożycia części roślin. Wróciwszy dokładnie porwał małe listki nad kotłem i wrzucił do wywaru.
- Yh... mnie ten problem nie dotyczy. Ja się wyśpię na jakimś drzewie...
Po chwili ciszy, wypełnionej kolejnymi łykami ciepłej herbaty, wbił wzrok w Angelę.
- Więc... co to było? Tam, w karczmie?

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Pon Sty 17, 2011 8:28 pm
autor: Aphrael
Zamieszała doprawioną zupę i rozlała do trzech wyjętych wcześniej glinianych misek. Włożyła do każdej po małej, drewnianej łyżce i położyła miski przed towarzyszami. Skosztowała i uśmiechnęła się, czując miłe ciepło napełniające jej organizm.
Eliasz zadał ważne pytanie, toteż spojrzała na Angelę. Była ciekawa, co się wydarzyło. Jednocześnie wiedziała, że nadszedł czas na ujawnienie kilku ważnych faktów, nie tyle dotyczących zdobytych przez nią informacji, ale jej samej, jej historii... Zaufanie podczas wspólnej wędrówki prowadzi do lojalności, a tego nie mogło zabraknąć podczas przemierzania nieprzyjaznych krain.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Pon Sty 17, 2011 8:28 pm
autor: Angela
- Więc... To było... - jakoś nie za bardzo wiedziała, jak powinna zacząć. W końcu zebrała się w sobie i walnęła prosto z mostu: - To był Lucian. To... czarodziej. Arcymistrz Kręgu Egzystencji. On... fizycznie umarł parę wieków temu, ale udało mu w chwili śmierci ucieć z ciała w formie astralnej. To coś zupełnie innego niż duch - zaznaczyła. - A potem trafił do mojego umysłu... i nie może się wydostać. - zakończyła i spojrzała po towarzystwach, niepewna, czy powinna jeszcze coś dodać albo czy chociaż uwierzyli.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Pon Sty 17, 2011 10:20 pm
autor: Eliasz
- Chcesz przez to powiedzieć, że... zaraz. Wiedzę magiczną mam ograniczoną.
Małe, zielone kocie oczka stały się nienaturalnie duże.
- Jego umysł połączył się z Twoim... bo nie miał innego pojemnika, tak? Jego fizyczna forma umarła, więc musiał się z związać z innym ciałem?
Powoli wziął do ust łyżkę zupy. Czułe kubki smakowe nie zawsze są błogosławieństwem... czasami warto by je móc wyłączyć. Ale zważywszy na warunki - lepiej być nie mogło.
- A więc to w karczmie... to nie Ty użyłaś magii, tylko on? I dlatego Twoje oczy zmieniają barwę. Po prostu on przejmuje kontrolę.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Wto Sty 18, 2011 9:52 am
autor: Angela
- Tak. Coś w tym stylu - przytaknęła. - Odkryłam to w moje dziewiąte urodziny - skrzywiłą się. - To nie byłą najlepszy prezent jaki można dostać. No i ma o wiele wyższą wiedzę i umiejętności, stad... wiedzieliście co było w karczmie.
Na chwilę zapadło milczenie, a potem Angela zwróciła się do Aphrael:
- Mówiłaś, że też musisz coś wyjaśnić - przypomniała. - Dlaczego jedziemy w tym kierunku? Znalazłaś coś w tamtej księdze, którą "pożyczyłas"?

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Wto Sty 18, 2011 3:27 pm
autor: Aphrael
- Nie miałam zamiaru jej kraść - powiedziała, udając oburzoną. - Tak jakoś wyszło - opuściła potulnie głowę, po czym spojrzała na towarzyszy z szerokim uśmiechem. Odwróciła się i pogrzebała w torbach. Po chwili wróciła, niosąc księgę. Usiadła ze skrzyżowanymi nogami i zaczęła czytać.
- Legenda o 'bracie driad' jest prawdziwa. Wiele lat temu we wspaniałym mieście - Larii... skromni to oni nie są... urodziła się kolejna driada, imieniem Suthyi, córka driady i pół-elfa, pół-czarodzieja. Jakim zdziwieniem było, gdy okazało się, że urodził się jej brat!Było to niemożliwe, gdyż przecież driady są rasą składającą się jedynie z kobiet. Chłopcu nadano imię Sagorn, co znaczy 'cud niemożliwy'.
Sagorn dorastał wśród driad, uczył się i przewyższał we wszystkim swe rówieśniczki. Pragnął zdobywać wiedzę i poznał wszystkie tajemnice Larii, a także wiedzę tajemną. Odkrył także swoje uzdolnienia, które wskazały na to, że jest czarodziejem. Uciekł więc, razem z całą swoją wiedzą, do Rubidii
- zamknęła książkę. - To nic nie wnosi, oprócz tego, że wiemy, kto był jego rodzicami, wiemy, gdzie się urodził i upewniliśmy się, że ta mapka jest prawidłowa - wyciągnęła schowaną wcześniej mapę i spojrzała na linię. Czyli wszystko jasne! Ruszył z Larii na Pustynię! uśmiechnęła się. Zamknęła książkę i spakowała ją.
- A, i jeszcze jedno. Kolejny rysunek Pierścienia. Może tym razem prawdziwy? - rzuciła, dokańczając zupę.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Wto Sty 18, 2011 5:55 pm
autor: Eliasz
Eliasz tylko przysłuchiwał się słowom kobiet. Tak naprawdę bił się z myślami. Powiedzieć, czy nie? Mogłyby źle odebrać fakt, że podróżują z wychowanym w cyrku kotołakiem, który stał się obiektem brutalnego eksperymentu szalonego czarodzieja, który postanowił, że w jego żyłach winna płynąć demoniczna krew. A tak w ogóle, to kolekcjonuje artefakty i lubi się wygrzewać na słońcu. Czasami się przez przypadek przeteleportuje na jakiś ładny daszek i tak leży patrząc w chmurki.
- Wiecie... ledwo co ratowaliśmy swoje marne skóry. Jakby nas dorwali w mieście... myślę, że nasze sumienia zniosą jedną ukradzioną księgę. - złapał leżący obok mały patyk i zaczął grzebać nim w ziemi - Mam nadzieję, że znacie drogę.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Śro Sty 19, 2011 9:19 am
autor: Angela
:Znasz drogę?, spytała Angela.
:Tak. Podróżowałem tędy w drodze do Larii... Ale niegdy nie byłem w Rubidii.
- Lucian był tu kiedyś - Anglea uznała, że już nie musi ukrywać źródła swoich informacji - ale nie w samej Rubidii. Mimo wszystko powinniśmy sobie dać jakoś radę - oceniła. - Masz jeszczą tą swoją mapkę? - zwróciła się do Aphrael.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Pią Sty 21, 2011 12:39 pm
autor: Aphrael
- Yhm - mruknęła, otwierając torbę. - Ale powinnam mieć jeszcze aktualną mapę Alaranii, chyba bardziej przydatną - wyjęła dość duży zwój pergaminu i rozłożyła go na trawie. - Czekają nas jakieś dwa-, trzy tygodnie drogi. Mam nadzieję, że po drodze będzie jakieś miasteczko, bo przydałby nam się koń dla Eliasza. Czeka nas długa podróż - powiedziała, myśląc już o tym, co muszą zrobić w Rubidii i o dalszej części podróży. Miała nadzieję, że nie napotkają jakiś szczególnych trudności, choć wiedziała, że to marzenie ściętej głowy. Zaginione artefakty nigdy nie są łatwe do odnalezienia.

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Nie Sty 30, 2011 1:14 pm
autor: Angela
Chciała potaknąć, ale nagle poczuła, jak wokół niej gęstnieje magia.
:To twoja sprawka?, rzuciła oskarżycielsko.
:Wiesz, że nie.
:No to co się dzieje?
: Ktoś nas teleportuje, stwierdził Lucian, który potrafił znacznie lepiej niż oan identyfikować magię. Po raz drugi. To raczej nie jest błąd w inkantacji...
Angeli wydawało się, że krajobraz wokół niej jakby wydłużył się, a potem dziwnie zafalował. Poczuła mocniejsze zawirowanie magii i jej stopy oderwały się od podłoża... Po chwili zapadła ciemność

Ciąg Dalszy: Angela

Re: [Droga wzdłuż rzeki]Podróż

: Śro Lut 02, 2011 9:07 am
autor: Aphrael
Nagle jej towarzyszka zniknęła, a sama Aphrael poczuła jakąś moc. Uświadomiła sobie, że sama jest właśnie teleportowana. Oparła się, moc chwilowo zanikła.
- Dzieje się tu coś bardzo złego - powiedziała cicho. Chwyciła swoje torby i szybko przywiązała je do siodła. Wsiadła na konia i uderzyła piętami w jego boki. Koń ruszył. Poczuła tą samą magię, tylko silniejszą. Nie zdołała się jej oprzeć. Po chwili, razem z koniem, jechała przez pustkę. Z jej ręki wyleciała zabrana z Larii księga - i zniknęła. Od siodła odpięła się sakwa z jej notatkami - i zniknęła. Przypomniały jej się wszystkie informacje o Pierścieniu - i zniknęły. Nie pamiętała, czego szukała w Valladonie, po co pojechała do Larii. Miała pustkę w głowie. Zamknęła oczy i obudziła się w zupełnie innym miejscu.