Strona 1 z 1

Kuchnia [poranek]

: Pon Kwi 19, 2010 2:03 pm
autor: Saura
Ku swojej lekkiej konsternacji Saura nie znalaz³a nigdzie ani Niary ani Meridiona. Zapewne wyszli dok±d¶ o ¶wicie. Przypomnia³a sobie, ¿e Niara planowa³a poza³atwiaæ jeszcze parê spraw przed wyjazdem. Przez parê chwil snu³a siê po salonie, zastanawiaj±c, czym siê zaj±æ. O wróceniu do ³ó¿ka nie by³o mowy. Wreszcie zdecydowa³a.

To nie by³o nic wielkiego, ale dziewczyna uzna³a, ¿e w ten sposób zdo³a odwdziêczyæ siê Niarze za go¶cinê. Obrzuci³a masywny stó³ z jasnego drewna pe³nym satysfakcji spojrzeniem. Przygotowane przez ni± ¶niadanie mog³oby wydawaæ siê do¶æ skromne, jednak Saura nigdy nie by³a zwolenniczk± obfitych porannych posi³ków. Uwa¿a³a, ze ¶niadanie powinno byæ lekkie i po¿ywne a zarazem wprawiaæ ludzi w dobry nastrój co najmniej do obiadu. Je¶li za¶ który¶ z towarzyszy naprawdê mia³by ochotê na co¶ bardziej wykwintnego, musia³by zwróciæ siê do Niary. Elfka nie pozna³a jeszcze tego domu na tyle, ¿eby wiedzieæ gdzie przechowywane s± niektóre rzeczy. A grzebaæ po schowkach nie zamierza³a.

Póki co zorganizowa³a to co mog³a. Mia³a tyle szczê¶cia, ¿e bêd±c na parterze wyjrza³a przez okno i dojrza³a nadje¿d¿aj±cego swoim wózkiem piekarza, który mia³ zwyczaj osobi¶cie dostarczaæ wypieki najbogatszym obywatelom Ekradonu. O dziwo chêtnie sprzeda³ nieco pieczywa Saurze kiedy ta stanê³a w progu domu. Teraz zapach ¶wie¿ego chleba, bagietek i kilku ma¶lanych bu³ek miesza³ siê z aromatem parzonej herbaty. Na stole sta³y równie¿ dobry dodatek do bagietki czyli konfitury. Saurze uda³o siê te¿ znale¼æ trochê sera i kawa³ek wêdliny. Nieco z boku postawi³a za¶ ma³y koszyk z jab³kami. Sztuce i talerze ustawi³a ze swoj± i¶cie elfick± estetyk±. Dziêki przygotowanej wcze¶niej ciep³ej wodzie, nie bêd± mieli po ¶niadaniu problemów z szybkim uwiniêciem siê z ich umyciem.
Przygl±daj±c siê swojemu dzie³u, Saura lada chwila spodziewa³a siê nadej¶cia pozosta³ej trójki.

Promienie s³oñca wpad³y przez okno roz¶wietlaj±c powierzchnie rondli i patelni. Zapowiada³ siê kolejny ciep³y dzieñ. Pogoda okaza³a siê nadzwyczaj ³askawa dla ¶wiata.

: Pon Kwi 19, 2010 10:22 pm
autor: Fiona
Fione obudzi³y promienie s³oñca i zapach pieczywa.
Szybko siê ubra³a i powêdrowa³a do kuchni. Dzi¶ mia³a znakomity humor.
W nocy rozmawia³a ze swoj± mistrzyni±, ta opowiedzia³ jej o kilku zaklêciach, które przydadz± siê podczas wyprawy i doda³a otuchy.
Kiedy wesz³a do kuchni spostrzeg³a tam Saurê, jednak nie widzia³a Niary, ani Meridiona.
- Gdzie Niara i Meridion? - zapyta³a z lekk± obaw± w g³osie.
Spojrza³a za okno na ulicy zaczêli pojawiaæ siê ju¿ ludzie, kobiety z du¿ymi, wiklinowymi koszami na zakupy . Stra¿ zmieni³a swe warty, stoiska sklepowe zosta³y otwarte, a kogut zacz±³ piaæ.

: Wto Kwi 20, 2010 11:10 am
autor: Saura
-Dzieñ dobry-odpar³a Saura- Przypuszczam, ¿e Niara i Meridion wyszli do miasta. Wkrótce powinni siê zjawiæ. Tymczasem...- elfka wskaza³a stó³- Poddano do sto³u. Niedu¿o tego, ale mam nadziejê, ¿e póki co zadowolisz siê tym co jest.

Saura usiad³a i siêgnê³a po swój kubek. £yk starannie sporz±dzonej herbaty dzia³a³ na umys³ równie dobrze jak zarezerwowany tylko dla wybranych, egzotyczny napój zwany kaw±. Dziêki temu, ¿e by³a sprowadzana do Kryszta³owego Królestwa, czarnow³osa mia³a okazjê kilka razy jej spróbowaæ. Nawet polubi³a jej smak.
Z namys³em przyjrza³a siê swojemu ¶niadaniowemu dzie³u. O ile dobrze pamiêta³a w okolicach Nandan-Theru uprawiano jak±¶ odmianê kawy. Ciekawe czy trafi³aby w gust Niary, Fiony i Meridiona. Przerwa³a rozwa¿ania o napojach i spojrza³a na czarodziejkê:

-To jak? Gotowa na nasz± wielk± wyprawê?- zagadnê³a ¿yczliwie Fionê.

: Wto Kwi 20, 2010 3:39 pm
autor: Niara
Drzwi do mieszkania otworzy³y siê, a szczery ¶miech Niary by³o s³ychaæ ju¿ od klatki schodowej. Teraz radosna atmosfera wla³a siê strumieniem do mieszkania. Anielica ¶miej±c siê perli¶cie wesz³a do salonu, za ni± za¶ kroczy³ Meridion, na którego ustach równie¿ zda³o siê dostrzec niewielki u¶miech. Dziewczyna nios³a w d³oniach ¶wie¿y bukiet bia³ych frezji, jej nastrój wyra¼nie wskazywa³ na to, ¿e poranek i zakupy koni by³y bardzo udane. Zaiste, tak w³a¶nie by³o. Parze przyjació³ uda³o siê znale¼æ i kupiæ najlepsze konie Ekradonu. Jako, ¿e Niara postanowi³a pozostawiæ swoj± ukochan± klacz pod opiek± znajomego i dla niej trzeba by³o znale¼æ odpowiedniego wierzchowca. Pogoda dopisywa³a, piêkne s³oñce wznosi³o siê co raz wy¿ej nad horyzont. Wszystko wskazywa³o na to, ¿e pierwszy odcinek ich podró¿y bêdzie bardzo spokojny.

Dziewczyna przesz³a przez salon, zostawiaj±c za sob± Meridiona, aby udaæ siê do kuchni po wazon do kwiatów. Kiedy jednak otworzy³a drzwi zaskoczona zasta³a w pomieszczeniu Fionê i Saurê.

- Ach, witajcie! - rzek³a do kobiet - Nie s±dzi³am, ¿e ju¿ wsta³y¶cie. Och... i nawet przygotowa³y¶cie ¶niadanie. Przepraszam, ¿e nie by³o nas tyle czasu, ale mam dobre wie¶ci, nasze wierzchowce s± ju¿ gotowe do drogi.

Zarumienione policzki anielicy i kwiaty trzymane w d³oniach wyra¼nie wskazywa³y na to, ¿e jej poranek nale¿a³ do szczególnie udanych. Kobieta podesz³a do jednak z szafek i wyci±gn±wszy z niej wazon wstawi³a frezje do wody.

: Pią Kwi 23, 2010 6:40 pm
autor: Meridion
Merion zjawi³ siê w kuchni chwilê potem, z lekkim u¶miechem goszcz±cym na jego ustach. Dla ka¿dego kto zna³ go chod¼ trochê musia³o to byæ niema³ym zaskoczeniem. Wyraz twarzy Demona w ostatnich latach by³ raczej ponury, a w najlepszym wypadku obojêtny. U¶miechy, które do tej pory mo¿na by³o zobaczyæ na jego twarzy by³y raczej ironiczne ni¿ weso³e.

Wêdrowiec skinieniem g³owy i szerszym u¶miechem powita³ pozosta³e dwie kobiety, po czym oznajmi³ im.
- Zaopatrzyli¶my siê we wszystkie potrzebne nam przedmioty, wiêc mo¿emy ruszaæ. Zreszt±, zaopatrzyli¶my siê równie¿ i w mniej potrzebne rzeczy, za to znacznie umilaj±ce podró¿. Zjed¼cie i mo¿emy ruszaæ. Tylko siê nie ¶pieszcie, nie pêdzimy tam na z³amanie karku, a nie chcia³bym by¶cie mia³y problemy z ¿o³±dkiem.

: Pon Kwi 26, 2010 12:16 pm
autor: Niara
- Ach Meridionie! jeste¶ okropny - za¶mia³a siê anielica.
- Jeszcze nie zd±¿y³y¶my usi±¶æ do sto³u, a Ty ju¿ nas upominasz. Nie przejmujcie siê dziewczyny, on ju¿ taki jest. - atmosfera miedzy Meridionem, a Niar± wydawa³a siê zupe³nie inna ni¿ poprzedniego wieczoru, mniej oficjalna. Anielica mimo trudnej podró¿y stara³ siê zachowaæ dobry nastrój. Ci±g³e zamartwianie siê o powodzenie misji z pewno¶ci± nic by nie zmieni³o, a jedynie pogorszy³o morale towarzyszy.

Ca³a czwórka usiad³a do sto³u. Przy lu¼nych, niezobowi±zuj±cych rozmowach zjedli ¶niadanie, po czym ka¿dy zacz±³ szykowaæ siê do drogi.

Godzinê pó¼niej wszyscy byli ju¿ gotowi. Prê¿nym krokiem ruszyli w stronê stajni, po konie. Mieli szczê¶cie, pogoda dopisywa³a, by³ piêkny, s³oneczny poranek. Kiedy wyje¿d¿ali z miasta, jego ulice by³y ju¿ pe³ne ludzi. Towarzysze opu¶cili Ekradon...

Ci±g dalszy.