Strona 1 z 3

Karczma

: Nie Lis 22, 2009 9:45 am
autor: Kyrie
Dziewczyna poznawa³a ca³y ¶wiat na nowo. Przez zapachy, d¼wiêki, dotyk, smak. Z pocz±tku sz³o jej ciê¿ko, ale pomaga³a sobie te¿ i swoim darem. Mimo i¿ przez d³ugi czas nie zakupowa³a nic dla siebie, nosi³a pieni±dze, które w sumie ju¿ dawno chcia³a oddaæ uznaj±c je za bezu¿yteczne. Jednak teraz jest tylko cz³owiekiem i by przetrwaæ musi je mieæ.
Wpierw ruszy³a zakupiæ jakie¶ ubranie, nie mog³a wszêdzie chodziæ owiniêta w p³ótno. Nie chcia³a wyró¿niaæ siê z t³umu chod¼ ju¿ laska wydawa³a siê dziwna w rêkach tak m³odej dziewczyny. Wybra³a skromn± sukienkê z wyj±tkowo miêkkiego materia³u. Jeszcze nie wierzy³a kupcom na s³owo. Kiedy widzi siê przysz³o¶æ przedmiotów, ich wykorzystanie widzi siê równie¿ i je same. Tak wiêc mimo i¿ niewidoma nie da³a siê oszukaæ. Nie w tym ¿yciu. Przesta³a byæ naiwn± anielic± o z³otym sercu. Odda³a kupcowi p³ótno, mo¿e bêdzie mia³ z niego jaki¶ u¿ytek.
Drugim przystankiem by³a pobliska studia. Tam na szczê¶cie wspomog³a j± m³oda dziewczyna przy umyciu twarzy i rozczesaniu w³osów. Kiedy jednak dotknê³a jej d³oni zamar³a. Obrazy, wyra¼ne obrazy, d¼wiêki, zapachy jej przysz³o¶ci. I nie jest to taka przysz³o¶æ jak± by chcia³a. By³a chora i nie zosta³o jej d³ugo czasu. Podziêkowa³a jej i westchnê³a. Dar jest równie¿ przekleñstwem.
Ostatnim jej przystankiem by³a karczma w mie¶cie. Wesz³a do ¶rodka i za ka¿dym razem stuka³a lekko o pod³o¿e by rozja¶ni³ siê jej widok. Podesz³a spokojnie do lady. Nie musia³a widzieæ by czuæ na sobie wzrok wszystkich zebranych.
-Chcia³abym pokój na noc.- Odpowiedzia³a spokojnie i po³o¿y³a pieni±dze na blacie.
-Do tego szklankê wody do stolika.- Doda³a i zasiad³a ostro¿nie przy stoliku. By³a zmêczona wszystkimi emocjami. Chcia³a po prostu odpocz±æ. Po chwili us³ysza³a d¼wiêk szk³a przy sobie. Podziêkowa³a i wziê³a prê ³yków. Co teraz z ni± bêdzie? Nie mia³a si³y o tym my¶leæ.

: Nie Lis 22, 2009 10:34 am
autor: Alvea
Pan przys³a³ j± by pomog³a okolicznym wie¶niakom. Nie powiedzia³, któremu dok³adnie...
Pojawi³a siê na jednaj z ulic, s³oñce ¶wieci³o tak mocno, ¿e jej postaæ w ogóle nie by³a widoczna. Wlecia³a do pobliskiej karczmy, by³o tam kilka przyzwoitych ludzi, ale wiêkszo¶æ to starzy rabusie lub pijacy, bij±cy w domu swoje ¿ony i dzieci. Bêdê mia³a du¿o pracy Ma³y promyk ¶wiat³a jakim by³a przelecia³ ko³o g³ów niektórych i po chwili znikn±³. Wlecia³o ona bowiem do g³owy barmana...Na pocz±tku zacznê od Ciebie mój drogi. Nie bêdziesz sprzedawa³ alkoholu dzieciom. Nie bêdziesz sprzedawa³ alkoholu dzieciom. Po chwili ju¿ mog³a nauczyæ czego¶ innej osoby. Barman ju¿ zrozumia³ czego ma nie robiæ. Tym razem natrafi³a na oble¶nego pijaka. Z nim trzeba by³o post±piæ trochê inaczej. Kiedy znalaz³a siê w jego g³owie ma³o co nie zwymiotowa³a. Jego my¶li by³y brudne, pe³no w nich ¶wiñstw i innych obrzydliwo¶ci. S³uchaj mnie brudny wie¶niaku. Jestem pos³ank± Boga. Ma Ci co¶ wa¿nego do powiedzenia, mówi, ¿e je¶li nie zmienisz swojego postêpowania i nadal bêdziesz chlaæ jak... nie wiadomo kto... to za nied³ugo wyl±dujesz zakopany pod ziemi±. Nie wiedzia³a czy do niego to dotar³o, ale ni mog³a tam d³u¿ej wytrzymaæ. Wylecia³a czym prêdzej. I w tedy j± zobaczy³a, siedzia³a sama pij±c z szklanki wodê. By³a niewidoma i pe³na smutku, chod¼ bi³ od niej lekki promyk nadziei. Nadziei, która by³a nie do zniszczenia. Nadziei, która dawa³a jej powód by nadal st±paæ po tym ¶wiecie. Na pocz±tku pomy¶la³a, by wnikn±æ do jej rozumu i spróbowaæ przywróciæ jej dawn± rado¶æ z ¿ycia, ale kiedy do niej podesz³a... poczu³a co¶ równie niepokoj±cego. Jaka¶ dziwna aura j± otacza³a. Aura, która nie pozwoli³a jej podej¶æ bli¿ej, a wiêc to tak... ta kobieta sama kiedy¶ s³u¿y³a Panu... I co j± spotka³o... Przerazi³a siê... co stanie siê z ni±, czy Pan j± równie¿ uka¿e je¶li postara siê jej pomóc? Dla tej kobiety nie ma ju¿ ratunku... zosta³a potêpiona...
Alvea ze smutkiem usiad³a na belce podtrzymuj±cej dach, nie mia³a ju¿ ochoty pomagaæ... nie dzisiaj... Patrzy³a jak kolejne osoby topi± swe smutki w tych okropnych trunkach...

: Nie Lis 22, 2009 2:28 pm
autor: Kyrie
Dziewczyna doskonale poczu³a jak co¶ wlecia³o do karczmy. Az za dobrze zna³a tê aurê. Rozejrza³a siê skupiaj±c umys³ na tym maleñkim promyku. W koñcu spojrza³a w górê jakby prosto w jego stronê, ale czy by³a to prawda? Nie widzia³a oczyma, czu³a dusz±. Westchnê³a. Kiedy¶ i ona bi³a tak czyst± aur±. Teraz jest jedynie cz³owiekiem. Wziê³a kolejny ³yk i odstawi³a szklankê niestety nieudolnie i czê¶æ rozla³a siê na stó³.
-No piêknie..- Mruknê³a pod nosem. Obliza³a mokre palce i siedzia³a nadal patrz±c siê wiecznie nieobecnym wzrokiem na blat. Ilu z nich ju¿ wiedzia³o, ¿e jest niewidoma? Ilu z nich rozmy¶la³o jak j± oszukaæ, wykorzystaæ, zniewoliæ? Nie pozwoli sobie. Musi zakupiæ broñ. Jak najszybciej. Jednak potrzebowa³a do tego pieniêdzy. Teraz problem jak je zdobyæ bêd±c niewidom± dziewczyn±?

: Nie Lis 22, 2009 4:40 pm
autor: Alvea
Wylecia³a na zaplecze i zamieni³a siê w cz³owieka. Teraz d³ugie, bia³e w³osy opada³y jej na ramiona. Lubi³a to uczucie od kiedy umar³a... ale nigdy nie my¶la³a by chcieæ na powrót byæ cz³owiekiem. Ona umar³a, jej czas min±³- zawsze to sobie tak t³umaczy³a. Mo¿e teraz uda mi siê podej¶æ do tej kobiety... Wesz³a niepewnie do karczmy. Odzwyczai³a siê ju¿ od chodzenia... zazwyczaj porusza³a siê lec±c...
Podesz³a do barmana.
-Szklankê wody poproszê-na d¼wiêk swoich s³ów, a¿ siê zdziwi³a. Jej g³os.. po tylu latach wci±¿ brzmia³ tak samo.
Dosta³a szklankê wody. Podesz³a powoli do kobiety, nadal czu³a jej dziwn± aurê, ale teraz mog³a siê zbli¿yæ...
Usiad³a na przeciwko nieznajomej...i tak jej nie zauwa¿y... Podnios³a swoj± szklankê i upi³a ³yk wody. Jak dawno nie czu³a takiego posmaku w gardle... zwyk³a woda... a jednak mo¿na têskniæ za jej smakiem.[/i]

: Nie Lis 22, 2009 5:07 pm
autor: Kyrie
Kiedy Dobry Duch odszed³ odetchnê³a.
-"Czy¿by Bóg pilnowa³ mojego jêzyka? Az tak mi nie ufa? Skoñczy³am z tamtym ¿yciem i ju¿ mnie ono nie obchodzi."- Pomy¶la³a zdziwiona. A mo¿e to tylko przypadek. Jednak jej rozmy¶lanie przerwa³ d¼wiêk uginaj±cego siê drewnianego krzes³a pod ciê¿arem cia³a, wody przelewaj±cej siê w szklance, oddechu osoby naprzeciw. Wszystkie te ledwo dos³yszalne szmery Kyrie s³ysza³a bardzo dobrze.
-Witaj.- Odezwa³a siê cicho. Ta sama aura. Wyczuwa³a to doskonale.
-Có¿ mogê dla ciebie zrobiæ?- Zapyta³a z lekkim u¶miechem patrz±c nadal na blat.

: Nie Lis 22, 2009 5:16 pm
autor: Alvea
- Ty? Dla mnie? Nie raczej nie...- odpowiedzia³a szybko.
-Chocia¿... mo¿esz mi powiedzieæ co trzeba zrobiæ by wpa¶æ w nie³askê Pana... czym trzeba go rozz³o¶ciæ, by pozbawi³ nas wzroku..- wiedzia³a, ¿e nie jest zbyt mi³a, ale dla potêpionych nigdy taka ni by³a. Brzydzi³a siê nimi... jak mo¿na rozz³o¶ciæ, kogo¶ kto tak bardzo nas kocha?

: Nie Lis 22, 2009 5:25 pm
autor: Kyrie
U¶miechnê³a siê. Zachowa³a spokój, wiedzia³a, ze teraz wszystkie niebiañskie istoty j± przeklinaj±. Nie liczy na zrozumienie, przebaczenie. Bo po co. Kiedy¶ ona sama ¶ciga³a potêpionych za ich czyny.
-Pokochaæ. Pokochaæ kogo¶, kogo wy tak bardzo nienawidzicie. Rozmy¶laæ. Rozmy¶laæ na tematy, których nie wolno wam poruszaæ. I wierzyæ. Wierzyæ w wolno¶æ, której wy nigdy nie osi±gniecie.- Odpowiedzia³a cicho i u¶miechnê³a ciep³o.
-A co u Boga? Wys³a³ ciê by mnie ¶ledziæ?- Zapyta³a po chwili.

: Nie Lis 22, 2009 8:07 pm
autor: Vincent
Podró¿ z Nowej Aerii do Ekradonu zajê³a kolejne kilka dni. Na pieszo by³a to dosyæ nu¿±ca i d³uga droga. Swoje pierwsze kroki Vincent skierowa³ do karczmy. Potrzebowa³ uzupe³niæ zapasy i chwilê odpocz±æ. Zapada³ wieczór - przyda³oby siê te¿ wynaj±æ pokój. Sakwa wcale nie ro¶nie. Có¿ zrobiæ, trzeba bêdzie znale¼æ jakie¶ zlecenie.
Vincent wszed³ do karczmy, rozgl±daj±c siê po niej spod kapelusza. Sporo osób zebra³o siê, aby po dniu ciê¿kiej pracy odpocz±æ przy piwie czy innym napitku. Podszed³ do szynku i wyci±gn±³ swoj± manierkê.
- Nape³nij j± wod± - powiedzia³ do karczmarza podaj±c mu j±. - I daj mi kubek wina - od³o¿y³ parê monet na drewniany blat. Chwilê potem wino obija³o siê o ¶cianki drewnianego kubka. Spragniony podró¿nik powoli popija³ napój, bawi±c siê monet± na blacie szynku.

: Nie Lis 22, 2009 8:17 pm
autor: Kyrie
Us³ysza³a jak kto¶ wchodzi³. Na chwilê jedynie podnios³a g³owê. Nie wyczu³a jednak nic. Przez nich sta³a siê dziwnie przewra¿liwiona. Przecie¿ ju¿ nikt jej nie ¶ciga. Czego siê obawia?
- Z reszt±. Nie jestem zainteresowana rozmow± z tob±. Nie jestem ju¿ jedn± z was. Zostaw mnie w spokoju. - odpowiedzia³a ch³odno i chwyci³a swój kij. Wziê³a równie¿ szklankê. Podesz³a powoli do karczmarza.
- Jeszcze jedn± szklankê wody - szepnê³a spokojnie, patrz±c nieobecnym wzrokiem przed siebie. S³ysza³a, ¿e kto¶ sta³ obok. Co jednak da, ¿e siê obróci w jego stronê? I tak go nie zobaczy.

: Nie Lis 22, 2009 8:35 pm
autor: Vincent
Zastanawiaj±c siê co móg³by zrobiæ, aby zdobyæ trochê z³ota, nie zauwa¿y³ podchodz±cej do szynkwasu niewiasty. Dopiero, kiedy poprosi³a o dolewkê wody, zda³ sobie sprawê z jej obecno¶ci. Mimowolnie spojrza³ siê na ni±. By³a to m³oda dziewczyna o kruczych w³osach. Zwyk³a dziewka jak ka¿da inna, mo¿na by pomy¶leæ. Jedynie jej oczy wskazywa³y na co¶ innego. By³y puste, bez wyrazu, bez ¿ycia. Có¿ mog³o spowodowaæ, i¿ sta³a siê w³a¶cicielk± takiego wzroku? K±tem oka przygl±da³ siê nieznajomej.

: Nie Lis 22, 2009 8:43 pm
autor: Kyrie
Kyrie sta³a, spokojnie czekaj±c na zamówienie. Kiedy us³ysza³a uderzenie szklanki o blat, niepewnie siêgnê³a d³oni±. Nie mia³a ochoty wracaæ do stolika. Widocznie kto¶ jej nie pos³ucha³, bo nadal wyczuwa³a znajom± aurê. Postanowi³a zostaæ tam, gdzie sta³a. Nadpi³a trochê i westchnê³a. Brak planów na przysz³o¶æ. Brak pieniêdzy by siê tu utrzymywaæ.
Po chwili przypomnia³a sobie o cz³owieku który sta³ obok. Bardzo delikatnie uderzy³a lask± o pod³ogê. Znów na chwilê wróci³ jej obraz, obraz który mia³ nast±piæ za parê sekund. Có¿, nie musia³a tego robiæ by siê domy¶leæ, ¿e jest obserwowana. U¶miechnê³a siê lekko.
- Czy co¶ siê sta³o? - Zapyta³a nawet nie zwracaj±c twarzy w stronê nieznajomego.

: Nie Lis 22, 2009 8:52 pm
autor: Vincent
Zagapi³ siê. Nieznajoma zauwa¿y³a, ¿e wpatrywa³ siê w ni±. Trochê go to zawstydzi³o. Dziwi³o go raczej to, ¿e zauwa¿y³a go tymi dziwnymi oczyma. Skoro i tak ju¿ zwróci³ jej uwagê, to mo¿e siê zapytaæ.
- Ale¿ nic. Zaciekawi³y mnie jedynie pani oczy - odpowiedzia³ do niej przyk³adaj±c kubek do ust.

: Nie Lis 22, 2009 8:57 pm
autor: Kyrie
- Moje oczy? - Zapyta³a zaskoczona, po czym za¶mia³a siê cicho.
- S± bezu¿yteczne, wiêc nie ma w nich nic ciekawego. - Odpowiedzia³a z u¶miechem i znów wziê³a ³yk. Ciekawe. S±dzi³a, ¿e ka¿dy siê domy¶li³. Mo¿e rzeczywi¶cie nie rzuca siê to tak bardzo. Jednak skoro go zaciekawi³y, to znaczy, ¿e co¶ jest z nimi nie tak.
- Mam pro¶bê... Mo¿e mi je pan opisaæ? - Zapyta³a po chwili, tym razem kieruj±c twarz w stronê rozmówcy.

: Nie Lis 22, 2009 9:18 pm
autor: Vincent
Nie wiedzia³a jakie s± jej oczy? Zauwa¿y³a, ¿e siê przygl±da³, ale nie wie jak wygl±daj± jej w³asne oczy? Dziwne.
- Có¿... Dobrze - odpowiedzia³ i przyjrza³ siê bli¿ej jej ¼renicom. Tak jak zauwa¿y³ wcze¶niej - s± nieprzytomne, bez wyrazu.
- Pani oczy s± granatowe, jednak... S± bez ¿ycia. Rzek³bym nawet "martwe" - powiedzia³ odwracaj±c siê do dziewczyny.

: Nie Lis 22, 2009 9:28 pm
autor: Kyrie
- Tak te¿ my¶la³am - odpowiedzia³a cicho.
- Du¿o siê w nich nie zmieni³o, ale przypuszcza³am, ¿e wraz z utrata wzroku i one zgin± - powiedzia³a z lekkim u¶miechem.
- Dziêkuje bardzo za pomoc. Ju¿ panu nie zawracam g³owy - doda³a z u¶miechem, niestety machnê³a d³oni± i str±ci³a szklankê, przez co po raz drugi wyla³a to, co mia³a wypiæ.
- No piêknie... Jak bêdê w takim tempie wszystko rozlewaæ, to nie mam co liczyæ na kolejne noclegi... - mruknê³a pod nosem i przeprosi³a bardzo karczmarza za ba³agan.

: Nie Lis 22, 2009 10:40 pm
autor: Vincent
Jednak jest niewidoma. Nie wyja¶ni³o mu to w jaki sposób mog³a zauwa¿yæ, ¿e siê jej przygl±da. Ca³a ta sprawa z oczami ogólnie brzmia³a nienaturalnie. Chocia¿... Mo¿e po prostu zbyt bardzo komplikuje zdarzenia wokó³ siebie. Oprzytomnia³o go potr±cenie szklanki przez dziewczynê. Po jej s³owach, odezwa³a siê w nim bezinteresowno¶æ.
- Mo¿e móg³bym jako¶ pomóc? - siêgn±³ do pasa po swoj± sakiewkê. - Je¿eli brakuje Ci pieniêdzy, mogê pokryæ koszta twojego noclegu - nie by³ to najlepszy pomys³, ze wzglêdu na lekko¶æ jego sakwy. Jednak¿e ona chyba potrzebowa³a tych monet bardziej ni¿ on.