Strona 3 z 9
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 9:43 pm
autor: Ellador
Króla zamurowało, zupełnie. Powoli obrócił się w jej stronę, na pięcie.
- Chcesz rzec że słyszysz myśli? Posiadasz... dar...?
Pokręcił głową z nie dowierzania.
- Ais... dlaczego nie powiedziałaś? Przecież... no tak to królestwo w którym magia jest zakazana - gdyby nie fakt że był synem króla, zapewne zginął by spalony za czary.
- W każdym razie, nie musiałabyś się nic martwić gdybyś powiedziała o tym wcześniej. Nie uczyniłbym ci krzywdy.
- Teraz jednak chciałbym cię przeprosić że zwątpiłem w twoją lojalność - pocałował ją w rękę z szacunkiem.
- Masz moje stukrotne przeprosiny Lady. Proszę byś przeszła teraz do tamtej izby.
Kiedy ruszyła odwrócił się i kiwnął na Ferra.
- Niech wejdzie... zawahał się Briget.
Briget też mogła go zdradzić, dlatego uznał że i ona powinna być zapytana. Kiedy weszła kazał jej usiąść i zapytał:
- Briget czy kiedykolwiek dopuściłaś się zdrady lub pomagałaś zdrajcą mającym na celu zrzucenie z tronu władcę Rododendroni?
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 10:25 pm
autor: Niara
Briget ubrana w wydekoltowaną suknię weszła do komnaty i usiadła na krześle wypinając do przodu piersi. Jak zwykle była zbyt frywolna jak na gust Niary. Teraz, kiedy postrzegała ją nieco inaczej, niż wcześniej, musiała przyznać, że za nią nie przepada. Wcześniej martwiła się o jej byt, o to, że skoro nie będzie już kochanką króla, to zabraknie jej czegoś. Okazało się jednak, że dziewczyna nie jest szczególnie mądra, ani inteligentna, w dodatku ciągle kokietuje króla. Niara nie była zazdrosna, przeszkadzało jej jednak to w jaki sposób kobieta narzuca się i siłą próbuje nakłonić króla by ciągle mogła spędzać czas w jego towarzystwie.
- Nie Wasza Miłość, nigdy nie zdradziłam, nie pomagałam spiskowcom, nie byłam też do zdrady namawiana. Wszakże miłuję cię królu, nie mogłabym więc niewierności się dopuścić - rzekła prosto dziewczyna.
Niestety jej myśli już tak proste nie były. Oojjjj zdecydowanie nie. Nie zdradziła króla, ale Niarę szokowało jak bardzo była niemoralna ta dziewczyna. Myślała tylko o tym jak znów uwieźć króla, jak pochylić się by pokazać mu jak najwięcej. A zaraz potem myślała o kochanku. Raibercie i o tym co będzie z nim robić w nocy.
- Wyjdź Briget - odezwała się nagle królowa. Nie mogła już słuchać jej myśli. Dziewczyna natomiast spojrzała na króla, ale nie wstała.
- Wyjdź... - powtórzyła anielica. Po raz pierwszy chyba nie była miła, blondynka jeszcze raz spojrzała na króla, ale znów nie wstała.
- Wyyyjdź, bo każę cię ściąć! - wrzasnęła. Chyba jeszcze nigdy w życiu jej się to nie zdarzyło. Przerażona Briget wstała i natychmiast wyszła.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 10:42 pm
autor: Ellador
Nawet król lekko drgnął kiedy nagle jego żona wrzasnęła. Zdecydowanie nie kojarzył jej sobie z taką złością. Król jednak nie przejął się samą Briget a jedynie Niarą. Chwycił ja mocno za dłoń kucając przy krześle.
- Jeśli jesteś zmęczona powiedz mi to - zapytał ją - Przerwiemy przesłuchanie.
Kobieta jednak pokręciła głową twardo.
- Dobrze - pocałował ją delikatnie tym razem w usta - zrekompensuję ci twoją twardą pracę.
Powiedział całując z szacunkiem jej dłoń i kiwając do Ferra.
- Niech wejdzie Alaja - rozkazał.
Sam wstał stając za krzesłem na którym siedziała królowa. Kiedy medyczka usiadła zadał to samo pytanie, co poprzednim.
- Czy kiedykolwiek dopuściłaś się lub byłaś namawiana do współpracy przy zamachu na władcę Rododendroni?
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 11:04 pm
autor: Niara
- Przepraszam - zdążyła rzec do króla. Nie poznawała siebie. Wcześniej nigdy by się tak nie zachowała. Tymczasem była co raz bardziej wyczerpana i zdenerwowana. Myśli dziewczyny była dla niej naprawdę straszne i nie mogła ich słuchać. Tym bardziej zdenerwowała się, kiedy dziewczyna zamiast usłuchać patrzyła na króla. Westchnęła głośno. Chciała żeby to się już skończyło. Miała nadzieję, że tam podstępem znajdą zdrajcę i wszyscy będą już bezpieczni. Gdy poproszono medyczkę Niara usiadła prosto i spojrzała jej w oczy. Od razu zauważyła, że jedną ręką ma całą w bliznach. Miała niebieskie szaty, z krótkim rękawem. Szaty medyka. Wydawała się być smutna i tajemnicza, ale też opanowana. Gdy zadano pytanie jej smutny wzrok padł na króla.
- Nie Wasza Wysokość, nigdy zdrady się nie dopuściłam. Nie byłam też do niej namawiana Panie - cichy głos Alaji rozbrzmiał w komnacie.
- Jestem ci panie wierna i taką pozostanę - dodała.
- Jakże mogłabym być ci niewierną, skoro tak bardzo cię kocham? Nigdy nawet nie pomyślała o innym. Ale ty jesteś królem... Nie możesz tego wiedzieć, dlatego podejrzewasz mnie, że mogłabym cię zdradzić. Wszakże medyczką jestem, mogłabym ci trucizny dosypać do leków. Nie pomyślałeś, że mogłabym to zrobić już dawno? Kiedy przychodziłam dawać ci zioła na sen? Ślepy jesteś mój panie, nie widząc, jak bardzo cię miłuję...
Ta myśl skierowana prosto do króla zabrzmiała w głowie medyczki i Alaji. Niara uśmiechnęła się smutno. Ach jakże biedna była ta dziewczyna. Kolejna, która kochała króla.
- Możesz odejść Alajo - odezwała się królowa nie czekając już na to co powie król. Alaja posłusznie opuściła komnatę.
- Niewinna jest - odezwała się królowa, kiedy zostali sami.
- Jej myśli są czyste, serce zapewne też. Nie zdradziła cię, pozostali też nie. Choć ich myśli wolałabym jednak nie znać - westchnęła. Oparła się lepiej o krzesło, oddychając głęboko.
- Kto pozostał? - spytała.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 11:15 pm
autor: Ellador
- Dobrze - pokiwał głowę. Usiadł na brzegu stołu, znów całując dłonie królowej.
- Kapłan oraz trubadurka, no i w ostateczności moja siostra Elicie. Ona jak zdaje się być zbyt głupia by dopuściła się do takiej zbrodni.
Dotknął jej policzka, powoli schylił się i złożył pocałunek na jej ustach.
- Nawet teraz nie umiem całkowicie o tobie nie myśleć. Już nie długo koniec, potem każe zrobić kąpiel, przynieść owoce dla ciebie mleko dla mnie wino.
Po tej chwili troski i czułości król jednak musiał poprowadzić sprawę do końca. Wstał więc i odezwał się po raz kolejny do Ferra.
- Każ wprowadzić kapłana Nairna - rozkazał.
Po raz kolejny wskazał krzesło i zadał to samo pytanie.
- Czy kiedykolwiek dopuściłaś się lub byłaś namawiany do współpracy przy zamachu na władcę Rododendroni?
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 11:22 pm
autor: Niara
Kapłan nie okazał się być rewelacją. Rzekł, że nie ma nic wspólnego z zamachem na króla. Jego myśli również były czyste. Nikt z tych, którzy tego dnia znaleźli się w komnacie nie był zdrajcą. Dla pewności kazano przywołać jeszcze trubadurkę, siostrę króla, a nawet młodego adepta kapłaństwa służącego w świątyni razem z Nairnem. Żaden z nich jednak winien zdrady nie był. Kto więc?
Przy ostatnim przesłuchiwanym królowa zasłabła. Była tak wyczerpana, że osunęła się na krześle mdlejąc. Nie dała rady dłużej utrzymać się na nogach. Nigdy wcześniej tak bardzo nie wykorzystywała tego daru, nie wiedziała, że tak bardzo ją zmęczy. Nie sądziła, że zasłabnie. Miała nadzieję, że będzie w stanie przesłuchać kogoś jeszcze, w końcu nadal nie mieli zdrajcy. Mimo usilnych prób utrzymania się na nogach nie dała rady nawet wstać z krzesła.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Wto Lip 24, 2012 11:45 pm
autor: Ellador
Król wziął Niarę na ręce i zaniósł do izb. Martwił się że to jego wina, że mogło jej się coś stać. Wezwano medyczkę, król natomiast zły na siebie i przestraszony klęczał przy łóżku. Kazał odesłać wszystkich, nie miał dziś siły na to by z kimś rozmawiać. Po za dwoma osobami, kazał wezwać kapłana wieczorem z bransoletką i Ronana. To musiał jeszcze dziś załatwić. Kiedy weszła Alaja trzymał dłoń królowej całując i cicho coś do niej mówiąc. Wraz z nią pojawiła się towarzyszka królowej Tantris i dwórki. Król uniósł głowę spoglądając na medyczkę, miał smutne oczy jakby miał płakać.
- Uleczysz ją?
Kiedy kiwnęła głową, złożył pocałunek na ustach żony i wstał z podłogi.
- Dziękuję, jestem twoim dłużnikiem - powiedział cicho chwytając lekko ramię medyczki. Tantris już usiadła obok Niary dotykając ręką jej czoła.
- Będę czekał w bibliotece, zawołajcie mnie jak tylko odzyska przytomność.
Trudno mu było odwrócić się do Niary, ale musiał. Sam chyba dostałby tam na głowę, tak bardzo martwił się o żonę. Przeszedł do komnaty obok zostawiając jednak uchylone drzwi. Ta sala składała się głównie z ogromnej ilości regałów, oraz książek poukładanych na nich. Stołu ustawionego na środku sali wraz z świecami, piórami i atramentem oraz oczywiście krzesłami do siedzenia. Na jednej ze ścian stało spore okno, parapet od niego był szeroki i długi, zaścielony skórami by usiąść. Właśnie tam usiadł król, zawsze się tu chował kiedy musiał pomyśleć. Kotka króla jak zwykle przyszła nagle, nie wiadomo skąd, cicho dając o sobie znak. Wziął ją na ręce i postawił na parapecie głaszcząc.
- Nawet nie masz pojęcia jak się martwię. Naraziłem życie Niary, jestem głupi i bezmyślny. Trzeba było to wszystko jakoś inaczej zrobić... - wyrzucał sobie. Podwinął rękaw, spoglądając na bransoletkę od Niary. Zdjął ją by trzymając w rękach przyjrzeć się jej dokładniej.
- Tak bardzo się martwię, ale trzeba grać swoją rolę do końca.- zwierzał się kotce.
- Nienawidzę tego czasami, a teraz stoimy w tym samym miejscu. No może mądrzejsi, za to teraz mogłoby się stać coś złego. Z czyjej winy? Z mojej. Powiedź gdzie ja zgubiłem rozsądek i rozwagę?
Dopiero teraz usłyszał skrzypnięcie podłogi, poderwał głowę i spojrzał w oczy swojej matki. Stała dosyć blisko, najwyraźniej musiała wejść, od jego sypialni.
- Matko - skłonił się nisko zeskakując z parapetu.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 12:07 am
autor: Niara
Medyczka nie mogła uleczyć Niary. Nie potrafiła, a poza tym anielica nie potrzebowała leczenia, tylko odpoczynku. Zwyczajnie musiała przespać kilka godzin i zregenerować siły. Nawet magia musiała się czasem regenerować. Królowa spała spokojnie przykryta pościelą. Doglądały jej dwórki, Tantris i Alaja. Która jak dowiedziała się przed chwila królowa była zakochana w królu.
Sevi przeszła przez korytarza zamku żeby spotkać się z synem. Gdy weszła do biblioteki słyszała, jak król mówi do kotki. Uśmiechnęła się do siebie. Jej syn miał wiele zmartwień ostatnio, ale żeby mówić do zwierzęcia? Cóż, lepsze to niż do siebie.
- A zgubiłeś? - rzekła spokojnie ciągle czarnowłosa Sevi. Mimo swoich lat nie osiwiała.
- Trapi cię to, co stało się królowej? - spytała.
- Wydobrzeje. Jestem pewna, daj jej tylko odpocząć.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 12:15 am
autor: Ellador
Uśmiechnął się ale tylko na chwilę, usiadł znów na parapecie.
- Zgubiłem - dodał, kiedyś by nie pozwolił sobie na coś takiego. Nie prosiłby czarodzieja, ani nikogo kto ma coś wspólnego z magią o pomoc.
- Zdecydowanie zgubiłem - dodał po chwili.
- Może widziałaś ? - ścisnął bransoletkę od Niary w dłoni.
- Tak martwię się o nią, to ja prosiłem ją o to by mi pomogła. Nie pomyślałem, że magia może ją tak osłabić.
- Do tego całe to przepytywanie nie dało żadnego śladu. Nadal nie wiem kto jest zdrajcą, a gdzieś jest.
- A jak ty się czujesz? - odezwał się nagle zmieniając temat i spoglądając na nią bacznie - Dawno nie rozmawialiśmy, co dziwne bo zwykle ty byłaś moim kolejny ministrem, a nawet jeśli nie, to głównym doradcą.
Zwykle wieczorami król opowiadał o wszystkim Lady Sevi, rozpatrując problemy i zastanawiając się nad ich rozwiązaniem. W końcu mimo wszystko to ona była władcą Rododendroni bardziej niż jej mąż. Ona też wielu rzeczy nauczyła swojego dorastającego syna.
- Przynajmniej Lisean okazał się mi wierny, to dobrze chyba by mi serce pękło gdyby tak nie było.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 12:34 am
autor: Niara
Sevi spojrzała na bransoletę.
- Nie, nie widziałam. Nie chwaliłeś się - rzekła powoli przyglądając się przedmiotowi.
- Nie martw się. Wydobrzeje - powtórzyła.
- Daj jej czas. Wszystko nas męczy, ona też ma ludzkie ciało. Niech się wyśpi. Jestem pewna, że to zwykłe zmęczenia. Nie miej wyrzutów sumienia. Zrobiła to, bo cię kocha. Zrobiła to dla ciebie, siebie, dla królestwa. Jest dobra... po prostu.
- Nie mów, że nie jesteś mądrzejszy. Jesteś. Wiesz kto zdrajcą nie jest, wiesz, że nikt z twojej rady, którzy byli dziś tutaj nie zdradza cię.
- Oj synu, nie trap się. Wszystko będzie dobrze. Ja czuję się znakomicie. A nie rozmawialiśmy bo przypominam ci, że teraz masz żonę i zną spędzasz swoje wieczory - uśmiechnęła się.
- Jesteś z nią szczęśliwy? - spytała.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 12:51 am
autor: Ellador
- Owszem nie chwaliłem się - podał jej bransoletkę - To od Niary. Chciałem jej kosmyk włosów skończyłem z bransoletką.
Żartował, od zawsze przez sny był mało wesołym mężczyzną, ciągle analizował burzliwe niespokojne sny. Teraz w ciagu tych czterech dni więcej razy się uśmiechał niż przez dotychczasowe życie.
- Obyś miała rację matko, że to zwykłe zmęczenie. Wiem że właśnie tak zrobiła, jest niemożliwie dobra i czysta,ale to ja powinienem domyśleć się że wymagam od niej za dużo. Ale pewnie od niej usłyszę to samo.
- Owszem oni nie, ale wystarczy ktoś kogo nie sprawdziliśmy kto w nocy się zakradnie. Po za tym już nie ja jestem celem, Ais uważa że to królową chcą zabić. Wtedy przepowiednia się nie spełni.
- Co nie znaczy, że nie brakuje mi rozmowy z Tobą. Wiesz podziwiam ciebie, ale dziwię się ojcu. Nigdy nie sprawiał wrażenia zachwyconego i zakochanego w pięknej i niezwykle mądrej księżniczce. jakim cudem tyle lat przeżyliście razem, nie czując... do siebie wielkiej miłości.
- Szczęśliwy? Tak, zdecydowanie tak. Mam nadzieje że ona też. Jak dotąd ja chyba z tysiąc razy powiedziałem jej że ją kocham, bo tak jest. Ona tego mi nie powiedziała. Ale i tak czuję się szczęśliwy, więc jest dobrze.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 1:07 am
autor: Niara
- Dlaczego właściwie bransoleta? Jest czymś co było dla niej ważne? - spytała królowa.
- Jest aniołem, nie dziw się więc, że jest dobra. Taka jej natura i charakter. Oddałby życie za ciebie i królestwo, które przecież jeszcze niedawno nic dla niej nie znaczyło. Zasłabła, bo chciała pomóc, nie karć siebie za to, że jej na to pozwoliłeś. Dzięki niej wiesz, kto jest ci oddany. To sporo. Jak dotąd powoli zaczynałeś szaleć, podejrzewając o zdradę wszystkich. Niestety Ais może mieć rację. Śmierć królowej nie będzie dla ludu tak straszna jak twoja. Jej nie znają.
- Oj synu, znasz ojca. Nigdy nie był wylewny. Ani wobec mnie, ani wobec dzieci, ale nigdy nie zrobił mi krzywdy, zawsze był troskliwy, na swój sposób. Nie jest zły. Tylko trudno mu kogokolwiek kochać. Ale zawsze był dobrym królem i mężem, nigdy nie narzekałam. Nie potrzeba nam było wielkiej miłości, żeby mieć dzieci i szanować się nawzajem.
- Kocha cię, choć może jeszcze tego nie wie. Nie dbałby o ciebie gdyby było inaczej. Nawet aniołowie mój syny mają uczucia. Spójrz jej w oczy i będziesz wiedział czy cię kocha.
- Widziałam się z Ais. Ponoć posłałeś kapłana po bransoletę. Co zamierzasz z nią zrobić?
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 1:18 am
autor: Ellador
- Tak, Niara opowiedziała mi historię związaną z tą bransoletką. Najważniejsze jest kamień - pokazał jej o jakim kamieniu mówi.
- Niara płakała nad nieprzytomną czarodziejką i jej łzy wraz z krwią zmieszały się tworząc ten kamień. Kamień miał moc życia, Niara złożyła go w Szepczącym lesie na kamiennym ołtarzu, ratując zniszczony zarazą i chorobami las. Taka jest jego historia.
- Nie dziwię się, zachwycam. Tak wiele nas różni. Prosiła bym ułaskawił Edgara, ja chciałem go ściąć. Znasz mnie, raz postawionego wyroku nie odwołuję. Można powiedzieć że faktycznie więcej we mnie żelaza niż... czegoś miękkiego. Niara to samo dobro, jest w niej łaska, spokój, cierpliwość, wyrozumiałość. Ale wiesz to nawet urocze i piękne.
- - Brakowało mi jego wylewności swego czasu. Czasami myślałem że cokolwiek zrobię, on nie zauważy tego. Pamiętasz jak zapuściłem się do zaklętego lasu? Chciałem tylko udowodnić ojcu że jestem odważny niż ktokolwiek.
- Najchętniej zniszczyć, by nigdy nie dostała się w niepowołane ręce - powiedział od razu - Lub dobrze schować. ta bransoleta to jedyna broń która zagraża Niarze. Nie pozwolę by nasi wrogowie ją odszukali.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 1:34 am
autor: Niara
Sevi uśmiechnęła się łagodnie, po czym rzekła.
- Więc kamień jest częścią niej. Dobrze wybrała, jeśli chciała ci dać coś od siebie.
- Jest mądra i roztropna, nie tak twarda jak ty. Dobrze zrobiłeś, że nie ściąłeś Edgara, a posłuchałeś żony. Skoro Edgar jest ci lojalny... Nie warto w tych czasach pozbywać się oddanych ludzi. Zrobił wielki błąd obrażając ciebie i królową, głupi był. Takiego go jeszcze nie widziałam. Na szczęście twoja żona okazała się być łaskawa. I pewnie jeszcze dla wielu się okażę. Zdecydowanie nigdy nie stanie się żelazną. To dobrze. Trzeba ci kogoś takiego.
- Taki już jest twój ojciec. Wszyscy o tym wiedzą. Nigdy nie był uczuciowy. Nie możesz jednak powiedzieć o nim złego sowa. Abdykował byś ty mógł zostać królem i oto jesteś. Ty i twoja królowa. Będę jednak z tobą szczera synu. Bądź bardziej wylewny dla swoich dzieci. Nie każ niańką i damą dworu ich wychowywać. Kochaj je tak jak sam nie byłeś kochany. Jestem pewna, że twoja żona nie da wychowywać ich dwórkom.
- No tak... to zrozumiałe. Masz rację, że najlepiej byłoby się jej pozbyć.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 1:46 am
autor: Ellador
- Sam się upomniałem o coś, co jest częścią jej. Początkowo wybrałem co innego, ale to jest ważniejsze, bardziej z nią związane.
- Oj tak, jej cechy są wyjątkowe. Zdobędzie jeszcze serce wielu ludzi jestem tego świadom. Powiedziałbym że nie długo ludzie będą ją bardziej kochać niż mnie. Może i dobrze, zbyt często się nie waham, wydaję wyrok i już. Potem natomiast myślę sobie, że może jednak powinienem tego nie czynić, czy nie mówić. Ale honoru królowej obrazić nie dam.
- Wiesz matko jeszcze wiele się zmieni - powiedział po chwili namysłu - obiecałem jej że nie będę polować. Jest bowiem przekonana że to bezsensowne zabijanie zwierząt, dla zabawy. Ale za to chcę wystąpić w turnieju za miesiąc i zobaczyć na nim tłumy rycerstwa z wszystkich stron Rododendroni.
- Nie musisz się martwić rozmawialiśmy o tym. Niara boi się że urodzi córkę i nie będzie ona już kochana, oddale ją. Ale to nie prawda, moim dziedzicem może być zarówno córka jak syn. Każdego chcę wychować, sam. Służba nigdy nie zastąpi rodziców.
- Ale wiesz że może się okazać że równie wiele osób nie chce się jej pozbyć. Spróbuję dowiedzieć się jak się jak można ją zniszczyć.
Re: [Żelazna Twierdza] Zdrajca!
: Śro Lip 25, 2012 2:03 am
autor: Niara
- Tak, masz rację. Kiedy ją poznają, zaczną ją uwielbiać. Lud ją pokocha, trzeba ją tylko im przedstawić. Myślę, ze Edgar będzie jej wierny bardziej niż tobie. Darowała mu życie. Słyszałam, że uleczyła nogę i chce się widzieć z jego żoną. Jeśli będzie taka, dwór również ją pokocha. Jestem tego więcej niż pewna. Nie mieliśmy tu jeszcze takiej królowej - Sevi znów się uśmiechnęła. Siedziała na krześle odwróconym w stronę okna, jej syn zaś siedział na szerokim parapecie.
- Cóż... spełnia się przepowiednia. Mam nadzieję, że nie zmienisz zdania mój żelazny synu. Cóż, ja pierwszą urodziłam córkę i cóż się z nią dziś stało... Nie pozwól nigdy by którekolwiek z twoich dzieci zwróciło się przeciw drugiemu. Niech się kochają, nawet jeśli jedno z nich zostanie kiedyś władcą tego kraju. Oby były mądre jak ty i łaskawe jak twoja żona. Ciesze się synu, że kobieta z twoich snów okazała się być rzeczywistością. Cieszę się, żeś szczęśliwy.
- A jak twoje starania o dziedziców? - spytała nagle była królowa.
- Pytam, bo twoja królowa wydaje się być bardzo nieśmiała. Dała ci się dotknąć więcej niż raz? Widziałam pościel... musiała bardzo cierpieć... - zaiste królowa widziała zakrwawioną pościel, inni dworzanie również. I wszyscy równie mocno zachodzili w głowę jak biedna królowa przetrwała noc poślubną, bowiem krwi na pościeli było zdecydowanie więcej niż się spodziewano. Białe prześcieradło zdobiła wielka, czerwona plama i nawet stare damy, które widziały już nie jedno dziwiły się i zachodziły w głowę co musiała czuć drobna anielica, która teraz była ich królową.
- Widziałam nie jedno synu. Jeśli masz jakiś problem możesz ze mną porozmawiać. Z nią też porozmawiam jeśli trzeba. Mam trójkę dzieci i męża, który nigdy mnie nie kochał. Nie sądzę by coś mogło mnie zdziwić.