Re: [Pod górami, na północ od Adrionu] Zwiad.
: Pią Sie 13, 2010 11:18 am
Pogoń za tą zwiewną istotą była dla Samaela niezwykła. Już nie raz spotykał się z leśnymi istotami, jednak za każdym razem było to nowe i ekscytujące przeżycie. Już jedyne czego pragnął to wbić się szponami w jej młodziutki, nieskalany umysł i naciąć głębokie rany, jedna za drugą. Coraz mniej panował nad swoją pierwotną, diabelską naturą. Możliwe, że całkiem by się zapomniał w pogoni za dziewczyną gdyby nie to, że coś go rozproszyło. I nie był to tylko jego przyjaciel, który cały czas nawoływał i się puszył. Jedna sekunda i strzała, która miała go przeszyć teraz z siła wbiła się w pień drzewa obok niego. Samael zamarł w bezruchu. Chwile nadsłuchiwał po czym podszedł do drzewa i wyrwał strzałę. Przyglądał się jej dokładnie. Niezwykle precyzyjna robota. Widać było w tym elfie rzemiosło. Diabeł rozejrzał się spokojnie i uśmiechnął pod nosem. Czy możliwe by driada była pułapką? Ilu go teraz obserwuje? A może poszedł za daleko? Wiedział, że elfy bardzo starannie pilnują swoich granic.
Zdjął z ramienia kruka na dłoń i spojrzał mu w oczy.
-Aion... powierzam ci znów mój wzrok. Musimy sprawdzić co też przyniesie nam los.- Pogłaskał delikatnie ptaka po czym blado niebieskim światłem uchodzącym z kciuka naznaczył na jego głowie znak, taki sam jaki miał na masce. Wiele razy Samael łączył się tą niewielką nicią z umysłem kruka. Głównie by zbadać tereny nie wkraczając na nie. Kruk jak kruk, zwykłe zwierzę. Nikt je nie podejrzewa, a dzięki temu Samael może wyczuwać jego lęki a nawet mógł widzieć to co on. Było to jednak dość niekomfortowe bo w tym czasie on sam nie widział nic co działo się wkoło niego. W takich okolicznościach jak te jest to niebezpieczne. Na trenie elfów trzeba mieć czujne wszystkie zmysły. Nauczył jednak ptak by reagował na każdą napotkaną istotę.
Wyciągnął rękę i Aion poleciał przed siebie znikając miedzy drzewami. Samael czuł jak oddalają się od siebie, a zarazem nić słabła więc niezwłocznie ruszył przed siebie. Tam gdzie umknęła mu driada.
Zdjął z ramienia kruka na dłoń i spojrzał mu w oczy.
-Aion... powierzam ci znów mój wzrok. Musimy sprawdzić co też przyniesie nam los.- Pogłaskał delikatnie ptaka po czym blado niebieskim światłem uchodzącym z kciuka naznaczył na jego głowie znak, taki sam jaki miał na masce. Wiele razy Samael łączył się tą niewielką nicią z umysłem kruka. Głównie by zbadać tereny nie wkraczając na nie. Kruk jak kruk, zwykłe zwierzę. Nikt je nie podejrzewa, a dzięki temu Samael może wyczuwać jego lęki a nawet mógł widzieć to co on. Było to jednak dość niekomfortowe bo w tym czasie on sam nie widział nic co działo się wkoło niego. W takich okolicznościach jak te jest to niebezpieczne. Na trenie elfów trzeba mieć czujne wszystkie zmysły. Nauczył jednak ptak by reagował na każdą napotkaną istotę.
Wyciągnął rękę i Aion poleciał przed siebie znikając miedzy drzewami. Samael czuł jak oddalają się od siebie, a zarazem nić słabła więc niezwłocznie ruszył przed siebie. Tam gdzie umknęła mu driada.