Valladon ⇒ [Mieszkanie Meridiona] Pogawêdka przy kominku
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
Niara s³ucha³a z niedowierzaniem. By³a w szoku, Meridion mia³ racjê mia³a go za starego, niemi³ego gbura, który ma siê za pêpek ¶wiata. Có¿, okaza³o siê jednak ze Meridion jest ca³kiem inny ni¿ s±dzi³a. Choæ w g³êbi duszy mai³a nadziejê ¿e drzemie w nim wiêcej cz³owieczeñstwa ni¿ to pokazuje. Nie znaczy³o to jednak ¿e z marszu zacznie mu ufaæ, ale teraz zasia³ w niej ziarno nadziei, ¿e mo¿e uda im siê na prawdê zaprzyja¼niæ, a ju¿ z pewno¶ci± nie bêd± wrogami. Nawet przez my¶l jej nie przesz³o ¿e mê¿czyzna chcia³ po prostu z nimi porozmawiaæ, s±dzi³a, ¿e ma w tym jaki¶ interes, a tym czasem chcia³a im powiedzieæ, ¿e ma ich za przyjació³. Oczy dziewczyny znacznie siê powiêkszy³y, chocia¿ twarz pozosta³a nieruchoma, nie chcia³ daæ po sobie poznaæ zaskoczenia jakie wywar³y na niej jego s³owa.
Niara osunê³a siê na oparcie, nic nie powiedzia³a, choæ w g³êbi duszy chcia³a powiedzieæ Meridionowi co my¶li, zachowa³o to jednak na inna okazje, nie chcia³ rozmawiaæ z nim przy wszystkich. Zdecydowanie nie. Dziewczyna odwróci³a siê w stronê Rizochiego i spojrza³a mu w oczy, tak jakby chcia³a mu powiedzieæ ¿e jest zaskoczona, jakby chcia³a siê podzieliæ z nim wra¿eniem z monologu Meridiona i przekazaæ mu to co czuje.
Niara osunê³a siê na oparcie, nic nie powiedzia³a, choæ w g³êbi duszy chcia³a powiedzieæ Meridionowi co my¶li, zachowa³o to jednak na inna okazje, nie chcia³ rozmawiaæ z nim przy wszystkich. Zdecydowanie nie. Dziewczyna odwróci³a siê w stronê Rizochiego i spojrza³a mu w oczy, tak jakby chcia³a mu powiedzieæ ¿e jest zaskoczona, jakby chcia³a siê podzieliæ z nim wra¿eniem z monologu Meridiona i przekazaæ mu to co czuje.
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
Niara siedzia³a zamy¶lona, zapad³a cisza, dopi³a resztê p³ynu jaki jeszcze mia³a w kubku, po czym opar³a g³owê o kanapê, by³a tak zmêczona ¿e nie nie mai³a si³y siê prostowaæ. Oczy same jej siê zamyka³y. zgromadzeni zajêli siê rozmow±, w pokoju zapanowa³ gwar. Dziewczyna odwróci³a siê do Rizochiego:
- Jak my¶lisz - powiedzia³ cicho, ale tak by inni nie zwrócili na nich uwagi - to co powiedzia³ by³o szczere?
- Jak my¶lisz - powiedzia³ cicho, ale tak by inni nie zwrócili na nich uwagi - to co powiedzia³ by³o szczere?
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
- Wiesz, moja natura ka¿e mi wierzyæ ¿e on naprawdê chce siê zmieniæ, nie znaczy to ¿e mu ufam, po prostu od pocz±tku wierzy³a, ¿e jest w nim wiêcej cz³owieczeñstwa ni¿ to pokazuje. To co powiedzia³ wydaje siê byæ szczere, wiêc mam nadzieje ¿e takie jest.
dziewczyna spojrza³a na Rizochiego pe³nym troski wzrokiem.
- Zmêczony? jechali¶my ca³y dzieñ, - dziewczyna u¶miechnê³a siê - Bo ja jestem bardzo zmêczona, najchêtniej po³o¿y³a bym siê spaæ.
dziewczyna spojrza³a na Rizochiego pe³nym troski wzrokiem.
- Zmêczony? jechali¶my ca³y dzieñ, - dziewczyna u¶miechnê³a siê - Bo ja jestem bardzo zmêczona, najchêtniej po³o¿y³a bym siê spaæ.
Królowa Niara
Królowe na trony!
"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."
“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
Królowe na trony!
"A gdy serce twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto,
z łez ocieraj cudze oczy, chociaż twoich nie otarto."
“Nie ten mocny, kto burzy lecz ten, który podpiera. Nie ten, co łzy wyciska, lecz ten co je wyciera. Człowiekiem najszlachetniejszym w całym ludzkim tłumie, jest ten kto oprócz łez własnych cudze łzy rozumie.”
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
Niara by³a zaskoczona zachowaniem Rizochiego, g³upie ¿arty raczej siê go nie trzyma³y, ale tym razem zachowa³ siê niestosownie. Dziewczyna ca³y czas w szoku siedzia³a chwilê na kanapie, kiedy zobaczy³a ¿e ch³opak wychodzi zerwa³a siê z miejsca i pobieg³a za nim.
- Hej - zawo³a³a - co siê dzieje
Ci±g dalszy: Niara i Rizochi
- Hej - zawo³a³a - co siê dzieje
Ci±g dalszy: Niara i Rizochi
-
- Szukający drogi
- Posty: 37
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Tigra patrzy³a zdêbia³ym wzrokiem na Meridiona. Skuli³a lekko ramiona i popatrzy³a w ziemiê. Przyjaciele.. towarzysze.. nigdy tego nie potrzebowa³a. a raczej tak siê jej zdawa³o. Rozumia³a go po czê¶ci.. kiedy spotka³a anielicê w koñcu zrozumia³a, ¿e dzieliæ z kim¶ swoje podró¿e jest lepiej ni¿ przezywaæ je samemu. Ale nie chcia³a ukazywaæ, ¿e co¶ jest nie tak. Przytuli³ tylko do siebie ju¿ ¶pi±c± anielicê i pog³aska³a j± po g³owie.
-Nie martw siê, nie trzymam urazy. Sama bym tak zrobi³a na twoim miejscu by broniæ.. jej.- Wydusi³a z siebie s³owa z lekkim u¶miechem. Spojrza³a po wszystkich. Nie przejê³a siê tym, ¿e Niara i jej 'Obroñca' jak go nazwa³a wybiegli.. widocznie co¶ musieli sobie wyja¶niæ.
-Meridionie.. my chyba ju¿ pójdziemy.. Kyrie zasnê³a, pójdê poszukaæ jej jakiego¶ pokoju... Dziêkujê ci za go¶cinê. Muszê przyznaæ, ¿e mile mnie zaskoczy³e¶.. jak.. jakby¶ potrzebowa³ towarzystwa na wieczór wiesz jak mnie znale¼æ..- Ostatni s³owa odpowiedzia³a ze swoim typowym u¶mieszkiem ale zaraz znik³a a na jego miejscu pojawi³ siê ciep³u u¶miech.
-My¶lê.. ¿e ona te¿ jest ci wdziêczna.. w koñcu ona.. um, niewa¿ne. Mo¿e z czasem sama ci powie..- Doda³a podnosz±c siê. Zabra³a anielicê na rêce i ruszy³a w kierunku wyj¶cia.
- Do widzenia Faurunie.. my¶lê, ¿e oboje siê dogadacie. Jest w was co¶ identycznego..
-Nie martw siê, nie trzymam urazy. Sama bym tak zrobi³a na twoim miejscu by broniæ.. jej.- Wydusi³a z siebie s³owa z lekkim u¶miechem. Spojrza³a po wszystkich. Nie przejê³a siê tym, ¿e Niara i jej 'Obroñca' jak go nazwa³a wybiegli.. widocznie co¶ musieli sobie wyja¶niæ.
-Meridionie.. my chyba ju¿ pójdziemy.. Kyrie zasnê³a, pójdê poszukaæ jej jakiego¶ pokoju... Dziêkujê ci za go¶cinê. Muszê przyznaæ, ¿e mile mnie zaskoczy³e¶.. jak.. jakby¶ potrzebowa³ towarzystwa na wieczór wiesz jak mnie znale¼æ..- Ostatni s³owa odpowiedzia³a ze swoim typowym u¶mieszkiem ale zaraz znik³a a na jego miejscu pojawi³ siê ciep³u u¶miech.
-My¶lê.. ¿e ona te¿ jest ci wdziêczna.. w koñcu ona.. um, niewa¿ne. Mo¿e z czasem sama ci powie..- Doda³a podnosz±c siê. Zabra³a anielicê na rêce i ruszy³a w kierunku wyj¶cia.
- Do widzenia Faurunie.. my¶lê, ¿e oboje siê dogadacie. Jest w was co¶ identycznego..
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Meridion obserwowa³ ze zdziwieniem wybiegaj±cego z jego przybytku Rizochiego, a zaraz za nim Niarê. No tak... - pomy¶la³ kwa¶no - To by by³o dziwne gdybym zdo³a³ go przekonaæ. Wydaje siê byæ nieufny w stosunku do otoczenia. Zupe³nie jak ja. Mimo to podniós³ siê ze swojego miejsca i podszed³ do frontowych drzwi. Nabra³ powietrza w p³uca i dmuchn±³ na drewno. Na ich powierzchni pojawi³y siê skrz±ce siê, srebrne linie, znaki i litery w jakim¶ staro¿ytnym jêzyku, którego nikt z obecnych nie rozumia³ - no, mo¿e poza Faurunem. Demon powiód³ po nich wzrokiem, a nastêpnie nakre¶li³ palcem kilka s³ów, które zmanifestowa³y siê jako kolejne znaki, po czym ca³y napis znik³. Meridion wróci³ na miejsce i rzek³, do pozosta³ej trójki:
- Teraz bêdziecie mogli tu wchodziæ kiedy zechcecie. To... dowód mojego zaufania.
- Je¿eli chcecie - powiedzia³ przyciszonym g³osem gdy odezwa³a siê Tigra, ze wzglêdu na ¶pi±c± ju¿ anielicê - to mo¿ecie przespaæ siê u mnie. Z chêci± u¿yczê wam mojego ³ó¿ka i nie bêdê przeszkadza³. A rano... a rano zrobicie co zechcecie. - U¶miechn±³ siê ciep³o do siedz±cych dziewczyn, a potem przeniós³ wzrok na Fauruna i spowa¿nia³.
- A wiêc, mo¿emy teraz porozmawiaæ Faurunie. Zapewne masz wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia, a zapewniam Ci, ¿e i ja równie¿. Jak ju¿ s³usznie zauwa¿y³e¶ nie jestem zwyk³ym cz³owiekiem i ¶miertelnikiem. Hmm.... - potar³ w zamy¶leniu brod± i spojrza³ przez okno, gdzie¶ w dal, poza liniê horyzontu. - Có¿, kiedy¶ nim by³em, lecz nie zbyt mi w smak by³o moje ¶miertelne cia³o, wiêc... pomijaj±c szczegó³y, zaczerpn±³em esencji z planów zewnêtrznych. Planów gdzie mieszkaj± ró¿ne, "dziwne" i czêsto obce nam istoty. Z planów gdzie mieszkaj± Demony - ostatnie s³owo wypowiedzia³, ju¿ patrz±c siê prosto w oczy elfowi - Tak, mo¿na powiedzieæ ¿e sta³em siê jednym z nich. Chod¼ to nie do koñca s³uszne stwierdzenie. Prawda jest nieco... bardziej skomplikowana. Wiem, ¿e Wy, elfy niezbyt lubicie istoty mego pokroju. Lecz nie oceniaj mnie pochopnie, a gdyby¶ próbowa³ mnie zniszczyæ... - tu zawiesi³ na chwilê gro¼nie g³os, po czym podj±³ znów przyjaznym tonem - Có¿, zaspokoi³em trochê Twoj± ciekawo¶æ. Teraz Ty ul¿yj mojej. Powiedz... co tu w³a¶ciwie robisz. Twierdzisz i¿ jeste¶ elfem z pustyñ, a to do¶æ daleko od tego miejsca. Co wiêc sprowadza Ciê w tak dalekie strony. Jak zd±¿y³em zauwa¿yæ, magia nie jest Ci do koñca obca. Mo¿e nawet ca³kiem dobrze j± znasz. Je¶li tak... z chêci± wymieni³bym siê z Tob± do¶wiadczeniem.
- Teraz bêdziecie mogli tu wchodziæ kiedy zechcecie. To... dowód mojego zaufania.
- Je¿eli chcecie - powiedzia³ przyciszonym g³osem gdy odezwa³a siê Tigra, ze wzglêdu na ¶pi±c± ju¿ anielicê - to mo¿ecie przespaæ siê u mnie. Z chêci± u¿yczê wam mojego ³ó¿ka i nie bêdê przeszkadza³. A rano... a rano zrobicie co zechcecie. - U¶miechn±³ siê ciep³o do siedz±cych dziewczyn, a potem przeniós³ wzrok na Fauruna i spowa¿nia³.
- A wiêc, mo¿emy teraz porozmawiaæ Faurunie. Zapewne masz wiele ciekawych rzeczy do opowiedzenia, a zapewniam Ci, ¿e i ja równie¿. Jak ju¿ s³usznie zauwa¿y³e¶ nie jestem zwyk³ym cz³owiekiem i ¶miertelnikiem. Hmm.... - potar³ w zamy¶leniu brod± i spojrza³ przez okno, gdzie¶ w dal, poza liniê horyzontu. - Có¿, kiedy¶ nim by³em, lecz nie zbyt mi w smak by³o moje ¶miertelne cia³o, wiêc... pomijaj±c szczegó³y, zaczerpn±³em esencji z planów zewnêtrznych. Planów gdzie mieszkaj± ró¿ne, "dziwne" i czêsto obce nam istoty. Z planów gdzie mieszkaj± Demony - ostatnie s³owo wypowiedzia³, ju¿ patrz±c siê prosto w oczy elfowi - Tak, mo¿na powiedzieæ ¿e sta³em siê jednym z nich. Chod¼ to nie do koñca s³uszne stwierdzenie. Prawda jest nieco... bardziej skomplikowana. Wiem, ¿e Wy, elfy niezbyt lubicie istoty mego pokroju. Lecz nie oceniaj mnie pochopnie, a gdyby¶ próbowa³ mnie zniszczyæ... - tu zawiesi³ na chwilê gro¼nie g³os, po czym podj±³ znów przyjaznym tonem - Có¿, zaspokoi³em trochê Twoj± ciekawo¶æ. Teraz Ty ul¿yj mojej. Powiedz... co tu w³a¶ciwie robisz. Twierdzisz i¿ jeste¶ elfem z pustyñ, a to do¶æ daleko od tego miejsca. Co wiêc sprowadza Ciê w tak dalekie strony. Jak zd±¿y³em zauwa¿yæ, magia nie jest Ci do koñca obca. Mo¿e nawet ca³kiem dobrze j± znasz. Je¶li tak... z chêci± wymieni³bym siê z Tob± do¶wiadczeniem.
- Niara
- Pani Snów
- Posty: 2129
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Anioł Światła
- Profesje: Władca , Mag , Opiekun
- Ranga: Administrator
- Uwagi administracji: Jeśli macie do mnie jakieś pytania, chcecie porozmawiać, zapytać o koncept na postać, o pozwolenie na nowe konto, czy cokolwiek innego - najłatwiej złapać mnie na discordzie lub przez PW. UWAGA! Jeśli twoja KP, po umieszczeniu prośby w temacie, czeka na sprawdzenie dłużej niż 3 dni, zapytaj o nią na kanałach prywatnych - PW, discord.
- Kontakt:
Dziewczyna dotar³a do klatki schodowej domu Meridiona, wbieg³a na górê i z hukiem otwar³a drzwi do jego mieszkania. Nie zastanawiaj±c siê nad tym co pomy¶l± zgromadzeni, chwyci³a swój p³aszcz, odwróci³a zap³akana twarz w stronê gospodarza:
- ¯egnaj - powiedzia³, po czym wybieg³a z mieszkania.
Wszystko dzia³o siê w zawrotnym tempie. Niara bieg³a ulicami miasta, miêdzyczasie za³o¿y³a p³aszcz i kaptur na g³owê tak by nikt nie widzia³ jej twarzy. wbieg³a do miejskich stajni, zap³aci³a stró¿owi zabra³a konia. wskoczy³a na jego grzbiet i pogna³a w stronê, zamkniêtych jeszcze, bram miasta.
Stra¿nicy nie chcieli jej otworzyæ, ok³ama³a ich jednak i kiedy tylko bramy miasta zosta³y otworzone, pogna³a konia i ruszy³a w stronê pó³nocy.
By³a zmêczona, ale nie czu³a teraz tego, chcia³a po prostu uciec, jak najdalej, wiedzia³a dok±d ma jechaæ.. na pó³noc, do wioski, ale tak naprawdê kierowa³o ni± wy³±cznie uczucie bólu, jecha³a na o¶lep... przedzieraj±c siê przez pogr±¿on± w ciemno¶ci równinê...
Ci±g dalszy: Niara
- ¯egnaj - powiedzia³, po czym wybieg³a z mieszkania.
Wszystko dzia³o siê w zawrotnym tempie. Niara bieg³a ulicami miasta, miêdzyczasie za³o¿y³a p³aszcz i kaptur na g³owê tak by nikt nie widzia³ jej twarzy. wbieg³a do miejskich stajni, zap³aci³a stró¿owi zabra³a konia. wskoczy³a na jego grzbiet i pogna³a w stronê, zamkniêtych jeszcze, bram miasta.
Stra¿nicy nie chcieli jej otworzyæ, ok³ama³a ich jednak i kiedy tylko bramy miasta zosta³y otworzone, pogna³a konia i ruszy³a w stronê pó³nocy.
By³a zmêczona, ale nie czu³a teraz tego, chcia³a po prostu uciec, jak najdalej, wiedzia³a dok±d ma jechaæ.. na pó³noc, do wioski, ale tak naprawdê kierowa³o ni± wy³±cznie uczucie bólu, jecha³a na o¶lep... przedzieraj±c siê przez pogr±¿on± w ciemno¶ci równinê...
Ci±g dalszy: Niara
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Czeka³ spokojnie w milczeniu na rozwój zdarzeñ. Wybiegaj±ca para jak i dziewczêta udaj±ce siê do pokoju by³o dla niego na rêkê. Mogli w koñcu spokojnie porozmawiaæ. S³ucha³ uwa¿nie s³ów Meridiona, w jego g³owie rodzi³y siê obrazy, obrazy historii, któr± opowiedzia³.
-To naprawdê interesuj±ce Meridionie. Siêga³e¶ bardzo wysoko, muszê rzec, ¿e jestem zaskoczony tym, ¿e miewasz a¿ tak rozleg³± wiedzê.. i¿ star³e¶ siê tak rozwi±zaæ problem ¶miertelno¶ci.. naprawdê interesuj±ce... - Mówi³ spokojnie patrz±c na swój napój w kubku, którego prawie w ogóle nie tkn±³.
-Jak zauwa¿y³e¶, nie jestem zwyk³em elfem. Pochodzê z odleg³ych krain pustynnych... z krain gdzie kiedy¶ istnia³o potê¿ne bóstwo.. Yr.. para gorej±cych oczu przynosi³a ¶wiat³o¶æ.. jednak z czasem ziemia usch³a od nadmiernego ¶wiat³a. Wtedy rozgniewane bóstwo natury, We, zamkn±³ jedno gorej±ce oko a na ziemiê spad³ krwawy deszcz...- Mówi³ z u¶miechem patrz±c na Meridiona. Odwróci³ potem wzrok patrz±c w ogieñ.
-Ale to tylko legenda.. pozosta³a jedynie wiara w Boga S³oñca i Matkê Krwaw± £zê.. wszystkie inne nazwy zosta³y zakazane... ale pewnie nie to ciê ciekawi.. owszem, mo¿na uznaæ, ¿e nie jestem zwyk³ym elfem.. i na pewno nie trzymam urazy do.. takich jak ty. Wrêcz przeciwnie. Jestem podró¿uj±cym wiatrem, które pragnie tylko jednego.. wiedzy. A przecie¿ i od demonów mo¿na siê wiele nauczyæ, trzeba jedynie wiedzieæ jak.- Za¶mia³ siê cicho.
-To naprawdê interesuj±ce Meridionie. Siêga³e¶ bardzo wysoko, muszê rzec, ¿e jestem zaskoczony tym, ¿e miewasz a¿ tak rozleg³± wiedzê.. i¿ star³e¶ siê tak rozwi±zaæ problem ¶miertelno¶ci.. naprawdê interesuj±ce... - Mówi³ spokojnie patrz±c na swój napój w kubku, którego prawie w ogóle nie tkn±³.
-Jak zauwa¿y³e¶, nie jestem zwyk³em elfem. Pochodzê z odleg³ych krain pustynnych... z krain gdzie kiedy¶ istnia³o potê¿ne bóstwo.. Yr.. para gorej±cych oczu przynosi³a ¶wiat³o¶æ.. jednak z czasem ziemia usch³a od nadmiernego ¶wiat³a. Wtedy rozgniewane bóstwo natury, We, zamkn±³ jedno gorej±ce oko a na ziemiê spad³ krwawy deszcz...- Mówi³ z u¶miechem patrz±c na Meridiona. Odwróci³ potem wzrok patrz±c w ogieñ.
-Ale to tylko legenda.. pozosta³a jedynie wiara w Boga S³oñca i Matkê Krwaw± £zê.. wszystkie inne nazwy zosta³y zakazane... ale pewnie nie to ciê ciekawi.. owszem, mo¿na uznaæ, ¿e nie jestem zwyk³ym elfem.. i na pewno nie trzymam urazy do.. takich jak ty. Wrêcz przeciwnie. Jestem podró¿uj±cym wiatrem, które pragnie tylko jednego.. wiedzy. A przecie¿ i od demonów mo¿na siê wiele nauczyæ, trzeba jedynie wiedzieæ jak.- Za¶mia³ siê cicho.
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Meridion s³ucha³ uwa¿nie Fauruna i z ka¿dym jego s³owem, utwierdza³ siê w sowich wcze¶niejszych przypuszczeniach. Mia³ racjê co do tego, i¿ elf - podobnie zreszt± jak on sam - pragnie g³ównie wiedzy. Co prawda w przypadku Demona, to pragnienie ostatnio trochê przybled³o, by³o jednak wci±¿ jednym z jego g³ównych motywacji.
Gospodarz drgn±³ gdy dziewczyna wpad³a do pokoju. Co prawda - dziêki magi jak± przez stulecia otoczy³ swoje domostwo - wiedzia³ i¿ wraca, nie by³ jednak przygotowany na jej zap³akan± twarz któr± ujrza³. Nim zd±¿y³ cokolwiek zrobiæ, ta znów zniknê³a na zewn±trz. Rozwa¿a³, przez chwilê czy nie pogoniæ za Ni±, doszed³ jednak do wniosku, i¿ mo¿e nie ¿yczyæ sobie jego towarzystwa teraz. W koñcu mimo wszystko, by³ w stosunku do niej wcze¶niej raczej ch³odny i jego ciep³e s³owa, nie mog³y tego tak odrazu zmieniæ. W razie czego zdo³a j± odnale¼æ. Zreszt±, jest przecie¿ z Ni± Rizochi. Przesta³ zaprz±taæ sobie wiêc t± spraw± g³owê i powróci³ do rozmowy z go¶ciem.
- Cieszy mnie to, i¿ nie posiadasz uprzedzeñ. To nieczêsto siê zdarza. Zwykle jednak muszê siê ukrywaæ moj± prawdziw± to¿samo¶æ. To zapewne dlatego mam tak ma³o przyjació³ - rzek³ z nutk± smutku w g³osie - Có¿, od pocz±tku wiedzia³em jakie bêd± konsekwencje moich czynów i zgodzi³em siê je ponie¶æ.
- Tak... - zacz±³ po chwili przerwy - ...z Demonami trzeba umieæ rozmawiaæ. Sam przekona³em siê o tym doskonale. Co prawda sta³em siê praktycznie rzecz bior±c jednym z nich, jednak wolê my¶leæ o sobie r jako o Magu. Hmmm... a raczej Czarodzieju. Bo przez te wszystkie lata, które prze¿y³em, zdecydowanie bardziej upodobni³em siê do tych drugich, ni¿ do zwyk³ych, ¶miertelnych magach. Kiedy¶ by³em jednym z nich, a teraz... có¿, moja wiedza dawno przekroczy³a granicê, okre¶laj±c± jak wiele wiedzy mo¿e posi±¶æ cz³owiek, ograniczony d³ugo¶ci± swojego ¿ycia.
Gospodarz drgn±³ gdy dziewczyna wpad³a do pokoju. Co prawda - dziêki magi jak± przez stulecia otoczy³ swoje domostwo - wiedzia³ i¿ wraca, nie by³ jednak przygotowany na jej zap³akan± twarz któr± ujrza³. Nim zd±¿y³ cokolwiek zrobiæ, ta znów zniknê³a na zewn±trz. Rozwa¿a³, przez chwilê czy nie pogoniæ za Ni±, doszed³ jednak do wniosku, i¿ mo¿e nie ¿yczyæ sobie jego towarzystwa teraz. W koñcu mimo wszystko, by³ w stosunku do niej wcze¶niej raczej ch³odny i jego ciep³e s³owa, nie mog³y tego tak odrazu zmieniæ. W razie czego zdo³a j± odnale¼æ. Zreszt±, jest przecie¿ z Ni± Rizochi. Przesta³ zaprz±taæ sobie wiêc t± spraw± g³owê i powróci³ do rozmowy z go¶ciem.
- Cieszy mnie to, i¿ nie posiadasz uprzedzeñ. To nieczêsto siê zdarza. Zwykle jednak muszê siê ukrywaæ moj± prawdziw± to¿samo¶æ. To zapewne dlatego mam tak ma³o przyjació³ - rzek³ z nutk± smutku w g³osie - Có¿, od pocz±tku wiedzia³em jakie bêd± konsekwencje moich czynów i zgodzi³em siê je ponie¶æ.
- Tak... - zacz±³ po chwili przerwy - ...z Demonami trzeba umieæ rozmawiaæ. Sam przekona³em siê o tym doskonale. Co prawda sta³em siê praktycznie rzecz bior±c jednym z nich, jednak wolê my¶leæ o sobie r jako o Magu. Hmmm... a raczej Czarodzieju. Bo przez te wszystkie lata, które prze¿y³em, zdecydowanie bardziej upodobni³em siê do tych drugich, ni¿ do zwyk³ych, ¶miertelnych magach. Kiedy¶ by³em jednym z nich, a teraz... có¿, moja wiedza dawno przekroczy³a granicê, okre¶laj±c± jak wiele wiedzy mo¿e posi±¶æ cz³owiek, ograniczony d³ugo¶ci± swojego ¿ycia.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Z jego twarzy nie znika³ przyjazny u¶miech. Gdy do pokoju wpad³a zap³akana dziewczyna skrzywi³ siê lekko jakby zasmucony tym widokiem. nie mia³ tu jednak prawa g³os, w koñcu jest nieznajomym dla nich wszystkich.
-Có¿ czyny innych..ras nie mnie os±dzaæ wiêc czemu mia³bym mieæ uprzedzenia. Z ka¿dym mo¿na wspó³¿yæ je¶li ma siê odpowiednie podej¶cie.. co do towarzyszy czy przyjació³, rozumiem co masz na my¶li. Nie ty jeden chowasz prawdziwe oblicze. Ka¿dy z nas wybiera ¶cie¿ki i musi przyjmowaæ los jaki z nimi siê wi±¿e... ale my¶lê, ¿e po spotkaniu tych osób wiesz, ¿e mimo wszystko jest mo¿liwe wspó³¿ycie z innymi.. ale, tylko ty to wiesz naprawdê, ja jestem jedynie samotnym wêdrowcem.- U¶miechn±³ siê delikatnie. Jego twarz wygl±da³a jakby nigdy nie targa³y ni± emocje, g³adka, spokojna. Spojrza³ na trzymane w palcach wahad³o.
-Spójrz Meridionie, dziêki tak ma³emu przedmiotowi zdo³a³em ciê odnale¼æ w t³umie. Wykrywa ¼ród³a magii i wskazuje kierunek... mo¿na go dostroiæ na ka¿dy jej rodzaj, jest bardzo pomocny w mojej wêdrówce.. wiele u³atwia... Ciê¿ko jest poszukiwaæ magów, czarodziejów czy magiczne stworzenia chodz±c i pytaj±c czy czytaj±c stare ksiêgi. Chod¼ muszê przyznaæ, ¿e s³uchanie starych podañ i legend jest naprawdê fascynuj±ce bo w ka¿dym z nich jest ziarno prawdy. Odkrywanie tego ziarna jest czym¶ niezmiernie satysfakcjonuj±cym... kiedy¶ by³o. Teraz zg³êbianie wiedzy o ¶wiecie.. o ¶wiatach sta³o siê moim marzeniem, moim jedynym celem.. czasem i ob³êdem.- Jego oczy lekko siê zwêzi³y. Dopiero po chwili milczenia odezwa³ siê niepewnym g³osem.
-Czy móg³by¶ u¿yczyæ mi trochê gor±cej wody? Przepraszam, ¿e nie wypi³em twojej czekolady. Jest naprawdê smaczna ale... s± pewne zio³a które muszê regularnie piæ... có¿ nie odkry³em dróg do nie¶miertelno¶ci, moja cia³o czasem potrzebuje pomocy by nie podupa¶æ.- U¶miechn±³ siê przepraszaj±co.
-Có¿ czyny innych..ras nie mnie os±dzaæ wiêc czemu mia³bym mieæ uprzedzenia. Z ka¿dym mo¿na wspó³¿yæ je¶li ma siê odpowiednie podej¶cie.. co do towarzyszy czy przyjació³, rozumiem co masz na my¶li. Nie ty jeden chowasz prawdziwe oblicze. Ka¿dy z nas wybiera ¶cie¿ki i musi przyjmowaæ los jaki z nimi siê wi±¿e... ale my¶lê, ¿e po spotkaniu tych osób wiesz, ¿e mimo wszystko jest mo¿liwe wspó³¿ycie z innymi.. ale, tylko ty to wiesz naprawdê, ja jestem jedynie samotnym wêdrowcem.- U¶miechn±³ siê delikatnie. Jego twarz wygl±da³a jakby nigdy nie targa³y ni± emocje, g³adka, spokojna. Spojrza³ na trzymane w palcach wahad³o.
-Spójrz Meridionie, dziêki tak ma³emu przedmiotowi zdo³a³em ciê odnale¼æ w t³umie. Wykrywa ¼ród³a magii i wskazuje kierunek... mo¿na go dostroiæ na ka¿dy jej rodzaj, jest bardzo pomocny w mojej wêdrówce.. wiele u³atwia... Ciê¿ko jest poszukiwaæ magów, czarodziejów czy magiczne stworzenia chodz±c i pytaj±c czy czytaj±c stare ksiêgi. Chod¼ muszê przyznaæ, ¿e s³uchanie starych podañ i legend jest naprawdê fascynuj±ce bo w ka¿dym z nich jest ziarno prawdy. Odkrywanie tego ziarna jest czym¶ niezmiernie satysfakcjonuj±cym... kiedy¶ by³o. Teraz zg³êbianie wiedzy o ¶wiecie.. o ¶wiatach sta³o siê moim marzeniem, moim jedynym celem.. czasem i ob³êdem.- Jego oczy lekko siê zwêzi³y. Dopiero po chwili milczenia odezwa³ siê niepewnym g³osem.
-Czy móg³by¶ u¿yczyæ mi trochê gor±cej wody? Przepraszam, ¿e nie wypi³em twojej czekolady. Jest naprawdê smaczna ale... s± pewne zio³a które muszê regularnie piæ... có¿ nie odkry³em dróg do nie¶miertelno¶ci, moja cia³o czasem potrzebuje pomocy by nie podupa¶æ.- U¶miechn±³ siê przepraszaj±co.
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
- Ale¿ oczywi¶cie - odpar³ Meridion, po czym znikn±³ w kuchni. Po chwili wróci³ w rêku z imbrykiem pe³nym paruj±cej, gor±cej wody, który postawi³ na stoliczku, a wraz z nim pusty. To zrobiwszy opad³ spowrotem na swój fotel.
- Có¿... ja te¿ nie jestem tak do koñca niezale¿ny od pokarmu. Co prawda zwyk³e jedzenie nie jest ju¿ mi niezbêdne do przetrwania, co siê tyczy równie¿ snu. Jednak¿e muszê nasycaæ swoje cia³o... magi±, aby siê nie rozpad³o. To bywa do¶æ k³opotliwe, ale chwilowo nie wymy¶li³em nic lepszego - to powiedziawszy, u¶miechn±³ siê z zak³opotaniem - Widaæ, struktura tego ¶wiata, nie pozwala na ca³kowit± niezale¿no¶æ od ¼róde³ energii. Có¿, mo¿e po prostu wiem jeszcze zbyt ma³o.
- Có¿... ja te¿ nie jestem tak do koñca niezale¿ny od pokarmu. Co prawda zwyk³e jedzenie nie jest ju¿ mi niezbêdne do przetrwania, co siê tyczy równie¿ snu. Jednak¿e muszê nasycaæ swoje cia³o... magi±, aby siê nie rozpad³o. To bywa do¶æ k³opotliwe, ale chwilowo nie wymy¶li³em nic lepszego - to powiedziawszy, u¶miechn±³ siê z zak³opotaniem - Widaæ, struktura tego ¶wiata, nie pozwala na ca³kowit± niezale¿no¶æ od ¼róde³ energii. Có¿, mo¿e po prostu wiem jeszcze zbyt ma³o.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy Meridion ruszy³ po wodê Faurun podszed³ do swojego kufra. Przykucn±³ przy nim i zacz±³ wertowaæ wszelakie szufladki wyci±gaj±c z niektórych niewielkie woreczki. Ostatecznie w d³oni trzyma³ trzy a szuflady pozasuwa³.
-Tak.. wszystko jest z sob± powi±zane, ma³o kiedy spotykaj± siê przypadki, ¿e co¶ istnieje samoistnie..- Odpowiedzia³ wracaj±c do fotel. Przysun±³ do siebie puste naczynie i zacz±³ mieszaæ w nim zawarto¶æ trzech sk³adników, dziwnych proszków oraz niewielkich czarnych li¶ci. Zala³ to wod±, rozleg³ siê do¶æ dziwny cichy d¼wiêk trzaskania. Mo¿na by³o dostrzec delikatny zapach mokrego mchu. Od³o¿y³ woreczki na bok na stolik i zamiesza³ lekko p³ynem.
-Powiedz, mi Meridionie. Gdzie teraz siê wybierasz? Czy masz jaki¶ konkretny cel? Z tego co us³ysza³em od an.. od m³odej damy, jej droga nie by³a po³±czona z twoj±... jednak przypuszczam, ¿e nie spotkali¶cie siê tutaj tak jak by³o to w moim przypadku. Co przygna³o ciê do tego miasta?- Mówi³ ju¿ swobodniej, nie martwi³ siê o dobieranie s³ów. Wszak byli sami, nie musia³ przed nim siê hamowaæ i utrzymywaæ dystans.
-Tak.. wszystko jest z sob± powi±zane, ma³o kiedy spotykaj± siê przypadki, ¿e co¶ istnieje samoistnie..- Odpowiedzia³ wracaj±c do fotel. Przysun±³ do siebie puste naczynie i zacz±³ mieszaæ w nim zawarto¶æ trzech sk³adników, dziwnych proszków oraz niewielkich czarnych li¶ci. Zala³ to wod±, rozleg³ siê do¶æ dziwny cichy d¼wiêk trzaskania. Mo¿na by³o dostrzec delikatny zapach mokrego mchu. Od³o¿y³ woreczki na bok na stolik i zamiesza³ lekko p³ynem.
-Powiedz, mi Meridionie. Gdzie teraz siê wybierasz? Czy masz jaki¶ konkretny cel? Z tego co us³ysza³em od an.. od m³odej damy, jej droga nie by³a po³±czona z twoj±... jednak przypuszczam, ¿e nie spotkali¶cie siê tutaj tak jak by³o to w moim przypadku. Co przygna³o ciê do tego miasta?- Mówi³ ju¿ swobodniej, nie martwi³ siê o dobieranie s³ów. Wszak byli sami, nie musia³ przed nim siê hamowaæ i utrzymywaæ dystans.
- Meridion
- Lord Demon
- Posty: 448
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa: Przemieniony
- Profesje: Mędrzec , Władca , Wędrowiec
- Kontakt:
Meridion z zainteresowaniem obserwowa³ Fauruna mieszaj±cego ró¿ne sk³adniki. Sam zna³ siê nieco na zielarstwie, wiêc orientowa³ siê w przybli¿eniu co te¿ elf chce osi±gn±æ mieszaj±c ingrediencje. Opar³ siê o fotel i zaczeka³, a¿ skoñczy, a gdy us³ysza³ pytanie odpowiedzia³:
- Niarê spotka³em ca³kiem przypadkiem, gdy mia³a pewien... problem. Muszê przyznaæ, ¿e pocz±tkowo nasza znajomo¶æ nie przebiega³a w najlepszym kierunku, jednak potem uda³o mi siê jej nieco pomóc, co korzystnie wp³ynê³o na nasze relacje. Tak siê sk³ada, i¿ pocz±tkowo chcia³em osi±gn±æ pewne korzy¶ci z tej znajomo¶ci. Jednak jak siê okaza³o, jej przesz³o¶æ... có¿, powiedzmy, ¿e pewnych kwestiach jest do mnie bardzo podobna, o czym nie do koñca zdaje sobie sprawê. Z czasem j± polubi³em i postanowi³em jej pomóc w jej ma³ej wyprawie, a ¿e przy okazji jej cel zbiega siê trochê z moim... sam rozumiesz.
- Hmm... Tak. Pytasz mnie o cel jaki mi przy¶wieca - Demon z namys³em potar³ brodê, a potem przyjrza³ siê oceniaj±co siedz±cej obok niego postaci. Wygl±da³ jakby rozwa¿a³ ile mo¿e wyjawiæ Faurunowi. Lustracja wypad³a chyba pomy¶lnie, bowiem po chwili powiedzia³ - Mam wiele celów. Jednak ostatnio w g³ównej mierze zaprz±ta mnie jeden z nich. Podczas mych studiów natkn±³em siê na zapiski o staro¿ytnym artefakcie o mocach, które... powiedzmy by³yby wielce pomocne. Artefakt ów zagin±³ jednak w pomrokach dziejów. Przypuszczam, ¿e nawet zosta³ zniszczony. Co jednak wa¿niejsze... - Meridion pochyli³ siê w stronê rozmówcy - ...odkry³em sposób, w jaki mo¿na stworzyæ podobny mu przedmiot. To proces do¶æ skomplikowany, ale jednak wykonywalny.
Gospodarz zamilk³ na d³u¿sz± chwilê, po czym odezwa³ siê ponownie:
- Zastanawiasz siê pewnie czemu Ci o tym mówiê. Có¿, prawdê mówi±c nie odkry³em jeszcze wszystkich sekretów jego stworzenia i przyznam, ¿e przyda³a by mi siê pomoc. Ty za¶ wygl±dasz na kogo¶... odpowiedniego.
Dodane po 1 godzinach 39 minutach:
Meridion i Faurun rozmawiali jeszcze jaki¶ czas ze sob± na temat artefaktu jak i innych spraw, potem jednak Gospodarz uprzejmiej po¿egna³ elfa. Powiedzia³ mu jednak wcze¶niej, ¿e je¶li bêdzie chcia³ siê z nim kiedykolwiek spotkaæ to niechaj zapuka trzykrotnie do drzwi jego domostwa, a potem zostawi wiadomo¶æ pod drzwiami, a On z pewno¶ci± siê o tym dowie. Rzek³ mu równie¿, i¿ udaje siê teraz w stronê Grydani, gdzie zapewne popêdzi³a Niara wraz z Rizochim, a potem dalej w stronê gór i Drzewa ¦wiata, które jak wcze¶niej siê dowiedzia³ przybysz z pustyni, jest jednym ze "sk³adników" artefaktu. Zapewni³ Fauruna, i¿ je¶li ten zechce im towarzyszyæ, to niech ich dogoni, teraz jednak musz± siê rozstaæ, poniewa¿ Demon nie zamierza³ podró¿owaæ tam... w zwyk³ym tempie.
Gdy elf ju¿ oddali³ siê, Meridion zajrza³ do ¶pi±cych dziewczyn. Wygl±da³y naprawdê s³odko gdy spa³y. U¶miechn±³ siê na ten widok, a potem napisa³ im krótk± notatkê, któr± zapewne odnajd± rano przy stoliku. A g³osi³a ona:
"Przepraszam, ¿e was tak zostawiam, jednak udajê siê w ¶lad za Niar±, która niespodziewanie zniknê³a w nocy. Im d³u¿ej my¶lê o tym ca³ym zaj¶ciu, tym coraz bardziej zaczynam siê martwiæ o Ni± i postanowi³em nie czekaæ d³u¿ej, tak wiêc wyruszam bez was. Je¶li zechcecie nadal nam towarzyszyæ to mo¿emy siê spotkaæ siê w Grydani, lub dalej na szlaku wiod±cym w stronê gór. Z chêci± znów bym was ujrza³. W razie gdyby¶cie nie mia³y funduszy, zostawiam wam kilka monet, aby¶cie mog³y kupiæ konie i potrzebne na wyprawê zapasy.
Meridion
P.S. Tigra, je¶li nadal posiadasz pier¶cieñ odemnie, to mo¿esz siê za jego pomoc± skontaktowaæ, ze mn± kiedy zechcesz.
P.S.2 Trzymajcie siê i nie wpadajcie w tarapaty"
Gospodarz wyszed³ z sypialni i zatrzyma³ siê na chwilê w korytarzu gdzie spojrza³ w stronê pokrytych runami drzwi. U¶miech znik³ z jego twarzy, lecz po chwili pokrêci³ g³ow± jakby odrzucaj±c jak±¶ my¶l i poszed³ po swój p³aszcz, po czym opatuli³ siê nim, twarz skrywszy w cieniu kaptura. Znów by³ Wêdrowcem. Po chwili ju¿ by³ na zewn±trz i zmierza³ w stronê gór.
Ci±g dalszy: Meridion
- Niarê spotka³em ca³kiem przypadkiem, gdy mia³a pewien... problem. Muszê przyznaæ, ¿e pocz±tkowo nasza znajomo¶æ nie przebiega³a w najlepszym kierunku, jednak potem uda³o mi siê jej nieco pomóc, co korzystnie wp³ynê³o na nasze relacje. Tak siê sk³ada, i¿ pocz±tkowo chcia³em osi±gn±æ pewne korzy¶ci z tej znajomo¶ci. Jednak jak siê okaza³o, jej przesz³o¶æ... có¿, powiedzmy, ¿e pewnych kwestiach jest do mnie bardzo podobna, o czym nie do koñca zdaje sobie sprawê. Z czasem j± polubi³em i postanowi³em jej pomóc w jej ma³ej wyprawie, a ¿e przy okazji jej cel zbiega siê trochê z moim... sam rozumiesz.
- Hmm... Tak. Pytasz mnie o cel jaki mi przy¶wieca - Demon z namys³em potar³ brodê, a potem przyjrza³ siê oceniaj±co siedz±cej obok niego postaci. Wygl±da³ jakby rozwa¿a³ ile mo¿e wyjawiæ Faurunowi. Lustracja wypad³a chyba pomy¶lnie, bowiem po chwili powiedzia³ - Mam wiele celów. Jednak ostatnio w g³ównej mierze zaprz±ta mnie jeden z nich. Podczas mych studiów natkn±³em siê na zapiski o staro¿ytnym artefakcie o mocach, które... powiedzmy by³yby wielce pomocne. Artefakt ów zagin±³ jednak w pomrokach dziejów. Przypuszczam, ¿e nawet zosta³ zniszczony. Co jednak wa¿niejsze... - Meridion pochyli³ siê w stronê rozmówcy - ...odkry³em sposób, w jaki mo¿na stworzyæ podobny mu przedmiot. To proces do¶æ skomplikowany, ale jednak wykonywalny.
Gospodarz zamilk³ na d³u¿sz± chwilê, po czym odezwa³ siê ponownie:
- Zastanawiasz siê pewnie czemu Ci o tym mówiê. Có¿, prawdê mówi±c nie odkry³em jeszcze wszystkich sekretów jego stworzenia i przyznam, ¿e przyda³a by mi siê pomoc. Ty za¶ wygl±dasz na kogo¶... odpowiedniego.
Dodane po 1 godzinach 39 minutach:
Meridion i Faurun rozmawiali jeszcze jaki¶ czas ze sob± na temat artefaktu jak i innych spraw, potem jednak Gospodarz uprzejmiej po¿egna³ elfa. Powiedzia³ mu jednak wcze¶niej, ¿e je¶li bêdzie chcia³ siê z nim kiedykolwiek spotkaæ to niechaj zapuka trzykrotnie do drzwi jego domostwa, a potem zostawi wiadomo¶æ pod drzwiami, a On z pewno¶ci± siê o tym dowie. Rzek³ mu równie¿, i¿ udaje siê teraz w stronê Grydani, gdzie zapewne popêdzi³a Niara wraz z Rizochim, a potem dalej w stronê gór i Drzewa ¦wiata, które jak wcze¶niej siê dowiedzia³ przybysz z pustyni, jest jednym ze "sk³adników" artefaktu. Zapewni³ Fauruna, i¿ je¶li ten zechce im towarzyszyæ, to niech ich dogoni, teraz jednak musz± siê rozstaæ, poniewa¿ Demon nie zamierza³ podró¿owaæ tam... w zwyk³ym tempie.
Gdy elf ju¿ oddali³ siê, Meridion zajrza³ do ¶pi±cych dziewczyn. Wygl±da³y naprawdê s³odko gdy spa³y. U¶miechn±³ siê na ten widok, a potem napisa³ im krótk± notatkê, któr± zapewne odnajd± rano przy stoliku. A g³osi³a ona:
"Przepraszam, ¿e was tak zostawiam, jednak udajê siê w ¶lad za Niar±, która niespodziewanie zniknê³a w nocy. Im d³u¿ej my¶lê o tym ca³ym zaj¶ciu, tym coraz bardziej zaczynam siê martwiæ o Ni± i postanowi³em nie czekaæ d³u¿ej, tak wiêc wyruszam bez was. Je¶li zechcecie nadal nam towarzyszyæ to mo¿emy siê spotkaæ siê w Grydani, lub dalej na szlaku wiod±cym w stronê gór. Z chêci± znów bym was ujrza³. W razie gdyby¶cie nie mia³y funduszy, zostawiam wam kilka monet, aby¶cie mog³y kupiæ konie i potrzebne na wyprawê zapasy.
Meridion
P.S. Tigra, je¶li nadal posiadasz pier¶cieñ odemnie, to mo¿esz siê za jego pomoc± skontaktowaæ, ze mn± kiedy zechcesz.
P.S.2 Trzymajcie siê i nie wpadajcie w tarapaty"
Gospodarz wyszed³ z sypialni i zatrzyma³ siê na chwilê w korytarzu gdzie spojrza³ w stronê pokrytych runami drzwi. U¶miech znik³ z jego twarzy, lecz po chwili pokrêci³ g³ow± jakby odrzucaj±c jak±¶ my¶l i poszed³ po swój p³aszcz, po czym opatuli³ siê nim, twarz skrywszy w cieniu kaptura. Znów by³ Wêdrowcem. Po chwili ju¿ by³ na zewn±trz i zmierza³ w stronê gór.
Ci±g dalszy: Meridion
Ostatnio edytowane przez Meridion 16 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
-
- Przybysz z Krainy Rzeczywistości
- Posty: 81
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Faurun zainteresowa³ siê t± wypraw± jak samym artefaktem. Po d³ugiej konwersacji opu¶ci³ gospodarza ze szczerym u¶miechem. Noc spêdzi³ nie w mie¶cie a daleko poza jego phpbbmi. Chcia³ w koñcu powróciæ do swojej formy i wyspaæ siê porz±dnie nie bacz±c na nieprzyjemno¶ci zwi±zane z ci±g³± postaci± elfa. Musia³ sporo nad³o¿yæ drogi, w koñcu smok sporych rozmiarów ³atwo rzuca siê w oczy. Pomóg³ sobie lekko iluzja ale nie chcia³ zbytnio u¿ywaæ magii. Chcia³ jedn± noc wypocz±æ przed kolejnymi wêdrówkami w towarzystwie innych. W koñcu wola³ siê jeszcze nie afiszowaæ swoim mianem mimo i¿ rozumia³, ¿e Meridion siê przednim otworzy³... tak jakby. Mo¿e i on powinien. Ale jaka bêdzie jego reakcja jak siê do wie? Nikt tego nie wie. Nawet karty mu nie powiedz± mimo i¿ mog³y by podpowiedzieæ, lecz nie czas na wró¿by. Z samego rana przyby³ pod drzwi domostwa czarodzieja zapuka³ trzy razy i zostawi³ wiadomo¶æ.
"Meridionie. Chêtnie przy³±czê siê do twojej wyprawy, jako obserwator jak i pomoc w razie.. problemów. Nie martw siê, dotrê do Grydanii jeszcze tego dnia. Bêdê czeka³ w miejscowej karczmie na wiadomo¶æ od Ciebie lub na samo zjawienie siê twojej osoby.
Z powa¿aniem Faurun."
Kiedy odszed³ za mury miasta, w swojej normalnej formie wzbi³ siê w niebo i na bezpiecznej odleg³o¶ci szybowa³ miêdzy chmurami w kierunku wioski.
Ci±g dalszy: Faurun
"Meridionie. Chêtnie przy³±czê siê do twojej wyprawy, jako obserwator jak i pomoc w razie.. problemów. Nie martw siê, dotrê do Grydanii jeszcze tego dnia. Bêdê czeka³ w miejscowej karczmie na wiadomo¶æ od Ciebie lub na samo zjawienie siê twojej osoby.
Z powa¿aniem Faurun."
Kiedy odszed³ za mury miasta, w swojej normalnej formie wzbi³ siê w niebo i na bezpiecznej odleg³o¶ci szybowa³ miêdzy chmurami w kierunku wioski.
Ci±g dalszy: Faurun
Dziewczyna obudzi³a siê obok koto³aczki w jakim¶ pokoju. Po faktach wczorajszego wieczoru musia³a byæ nadal w domu Mridiona. Wsta³a ziewaj±c po czym obudzi³a swoj± towarzyszkê. Przeczyta³a wiadomo¶æ na stoliku. Jako¶ dziwnie siê poczu³a ale postanowi³a nie wywlekaæ tego na ¶wiat³o dzienne. Poprawi³a ubranie i w³osy. Lekko siê od¶wie¿y³a po czym czeka³a a¿ Tigra wstanie.
-
- Szukający drogi
- Posty: 37
- Rejestracja: 16 lat temu
- Rasa:
- Profesje:
- Kontakt:
Tigra przeci±gnê³a siê mocno pr꿱c swoje cia³o. Nie lubi³a wstawaæ wczesnym rankiem ale nie wolno zostawaæ w mêskim domu za d³ugo.. bywa potem nieprzyjemnie. Usiad³a na ³ó¿ku drapi±c siê za kocim uchem.
-Ju¿ wsta³a¶? to co ruszamy?- Zapyta³ po cym zauwa¿y³a wiadomo¶æ od gospodarza. Przeczyta³a j± spokojnie i wzruszy³a ramionami.
-Pogna³ za inn± a ty dalej chcesz tam jechaæ?.. eh niech bêdzie ja i tak nie mam innych planów.- U¶miechnê³a siê lekko. Poprawi³a swój wygl±d i razem z Kyrie ruszy³y w stronê stajni po ostatniego konia... o ile jeszcze tam by³.
Ci±g dalszy: Kyrie, Tigra
-Ju¿ wsta³a¶? to co ruszamy?- Zapyta³ po cym zauwa¿y³a wiadomo¶æ od gospodarza. Przeczyta³a j± spokojnie i wzruszy³a ramionami.
-Pogna³ za inn± a ty dalej chcesz tam jechaæ?.. eh niech bêdzie ja i tak nie mam innych planów.- U¶miechnê³a siê lekko. Poprawi³a swój wygl±d i razem z Kyrie ruszy³y w stronê stajni po ostatniego konia... o ile jeszcze tam by³.
Ci±g dalszy: Kyrie, Tigra
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości