: Śro Kwi 28, 2010 9:37 pm
Zdziwiło go, gdy usłyszał płacz córeczki. Była takim radosnym dzieckiem, że płacz był czymś nienaturalnym dla niej. Miał nadzieję, że Aurill jakoś sobie z tym poradzi.
Wyszedł na słońce i swoje kroki skierował w stronę obrzeży miasta. Jak się domyślał tam będzie mógł kupić konie i powóz. Westchnął ciężko, konie go nie lubiły, a on nie zostawał im dłużny. Wstrząsnął całym ciałem, trzeba wprowadzić poprawkę, on ich nienawidził. Słońce prażyło a jego czekało piekło. "Wspaniale" - pomyślał. W końcu dotarł do stajni. A obok nawet sprzedawali powozy. Poszedł za właścicielem do stajni. Jak się spodziewał konie na jego widok parskały i wierzgały. A on chcąc dać im powód, obudził w sobie drapieżny instynkt, co tylko jeszcze bardziej przeraziło zwierzęta. W końcu z mentalnym westchnięciem uspokoił się i pozwolił, aby ten spokój wpłynął na konie.
Po jakimś czasie udało mu się kupić dwa piękne i zadbane konie, które nie reagowały mocno na jego obecność. Mimo to, nie chciały dać się pogłaskać. Mężczyzna zdziwił się tym, gdyż konie były raczej skore do tego.
Zajrzał do budynku obok i wybrał dość elegancki powóz. Wypróbował siedzenia w środku i okazało się, że były wygodne. Z niepokojem zasiadł na miejscu dla woźnicy i przyjemnie zaskoczony, zauważył, że i tutaj siedzenie było wygodne. "Aurill będzie wygodnie, na tyle ile jest możliwe w takich warunkach" - pomyślał i dobił targu, nawet nie próbując obniżyć cenę.
Zadowolony wracał do wynajętego domku. Po kilkunastu minutach był już na miejscu. Uśmiechnięty wszedł do środka i zawołał :
- Dziewczynki, już jestem - i podchodząc do ukochanych kobiet pocałował i jedną i druga w policzki.
- Zakup chyba Ci się spodoba - powiedział.
Wyszedł na słońce i swoje kroki skierował w stronę obrzeży miasta. Jak się domyślał tam będzie mógł kupić konie i powóz. Westchnął ciężko, konie go nie lubiły, a on nie zostawał im dłużny. Wstrząsnął całym ciałem, trzeba wprowadzić poprawkę, on ich nienawidził. Słońce prażyło a jego czekało piekło. "Wspaniale" - pomyślał. W końcu dotarł do stajni. A obok nawet sprzedawali powozy. Poszedł za właścicielem do stajni. Jak się spodziewał konie na jego widok parskały i wierzgały. A on chcąc dać im powód, obudził w sobie drapieżny instynkt, co tylko jeszcze bardziej przeraziło zwierzęta. W końcu z mentalnym westchnięciem uspokoił się i pozwolił, aby ten spokój wpłynął na konie.
Po jakimś czasie udało mu się kupić dwa piękne i zadbane konie, które nie reagowały mocno na jego obecność. Mimo to, nie chciały dać się pogłaskać. Mężczyzna zdziwił się tym, gdyż konie były raczej skore do tego.
Zajrzał do budynku obok i wybrał dość elegancki powóz. Wypróbował siedzenia w środku i okazało się, że były wygodne. Z niepokojem zasiadł na miejscu dla woźnicy i przyjemnie zaskoczony, zauważył, że i tutaj siedzenie było wygodne. "Aurill będzie wygodnie, na tyle ile jest możliwe w takich warunkach" - pomyślał i dobił targu, nawet nie próbując obniżyć cenę.
Zadowolony wracał do wynajętego domku. Po kilkunastu minutach był już na miejscu. Uśmiechnięty wszedł do środka i zawołał :
- Dziewczynki, już jestem - i podchodząc do ukochanych kobiet pocałował i jedną i druga w policzki.
- Zakup chyba Ci się spodoba - powiedział.