Strona 2 z 2

Re: [Żelazna Twierdza] Życie Królowej

: Pon Maj 05, 2014 12:45 am
autor: Niara
- Tristan prosił o skromny ślub, o ile się da, za dwa, może trzy tygodnie. Chce, żeby wszyscy sądzili, że dziecko jest jego. Wiesz, że kłamstwo jest mi obce, ale to ich decyzja, jego i Tantris. Żadne z nich nie chce wielkiego wesela, zwłaszcza Tantris, ona się boi. Nie chce już więcej rozgłosu na swój temat, wie jak się o niej mówi w twierdzy, wie jaką ma opinię. Ale chciałabym jej dać piękną suknię, chcę być w świątyni, jest jedyną osobą, która trwa przy mnie od początku mojego przyjazdu. Przybyła tu ze mną z własnej woli. Jest mi bardzo bliska, chciałabym żeby była szczęśliwa. I jeśli mogłabym jej dać prezent ślubny, chciałabym żeby miała z Tristanem swoje komnaty, dostępne dla nich i ich dzieci. Wiem, że proszę o dużo, że to wszystko to pieniądze jakie oddaje lud w podatkach. Ale ja nie potrzebuję wystawnych sukni z drogich materiałów, chętnie oddałabym część tego, co mam Tantris, byle tylko mogli tu zostać i żyć spokojnie, dostatnio i szczęśliwie.

Re: [Żelazna Twierdza] Życie Królowej

: Pon Maj 05, 2014 1:00 am
autor: Ellador
- Myślę, że nie prosisz o wiele najdroższa. Spełnię twoją prośbę, wyznaczmy im odpowiednie komnaty tak, by poczuli się jak w domu, by tęsknota za ojczyzną była dla nich mniejsza. Wszak ich szczęście oznacza twoje, a twoje jest dla mnie nade wszystko najważniejsze. Zatem pragnę również dla nich wszystkiego co dobre.
- Jestem pewien, że opinia o Tantris zmieni się z czasem, zaś ona poczuje znacznie lepiej w twierdzy. Moglibyśmy także dać jej w opiekę miejsce uzdrowienia, gdzie mogłaby się zajmować rannymi ludźmi. O ile bowiem dobrze pamiętam, potrafi leczyć, jest medyczką. A jak tylko dowiem się czym zajmuje się jej wybranek, można by i dla niego czegoś odszukać. Być może odpowiednie stanowisko, nie tylko przyniesie mu szacunek, ale spowoduje, iż zadomowi się on w Rododendronii.
- Co do sukni, każę zwołać najlepsze szwaczki, ty zaś opowiesz im co mają uszyć dla twej przyjaciółki. Pozwól mi jednak, że sam osobiście zadbam o naszyjnik dla niej. Niech to będzie mój prezent dla nich z okazji ślubu - poprosił król. Rzadko kiedy interesował się ślubami kogokolwiek po za swoim osobistym. Tym razem czuł, że powinien. Tak samo jak to, że powinien bardziej przyjrzeć się owemu panu młodemu. Powoli zaczynał był ciekaw któż to taki.
- I myślę że obydwoje powinniśmy im towarzyszyć w czasie ceremonii. Postaram się jednak, by nie wzbudziło to zbyt dużego zamieszania. Skoro chcą skromnego ślubu, będą go mieli.
- Myślisz, że zaproszenie ich obydwoje na dzisiejszą wieczerze byłoby... odpowiednie? - zapytał nagle.
- Ciekawi mnie owy mąż, z chęcią bym zatem mu się przyjrzał.