Teanella urodziła się jako drugie dziecko swoich rodziców i ich pierwsza córka. Rodzina nie cieszyła się jednak długo z narodzin dziecka, ponieważ jej 
matka zmarła dwa dni później. Sprowadzeni z całej Otchłani, a nawet spoza niej, lekarze i magowie, nie mogli nic zrobić. Ojciec w pierwszym porywie 
rozpaczy chciał zabić dziecko, które obwiniał za śmierć żony, ale powstrzymała go od tego rodzina. Nie chciał jednak znać córki, która przypominała mu o 
tej tragedii i polecił jej wychowanie służbie.
Gdy osiągnęła wiek odpowiedni by rozpocząć edukację, zajął się nią dawny nauczyciel jej brata - znakomity mag i uczony. Z początku Tea była wzorową 
uczennicą. Bardzo szybko nauczyła się czytać i pisać, potem chłonęła wiadomości z książek, które podsuwał jej nauczyciel. Chętnie uczyła się historii czy 
anatomii. Nieco oporniej przychodziła jej nauka etykiety czy dworskich tańców, ale bardzo chciała spełnić oczekiwania ojca, więc przykładała się do 
nauki. Okazało się też, że ma duży talent do rysowania. 
Mimo całych jej starań, by na każdym kroku zadowalać ojca, ten nie zwracał na nią uwagi lub wręcz okazywał jej swoją niechęć. Szczególnie, gdy wyszło 
na jaw, że dziewczyna ma nikły talent magiczny i nauka przychodzi jej opornie. Od tamtego czasu Tea zaczęła szukać innego sposobu by zwrócić na siebie 
uwagę. Opuściła się w nauce i uciekała z lekcji, szczególnie dotyczących magii. Potem zainteresowała się walką. Namówiła niewiele starszego od niej 
brata - Merkana, by nauczył ją posługiwać się mieczem, ale wkrótce porzuciła ten pomysł na rzecz łucznictwa. Ku utrapieniu wszystkich zaczęła 
intensywnie trenować i strzelała właściwie do wszystkiego, co można było znaleźć w zamku.
Ojciec coraz bardziej pragnął się jej pozbyć, ale teraz przynajmniej dziewczyna czuła, że się nią interesuje. Nie przeszkadzało jej nawet to, że ich rozmowy 
nieodmiennie sprowadzają się do awantur. Gdy tylko pojawiła się pierwsza okazja do wydania jej za mąż, ojciec skwapliwie z tego skorzystał. Obiecał 
rękę córki całkiem obiecującemu kandydatowi, ciesząc się przy tym, że małżeństwo podniesie prestiż rodu. Tea natomiast z łatwością zniechęciła do 
siebie młodego arystokratę. Prze wiele lat ojciec wyszukiwał kolejnych kandydatów i podnosił wartość posagu córki, ona natomiast wszystkich 
zniechęcała, niejednokrotnie nie musząc się wiele wysilać, bo panowała już opinia, że jest wariatką, w dodatku bez talentu magicznego i niepotrafiącą 
zająć się domem. 
Wkrótce pojawiła się też plotka jakoby Teuwil nie był jej prawdziwym ojcem. Tea zaczęła się wtedy zastanawiać nad tym, że zawsze nieco odstawała od 
rówieśników i nie miała przyjaciół, prócz brata, który przynajmniej próbował ją zrozumieć. Nigdy nie czuła niechęci do ''niższych'' ras, nie bawiły jej 
snobistyczne bale i nie miała talentu do magii, który wśród Nemorian był powszechny. W poszukiwaniu jakichkolwiek informacji, przesiedziała wiele 
godzin w bibliotece. Nie znalazła żadnej wzmianki na temat swojego pochodzenia, oprócz niewielkiego wpisu w kronice, odnotowującego jej narodziny i 
śmierć matki. Zaczęła natomiast prowadzić dziennik i zafascynowała się innymi planami, szczególnie Alaranią. 
Chcąc jej pomóc, Merkan zaproponował ojcu, żeby wysłać dziewczynę przez portal. Ojciec momentalnie przystał na ten pomysł, gdyż była to jedyna 
możliwość, żeby zniknęła z zamku. Zapewne plan powiódłby się gdyby nieco zaczekali, a Tea wpadłaby na ten pomysł sama. Mimo, że bardzo chciała 
poznać Alaranię, nie potrafiła przystać na propozycję, która wyszła od jej ojca. Wiedziała też, że nie robi tego, żeby sprawić jej przyjemność.
Wciąż unikała małżeństwa i pisała w dzienniku. Nadal też denerwowała ojca wszelkimi możliwymi sposobami, od psucia bali, przez podpalenie spiżarni, 
po wytatuowanie sobie na kostce śnieżynki i obnoszenie się po zamku z trzema kolczykami w uchu. 
Wkrótce po jej 149 urodzinach Merkanowi udało się ją przekonać, że to on zaproponował ojcu jej podróż i nie miał na myśli nic złego. Z pewnością 
pomogła taż kolejna próba wydania jej za mąż. Cały zamek z niemałą ulgą przyjął wiadomość o jej wyprawie. W dniu poprzedzającym jej podróż ojciec 
wyprawił nawet bal, na którym Tea się nie pojawiła. Nękały ja wątpliwości, czy dobrze robi i czy da sobie radę w świecie, o którym dotychczas tylko 
czytała, ale skoro podjęła już decyzję, nie zamierzała się wycofywać.