Maktem charakteryzuje się niezwykłym spokojem. Jest optymistą. Jest to osoba, którą naprawdę ciężko wyprowadzić z równowagi. Jednocześnie jest to postać dosyć leniwa. Lubi on długo spać oraz nie przepada za porządkowaniem czegokolwiek. Maktem jednak w niektórych aspektach swojego życia, jest bardzo pracowity. Jest on miłośnikiem pracy w celu zarobkowym. Postać ta uwielbia przebywać w portach handlowych oraz na rynkach. Tam handluje z kupcami, co zwykle przynosi mu zysk. Z przyjemnością udaje się na polowania, na których może poćwiczyć swoje umiejętności strzeleckie, a jednocześnie zarobić parę ruenów. Należy on do osób szanujących wartość pieniądza i nielubiących go niepotrzebnie wydawać.

Maktem jest wysokim, silnym mężczyzną o brązowych oczach. Porusza się on zawsze pewnym krokiem. Ma on niestety drobną wadę wymowy, która jednak przez osoby mało z nim rozmawiające jest prawie niezauważalna. Posiada dość krótkie włosy o czarnym kolorze. Ma on również dość gęste czarne brwi oraz lekki zarost o lekko jaśniejszym od włosów kolorze. Reszta jego twarzy jest bardzo zwyczajna: ma on przylegające uszy, średniej wielkości nos, niskie czoło i owalną twarz. Ubrany jest w brązową koszulę i spodnie. Na nie narzucony ma długi skórzany płaszcz z kapturem. Kaptur ten nosi poza miastami założony na swoją głowę. Na swoich plecach nosi kołczan, wypełniony strzałami. Za pasem schowany ma sztylet, a przez ramie ma zaś przełożony łuk.

Maktem urodził się w małym domku, w lesie wzdłuż Wybrzeża Cienia na południe od Arturon i północ Seranaay. Wychowywany był przez swoich rodziców. Utrzymywali się oni, ze sprzedawania produktów polowań i rolnictwa. Jak łatwo się domyślić wychowali go, ucząc go ich własnych umiejętności. Szybko okazało się jednak, że Maktem nie ma zdolności do rolnictwa i skupił się na polowaniach. W tym celu, jego ojciec zaczął uczyć go korzystania z łuku. Bardzo szybko nauczył się strzelectwa i zaczął ćwiczyć, by być w nim jeszcze lepszym. Wtedy jego rodzice zaczęli nazywać Maktema "Grotem". Chodził on również z jego ojcem, do miasta w celach sprzedania zdobytych wcześniej towarów oraz kupienia tych, niezbędnych do przeżycia. Co jakiś czas jego rodzice wybierali się z nim nad morze.

Gdy miał 10 lat, jego ojciec stwierdził, że najwyższy czas zacząć uczyć go czytania i pisania. Maktem po nauczeniu się liter i podstaw czytania zdań, zaczął zaczytywać się w różnych księgach dotyczących zarówno polowań, jak i tajników handlu. Jednak mimo jego większej fascynacji do czytania niż pisania, obie umiejętności równie dobrze pielęgnował.

W wieku 14 lat Maktem został wysłany pierwszy raz samemu do miasta. Miał on sprzedać skóry i kupić trochę wody. Na podróż został uzbrojony w łuk, kołczan z paroma strzałami oraz sztylet. Okazało się jednak, że uzbrojenie to nie przydało mu się, bo szczęśliwie po drodze nie spotkał żadnego większego zagrożenia. Oczywiście udało mu się wykonać rozkazy rodziców. Następnie z wodą i pieniędzmi wrócił do domu. Wtedy pierwszy raz zauważył swoje zdolności, które nabył za młodości.

W wieku 19 lat Maktem opuścił swój rodzinny dom. Jego celem był handel. Planował podróżować wzdłuż szlaku handlowego od Seranaay, aż do Rapsodii. Na początku wyruszył do Seranaay. Gdy tam dotarł, stwierdził, że przyda mu się jakiś koń. Znalazł następnie odpowiedniego sprzedawcę i kupił od niego konia, którego nazwał "Galop". Zwierze to natychmiast niezwykle polubił równie mocno, jak ono polubiło jego. Wtedy rozpoczęła się jego przygoda związana z podróżą w celu handlu. W czasie podróży Maktem doprowadził się z powodu samotności do uzależnienia od alkoholu. Spowodowane było to tym, że przyzwyczajony był on do towarzystwa w postaci kogoś do rozmowy, którego niestety nie miał. Jego jedynym towarzyszem był koń Galop, który nie należał do rozmownych.

Po 2 latach tułaczki postanowił udać się do swojego rodzinnego domu. Domostwo to okazało się puste. Okna były wybite, a wszystko, co w miarę cenne ukradzione. Okazało się dodatkowo, że oprócz śladów koni i ludzi, nie ma tu nic, co mogłoby świadczyć, o obecności kogokolwiek. Maktem dokładnie spenetrował dom i jego okolice, lecz nie znalazł kompletnie niczego wartego uwagi. Doszedł jednak do wniosku, że jego rodzice na pewno przeżyli, ponieważ nie znalazł nigdzie śladów pobojowiska. Uspokoiło go to, ponieważ dobrze wiedział, że jego rodzice umieją o siebie zadbać. Wsiadł następnie na konia i pojechał przed siebie.

Przez następne trzy lata Maktem szwendał się po Wybrzeżu Cienia w poszukiwaniu swoich rodziców. Liczył, że w jakiejś gospodzie lub na rynku spotka ich przez przypadek. Niestety nie odnalazł ich i po trzech latach poszukiwań stracił nadzieję. Liczył jednak, że jego rodzice żyją gdzieś i są szczęśliwi mimo tego, że nie wiedzą, gdzie on jest.

Maktem obecnie podróżuje po całej Alaranii. W czasie swoich podróży stara wzbogacić się za pomocą handlu. Jednak w głębi serca liczy na to, że spotka gdzieś swoją rodzinę...