Szczyty Fellarionu[W pobliżu Rapsodii] Nowe zlecenie

Pokryte śniegiem malownicze góry kryjące w sobie wiele tajemnic. Rozciągają się od granic Rododendronii aż po tereny hrabstw Wybrzeża Cienia. Dom Fellarian.
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

[W pobliżu Rapsodii] Nowe zlecenie

Post autor: Jane »

Jane wraz z Feliksem, po odejściu z lasu driad, szybko dotarli do okolic Rapsodii. Elfka przez chwilę narzekała, że taka podróż to męczarnia. Zwykle znajdowała zlecenia bardzo blisko, dzięki czemu nie musiała fatygować się z jednego końca Alarani na drugi.
- Ej, właściwie to, w jakim celu przybyłeś do Rapsodii? - zapytała, spoglądając na Feliksa przenikliwie. Sama musiała znaleźć Crane'a, czyli jej zleceniodawcę, który mógł być dosłownie wszędzie. Nie zamierzała na razie dzielić się tą informacją z sabotażystą. Crane zażądał, aby jak najmniej osób wiedziało o jej zadaniu. W końcu Jane spostrzegła mury miasta. Uśmiechnęła się pod nosem, zadowolona.
- W końcu! - powiedziała, po czym westchnęła.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Po opuszczeniu lasu dość szybko dotarli w okolice Rapsodii, co dość mocno Feliksa zdziwiło, najbardziej dlatego, że jego podróże zazwyczaj były spokojne i wolne. Co jakiś czas można było usłyszeć narzekania Jane spowodowane dość długą podróżą, cóż nie można było się dziwić, przejść taki kawał to był wyczyn, dlatego chłopak wspierał elfkę, jak tylko mógł.
Wkrótce Jane zapytała Feliksa, w jakim celu przybył do Rapsodii.
-Wiesz, można powiedzieć, że szukam zarobku, w dużych miastach zawsze znajdzie się coś, czym sabotażysta może się zająć.
-A ty co zamierzasz robić w Rapsodii?
Nagle przed ich oczyma ukazał się zamek zrobiony z białego i różowego marmuru, wielka brama wjazdowa była otwarta dla przyjezdnych, ale dalej było coś dziwnego, przy bramie można było dostrzec chłopów z wozami, którzy chcąc wejść do zamku, zrobili nie małą kolejkę.
-I masz, patrz jaka kolejka, ciekawe co się dzieje, że chłopi idą taką chmarą do miasta - Feliks spojrzał na Jane z zaciekawieniem.
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

- Zarabiać – odparła lakonicznie na pytanie Feliksa. - Poza tym, muszę kogoś znaleźć... - w sumie nie kłamała. Po prostu nie wdawała się w szczegóły.
Jane podążyła za wzrokiem sabotażysty, który zatrzymał się na ogromnej kolejce przed bramą miasta. Wjazd zastawiony był przez wozy. Elfka prychnęła pogardliwie.
- Pewnie urządzają jakiś festyn – powiedziała. „Może i dobrze. Prawie zawsze znajdzie się jakiś zdesperowany człek, który gotów jest wynająć płatnego zabójcę. I na dodatek nie ciężko rozpoznać takiego na jakiś festiwalach” przeszło jej przez myśl. Uśmiechnęła się cynicznie, po czym szybkim krokiem ruszyła w stronę bramy miasta. Ignorowała zaczepki zniecierpliwionych wędrowców, którzy zwracali jej uwagę na kolejkę.
Wreszcie stanęła przed jednym ze strażników. Jej oczekiwania się potwierdziły, kiedy mężczyzna bez oporów opowiedział jej o nadchodzącym święcie. Westchnęła tylko, po czym spróbowała wejść do miasta, lecz została zatrzymana.
- Ci ludzie czekają już kilka godzin, aby móc się dostać do środka – upomniał ją strażnik. Jane obrzuciła go tylko wrogim spojrzeniem, odchodząc. Nie było warto wszczynać bójki, przynajmniej nie na dzień dobry. Trudniej byłoby się potem swobodnie poruszać po mieście, co z całą pewnością nie wyszłoby na dobre. Dlatego Elfka niechętnie odpuściła, po czym wróciła do Feliksa.
- Wygląda na to, że głównym wejściem się nie dostaniemy – oznajmiła, krzyżując ręce. Rozejrzała się po okolicy. Wozy nadciągały bardziej ze wschodu, dlatego też wcześniej ich nie było widać. „O ile dobrze się orientuję, przybyliśmy z południowego zachodu...” Niedługo po tym spostrzegła wysokie drzewo, rosnące blisko murów, po drugiej stronie. Na twarzy elfki pojawił się chytry uśmieszek.
- To teraz, panie sabotażysto, powiedz mi, czy potrafisz się dobrze wspinać? - zapytała. Nie czekała jednak na odpowiedź, którą i tak miała nadzieję otrzymać po drodze. Chwyciła Feliksa za nadgarstek i pociągnęła w stronę wcześniej dostrzeżonego drzewa.
Gdy tylko dotarli na miejsce, Jane uwolniła sabotażystę ze swojego dość silnego uścisku, po czym uśmiechnęła się ponownie.
- Widzimy się po drugiej stronie! - rzuciła, po czym szybko zaczęła się wspinać.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Zarabiać, cóż nie takiej odpowiedzi się spodziewał, lecz każdy miał swoje sekrety oraz powody do milczenia.
-"Pewnie urządzają jakiś festyn"
- Jest to dość prawdopodobne w końcu to chyba ta pora roku, w której ludzie organizują zabawy.
Chile potem Jane opuściła Feliksa i udała się w stronę bramy, Feliks postanowił popytać ludzi, w tym celu podszedł do starego dziadka, który siedział na wozie przed Feliksem.
- Hej, dziadku! Co to za zbiegowisko, co?
- A witam, witam, co to? Nie wiesz ? Dziś wieczorem jest święto, które jest poświęcone tegorocznym plonom.
- Ile już tu stoisz ?
- Będzie z kilka snopków siana - powiedział, po czym uśmiechną się do Feliksa.
- A ile to jest kilka snopków?
- Kilka godzin synku.
Chwilę potem podeszła do niego Jane, informując go, że głównym wejściem nie da rady wejść. Rozejrzała się po okolicy, jej uwagę przykuło drzewo rosnące przy samym murze.
- "To teraz, panie sabotażysto, powiedz mi, czy potrafisz się dobrze wspinać?"
- Raczej nie mam z tym problemu pod warunkiem, że nikt tym drzewem za mocno nie trzęsie.
Po odpowiedzi złapała go mocno za nadgarstek i zaczęła go ciągnąć w stronę drzewa.
Po dotarciu do celu puściła go z uścisku, po czym zaczęła wspinać się, krótko potem Feliks uczynił to samo.
Trzeba było przyznać, że to drzewo nie było takie małe, widoki z niego były przepiękne. Rozciągające się równiny Fellarionu zachwycały oko swoją rozciągłością.
Wreszcie zeszli z drzewa i stanęli na murze, wtedy Feliks zauważył okazje na odwdzięczenie się podobnym uściskiem, albowiem dwóch strażników szło w ich stronę. Złapał Jane i zaczął ją ciągnąć pobliskimi schodami w dół, po czym wszedł z nią do małej wnęki w murze, by schować się przed strażnikami. Kilka sekund potem już ich nie było, poszli patrolować dalej.
- To, co teraz robimy? -zapytał, patrząc się w oczy Jane z zaciekawieniem.
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

Jane nie czekała długo na Feliksa, który podążył za nią. Stanęli na murze. Elfka zachwyciła się widokiem. „No, niezłe mają tu tereny” uśmiechnęła się pod nosem. Podróże, mimo że męczące, miały w sobie jednak „to coś”. Nie dane jej było podziwiać krajobrazu, gdyż Feliks chwycił ją za rękę i nagle pociągnął za sobą. Zaskoczona omal się nie wywróciła. Dopiero po chwili zrozumiała, o co chodzi. Dwaj strażnicy zmierzali akurat w ich kierunku. „Jak to możliwe, że ich nie zauważyłam?” skarciła się w myślach za swoją nieuwagę. Zbiegli po schodach, które najwyraźniej były jedyną drogą ucieczki. Dzięki temu strażnicy nie musieli się wspinać pod drzewach, żeby móc z góry patrolować teren...
Kiedy tylko o tym pomyślała, ponownie westchnęła. Zastanawiała się jednak, jakim cudem strażnicy nie widzieli ich, kiedy wdrapywali się na drzewo? Długo nie zajęło jej kombinowanie, gdyż kawałek dalej, pod murem, spostrzegła grupkę spitych ludzi, wartowników.
Wraz z Feliksem ukryła się w małej wnęce w murze i przeczekała, aż strażnicy odejdą trochę dalej. Nie zabrało im to wiele czasu.
- Jak to co? - powiedziała, słysząc pytanie sabotażysty. - Szukamy roboty. Jeśli ci się nudzi, możesz mi pomóc i znaleźć osobę zwącą się Crane – dodała. W sumie i tak nie wiedziała, czy mężczyzna znajduje się w tym mieście. Jeśli go nie znajdzie, to po prostu poszuka nowego zlecenia. O pieniądze zgłosi się potem.
Wyszła z dotychczasowej kryjówki, rozglądając się, czy przypadkiem nie ma w okolicy strażników. Wypuściła z ulgą powietrze z płuc. Nawet nie zdawała sobie sprawy, kiedy je wstrzymała.
Wokół panował istny chaos! Ludzie chodzili po mieście z szerokimi uśmiechami na twarzach, na dodatek prawie wszędzie wisiały jakieś dekoracyjne wstęgi, świadczące o zbliżającym się święcie.
- Nie wiesz może, z jakiej to okazji ten festyn? - zapytała, spoglądając na Feliksa. Po chwili jednak jej wzrok zwrócił się ku górze. Złote Oko Prasmoka powoli znikało z nieba, zapowiadając noc.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

- Jakie święto pytasz? Rozmawiałem z pewnym dziadkiem, powiedział, że to święto poświęcone tegorocznym plonom.
Jane miała racje, słońce zachodziło w zatrważającym tempie.
- Chodź, powinniśmy znaleźć jakąś gospodę. Tam może czegoś ciekawego się dowiemy, jest też możliwość, że znajdziemy jakąś robotę.
Całe szczęście nie daleko nich była gospoda. Jak wszystko inne, była zrobiona z marmuru, co ładnie nie wyglądało. Weszli do środka, a tam już wystrój nie opierał się na marmurze, ściany były pokryte dobrej jakości drewnem, na ścianach widać było wiele obrazów przedstawiających przeróżne krajobrazy. Gospoda nie była mała, można powiedzieć, że raczej średnia. Dziewczęta podające jedzenie miały dużo roboty, przez co w gospodzie powstawał miły klimat. Po lewej stronie były ustawione stoły dla gości, gdzie można było siąść i coś zjeść. Na przeciw była recepcja, a koło niej, po lewej stronie, schody na wyższe piętro, po prawej zaś znajdowało się kilka schodków w dół prowadzących do okrytego kamieniami ogniska, gdzie można było posłuchać historii.
- Prowadź. Ja się dostosuję, na dodatek rozmowa z obcymi lepiej ci wychodzi, a na dodatek można by trochę odpocząć. Padam z nóg -powiedział lekko się uśmiechając po czym ziewnął.
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

- Tegorocznym plonom? - elfka nie ukrywała zdziwienia. „Doprawdy, ludzie nie mają co świętować...” przeszło jej przez myśl. Nie przepadała za festynami, ale często na nich się pojawiała, o ironio.
- Racja – odpowiedziała, kiedy Feliks zaproponował poszukanie jakiejś gospody. Powoli robiło się ciemno. Razem z sabotażystą weszła do jednego z budynków, będących nieopodal. W pomieszczeniu, w którym się znaleźli, panowała przyjemna i radosna atmosfera. Przy prawie każdym stoliku ktoś siedział. Ludzie się śmiali i żartowali, dużo gestykulując. Jane wstrzymała przez chwilę oddech. Nie cierpiała takich miejsc. Nie pasowała tutaj. Atmosfera może i była wesoła, lecz liczba osób i śmiechów przytłaczała elfkę. Szybko się jednak opanowała, biorąc głęboki wdech. Spojrzała na Feliksa.
- Również jestem zmęczona – zaapelowała ponurym tonem. Kiedy sabotażysta rzekł, że według niego Jane lepiej dogaduje się z innymi, zaśmiała się. Po raz pierwszy od wielu lat, jej śmiech był szczery.
- Jesteś pewien swoich słów? Jeżeli się wkurzę, mogę niechcący poderżnąć komuś gardło – powiedziała. Westchnęła jednak, po czym w lepszym już humorze poszła załatwiłć dwa pokoje na nocleg.

Wróciła do Feliksa, uśmiechając się leniwie.
- Udało mi się wytargować niższą cenę. Wisisz mi pięć ruenów – powiedziała, po czym rzuciła mu kluczyk do jego pokoju. - Idź odpocząć, ja przejdę się jeszcze na ten ich festyn. Powinnam wrócić za jakąś godzinę – westchnęła. Nie miała na to ochoty, jednakże wspomniała już wcześniej – na takich wydarzeniach łatwo jest spotkać jakiegoś zdesperowanego biedaka, który chciałby się kogoś pozbyć. No, przynajmniej tak uważała Jane.

Wyszła z gospody, kierując się na główny plac miasta. Cały czas starała się pozostać w cieniu. Jeżeli straże by ją zobaczyły, miałaby przechlapane. Zwłaszcza, że przez jej zawód, już nie jeden człek próbował ją zamknąć w więzieniu. Okryła twarz szalem, zasłaniając blizny.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Jane wróciła do Feliksa, rzucając mu klucz do jego pokoju.
- Widzisz? Jednak potrafisz rozmawiać. A o rueny się nie martw, oddam ci co do monety - uśmiechnął się, po czym postanowił odpocząć, zgodnie z zalecaniami Jane.
-A, i uważaj, żeby cię strażnicy nie rozpoznali. Na przykład więcej się uśmiechaj, uwierz mi, to pomoże.

Elfka wyszła z gospody. Feliks podszedł do stołu, na którym stał nieużywany kufel, wziął go po czym podszedł do beczki z piwem. Po nalaniu napoju poszedł schodami na górę, w celu odpoczęcia. Na brązowym kluczyku był wybity numer pokoju "7" .
Po dotarciu do drzwi włożył kluczyk do dziurki i przekręcił dwa razy. Pokój nie był pięknie zdobiony, łóżko może i nie przykryte jedwabną kołdrą, ale pomieszczenia nie można zakwalifikować do brzydkich i zaniedbanych. W pokoju było okno, z którego można było podziwiać festyn, a na nim grajków i ludzi przebranych za klaunów. Feliks usiadł na łóżku przy oknie i zdjął miecz jak i ubrania. Wreszcie mógł odpocząć, od całego sabotażowego życia. Oczywiście to nie wakacje jego życia, ale nie było najgorzej.
Wziął potężny łyk piwa i położył się na łóżku. Zmęczenie sprawiło, że po kilku chwilach usnął.
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

Jane już od dłuższego czasu obserwowała przebieg festynu. Powieka jej drgała za każdym razem, kiedy obok niej znalazła się jakaś rozbawiona grupka ludzi. Sama zaś podpierała ściany, rozglądając się. Naliczyła już trzy osoby, które zachowywały się dziwnie. Dwie kobiety i jeden mężczyzna. Każde z nich wcale się nie bawiło, wyglądali raczej, jakby czegoś poszukiwali. „Pewnie sama nie sprawiam lepszego wrażenia” uśmiechnęła się pod nosem. W pewnym momencie obok niej przeszedł wcześniej obserwowany mężczyzna. Zmierzył ją wzrokiem, co przykuło jej uwagę.
Ale on zniknął.
Jane spojrzała na miejsce, w którym go ostatnio widziała. Nie mógł wtopić się w tłum. Długi, jasnozielony płaszcz mu to utrudniał. „Gdzie on polazł?” pomyślała. Tym właśnie zniknięciem przykuł jej uwagę.
Niespodziewanie przed oczami mignął jej zielony materiał. Nie myślała za długo, czy pobiec w tamtym kierunku. Powstrzymała się jednak przed wyjęciem broni, gdyż strażnicy przez dłuższy czas przyglądali się jej. Dopiero kiedy była pewna, że wartownicy już jej nie widzą, chwyciła w dłonie miecze. Runy na nich wyryte zalśniły złowieszczo w mroku. Dzięki wyostrzonemu zmysłowi wzroku elfka nie miała problemu z widzeniem w ciemności, z dala od świateł i dźwięków festynu.
Jednakże miejsce, w którym się znalazła, nie przypominało tej „radosnej” części miasta. Marmur, z którego wybudowane było większość budynków, był poniszczony. Gdzieniegdzie można było również dostrzec przegniłe jedzenie. Elfka zasłoniła nos szalem, aby nie czuć tego okropnego smrodu. Nagle usłyszała czyjeś szybkie kroki. Obróciła się i w tym momencie zauważyła mężczyznę w jasnozielonym płaszczu. Biegł ku niej, trzymając w lewej ręce sztylet. Zamachnął nim, starając się zadać elfce śmiertelny cios. Jane jednak uśmiechnęła się chytrze. On był dla niej zbyt powolny. Bez problemów uniknęła ostrza, po czym obracając się uderzyła przeciwnika głowicą swojego miecza, trafiając prosto w kark. Oszołomiony mężczyzna spróbował kontratakować, lecz i to mu się nie udało. Elfka wykorzystała okazję, podcinając mu nogi. Jej przeciwnik znalazł się na ziemi. Upadek wypchnął mu powietrze z płuc. Następnie Reiter, nie czekając na kolejny atak z jego strony, przydeptała mu nogą lewą rękę. Mężczyzna syknął z bólu. Jane szybko wycelowała czubek swojego miecza w jego gardło.
- Siedź cicho i nie próbuj żadnych sztuczek, a może ominie cię długa i bardzo bolesna śmierć z mojej ręki – oświadczyła groźnie. - Gadaj, po co mnie zaatakowałeś?
Po dłuższej chwili milczenia z strony napastnika, Jane zrozumiała, że facet zapewne nic jej nie powie.
- Radzę ci zacząć mówić – powiedziała, pochylając się nad mężczyzną. W tej chwili zauważyła kartkę, którą trzymał kurczowo w prawej dłoni. Elfka szybko przecięła mu kawałek ręki. Kończyna nie odpadnie, również rana nie była groźna. Chciała tylko, aby w przypływie nagłego ataku bólu, jej wcześniejszy przeciwnik puścił trzymaną kartkę. I tak się stało. Bez wahania chwyciła skrawek papieru. Mężczyzna wyraźnie protestował, widocznie nie pragnął, by ktokolwiek to przeczytał.
Na kartce widniało kilka nazwisk, z czego kilka z nich było skreślone. Znalazła tam również swoje imię i szczegółowe dane.
- Początkujący kolega z fachu, co?
Nie zamierzała ponownie pytać się faceta w jasnozielonym płaszczy, gdyż wiedziała, że on i tak nic nie powie. Zabrała swoją nogę z jego ręki, po czym mieczem przecięła mu kawałek nogi, aby nie mógł za nią pójść.

Biegła w stronę gospody, w której zatrzymała się wraz z Feliksem. Przeglądała również kartkę, którą zdobyła od mężczyzny w jasnozielonym płaszczy. Jedno z imion rzuciło się jej w oczy.
Wparowała do gospody, po czym popędziła w stronę pokoju sabotażysty.
„To była chyba siódemka...” pomyślała, starając się sobie przypomnieć numer na kluczu. Kiedy dotarła pod drzwi, zaczęła pukać w nie dość głośno.
- Feliks, zawiniłeś coś? - zapytała szybko, ponownie sprawdzając kartkę z nazwiskami. Nie miała wątpliwości, że imię sabotażysty było zaraz pod jej nazwiskiem na tej liście. - Otwieraj, do cholery! - dodała zdenerwowana. Skoro on również był wpisany na tym skrawku papieru, mogło to oznaczać, że został wcześniej zaatakowany, jak ona. Jane ponownie zapukała w drzwi. Bała się sobie wyobrazić najgorszy scenariusz.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Sabotażystę obudziły głośne wołania Jane.
- Chwila, zaraz otworzę - powiedział, po czym zaczął się ubierać.
Chwilę potem Feliks podszedł do drzwi i wpuścił elfkę do środka. Wyglądała, jakby coś strasznego się stało, była bardzo zdenerwowana
- Proszę, usiądź. Czy coś zawiniłem? Wiesz, w moim fachu zawsze winię, ale o co chodzi?
Wtedy to chłopak zauważył kartkę w rękach Jane, na której były nazwiska, widniały na niej też imiona Jane i Feliksa.
- O cho, to się porobiło. Co do zawinienia to chyba tak była taka sprawa, ale nie sądziłem że mnie odkryją. Słyszałaś o śmierci młodego księcia i jego matki z Meot, których kareta doznała uszkodzeń przez co spadła do wąwozu? To byłem ja i podejrzewam, że to dlatego jestem na tej liście, ale skąd znają moje imię?
Feliks wiedział, że jeżeli się wyda, kto za tym stał, to całe królestwo Meot będzie chciało jego śmierci.
- Ale też ważne, dlaczego ty jesteś na tej liście, co? - zapytał, patrząc na Jane podejrzliwie.
Po chwili usiadł na łóżku i objął głowę rękoma.
- A u już myślałem, że to będzie spokojny dzień wolny, odpocznę i potem poszukam roboty a tu taki klops. To co teraz? Idziemy szukać zleceniodawcy, czy może znajdziemy tego nieszczęśnika, od którego pożyczyłaś tą listę i jego popytamy?
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

Feliks otworzył jej drzwi. Szybko mu się przyjrzała. Nie wyglądało na to, że został zaatakowany. Jane tylko westchnęła, po czym nadal wkurzona weszła do pokoju sabotażysty. Chłopak zaproponował jej, żeby usiadła, co z miłą chęcią uczyniła. Spojrzała na niego podejrzliwie. Skrzyżowała ręce, oczekując odpowiedzi na wcześniejsze pytanie. Kiedy ją wreszcie otrzymała, pomachała trzymaną kartką przed oczami Feliksa.
- To się stało, że ktoś najwidoczniej żywi do ciebie jakąś urazę – powiedziała od niechcenia. Wówczas chłopak zaczął jej tłumaczyć, co mogłoby być przyczyną takiego obrotu wydarzeń. Słysząc historię, jak to zginął książę z Meot wraz z matką, elfka nie ukrywała zdziwienia, które na jej twarzy było aż nadto widoczne.
- Cóż... nie ciężko jest dostać informacje w obecnych czasach, zwłaszcza, jeśli chodzi tylko o imię – oświadczyła.
Po chwili Feliks zaskoczył ją swoim pytaniem.
- Ja? A jak myślisz? Mój zawód w większości powinien odpowiadać za mnie... wyjaśnię to krótko. My, skrytobójcy, dzielimy się na kilka kast. Jedni zabijają dla pieniędzy, inni dla zemsty, a kolejni z własnych interesów. Ja na przykład nie zabiję nikogo, jeśli nie będę mieć powodu. Jeżeli ktoś mnie zaatakuje, automatycznie skazuje się na wyrok śmierci. Ale wyobraź sobie, że każdy człowiek ma kogoś, kto zawsze będzie opłakiwać go. Zabójcy o tym nie myślą, po protu wykonują swoją robotę. Mogłam narazić się jakiejś podrzędnej rodzinie, którzy teraz pragną zemsty za zmarłego, dlatego ktoś mógł mnie tu wpisać – rzekła. Co prawda były jeszcze inne powody, ale według Jane, ten jest najbardziej trafny. - Swoją drogą, jakiś Świeżak dostał te wszystkie zlecenia. Najwidoczniej tę kartkę pisała jedna osoba, która jednocześnie nienawidzi nas oboje, z pewnych powodów – dodała. Feliks usiadł na łóżku, obejmując rękami głowę.
- Co do tego „nieszczęśnika” - zaczęła powoli. - już próbowałam go wypytać o kilka rzeczy, ale milczał jak grób. Ale możemy upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i znaleźć osobę, która nadała mu to zlecenie – oświadczyła. Po chwili wstała i ruszyła ku drzwiom pokoju.
- Jeżeli taki układ ci odpowiada, to możemy znaleźć tego biedaka jutro, szybko nie ucieknie z miasta – uśmiechnęła się cynicznie, przypominając sobie strach w oczach mężczyzny w jasnozielonym płaszczu. - Póki co, wolałabym odpocząć. Jeszcze mi dudni w głowie od muzyki z tego festynu – rzekła wzdychając. Wyszła za próg, po czym jeszcze się szybko zatrzymała i spojrzała w kierunku Feliksa.
- Bądź czujny. Ten Świeżak może nie być jedynym wynajętym przez tę osobę zabójcą. - zaapelowała, zamykając drzwi.
Poszła do swojego pokoju, po czym bez wahania rzuciła się na łóżko. Zamierzała zdrzemnąć się, choć przez chwilę. Ten dzień ją wymęczył...
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Jane wyszła z jego pokoju. Feliks położył się na łóżku i usnął. Minęła noc. Następnego dnia, gdy Feliks się obudził dostrzegł, że przy jego łóżku stoi człowiek ubrany w zieloną, skórzaną zbroję. Trzymał on sztylet. Feliks niewiele myśląc użył magi pustki, wypełniając pokój czarnym dymem, tajemnicza osoba w akcie paniki wyskoczyła przez okno, niszcząc przy tym szybę. Podmuch wiatru wyciągnął z pokoju dym, przez co mogło by się wydawać, że w pokoju jest pożar. Feliks namierzył swój miecz, podbiegł do niego i wyskoczył przez okno w celu pościgu za podejrzanym. Gdy wylądował na ziemi zaczął się nerwowo rozglądać, szukając człowieka ubranego na zielono, niestety nie znalazł go. Po kilku sekundach rozglądania się, postanowił pobiec do Jane, gdyż jej też mogło grozić niebezpieczeństwo. Zaczął biec do gospody, szybko pokonał schody i dotarł do drzwi, niewiele myśląc otworzył je wparowując do pokoju.
-Jane! Nic ci nie jest?
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

Obudził ją trzask tłuczonego szkła. Jane niechętnie zgramoliła się z wygodnego łóżka, po czym przetarła oczy. Pomyślała, że na dole pewnie jacyś spici ludzie po prostu wpadli w szał i potłukli kilka szklanek. Westchnęła. Szybko wzięła swoje miecze i łuk, z zamiarem udania się do pokoju Feliksa. Jednakże sabotażysta bez ostrzeżenia wparował do jej pokoju. Zdziwiona elfka zamrugała kilka razy.
- Jak sam widzisz, żyję – uspokoiła go. - Wszystko w porządku? Coś blado wyglądasz... - po chwili jednak Jane usłyszała szybkie kroki. Ktoś tu biegł. Reiter wyminęła Feliksa, wychodząc poza próg pokoju. Spostrzegła opasłego mężczyznę, który gorączkowo rozglądał się.
- Pali się! Widziałem dym! - krzyczał. Wyglądał zabawnie, kiedy tak machał rękami, okazując panikę. Jane ledwo powstrzymała śmiech.
Spojrzała na Feliksa.
- Co się tak właściwie stało? - zapytała. - I jeśli już, czy to twoja sprawka? - dodała z lekkim uśmiechem.
Po dłuższej chwili elfka podążyła za wzrokiem opasłego mężczyzny i weszła do pokoju sabotażysty. Stłuczona szyba przykuła jej uwagę. Jane podeszła bliżej okna, po czym zauważyła nikłe ślady dymu. Gwizdnęła cicho i rozszerzyła oczy. Wycofała się szybkim krokiem, wracając na korytarz. Tłum zdziwionych gapiów na zewnątrz zrobił się coraz większy, nie wspominając już o ludziach w gospodzie. Elfka podeszła do Feliksa. Złapała go za rękaw i przyciągnęła bliżej siebie.
- Zmywamy się – szepnęła tak, aby tylko sabotażysta mógł ją usłyszeć. - Nadal wisisz mi pięć ruenów, a ja za te szkody płacić nie będę – oświadczyła stanowczo.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

- Co się stało? Jakiś człowiek, ubrany na zielono, próbował mnie zabić, musiałem się bronić.
Jane poszła do pokoju Feliksa. Popatrzyła przez chwilę, po czym podeszła do niego, chwyciła go za rękaw i oznajmiła, że trzeba się zmywać.
- Co do ruenów, to proszę - podał elfce kilka monet, po czym złapał ją za dłoń i wyprowadził z gospody tylnym wyjściem.
Zaciągnął ją do bocznej uliczki i usiadł na ławce stojącej za beczką.
- Dobra, teraz powiedz, gdzie spotkałaś tego zabójcę.
Awatar użytkownika
Jane
Szukający Snów
Posty: 177
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Leśny Elf
Profesje: Skrytobójca , Zabójca , Szpieg
Ranga: [img]http://granica-pbf.pl/images/moderator.png[/img]
Kontakt:

Post autor: Jane »

Uśmiechnęła się pod nosem, widząc dalsze zdziwienie ludzi, który myśleli, że gdzieś tutaj wybuchł pożar. Nie dane jej było jednak oglądać dalszych reakcji przybyszów, gdyż Feliks złapał ją za rękę i wyprowadził tylnym wyjściem z gospody, a wcześniej zwrócił jej pieniądze. Podziękowała skinieniem głowy, chociaż wątpiła, że w ogóle to zauważył.
Po wyjściu z budynku Feliks usadowił się na jednej z pobliskich ławek, natomiast Jane oparła się o ścianę. Westchnęła. Po krótkiej chwili usłyszała słowa sabotażysty.
W tym momencie uświadomiła sobie, że nie pamięta, gdzie konkretnie spotkała tajemniczego mężczyznę w zielonym płaszczu.
- Na festynie zniknął w jednej z jakiś alejek... - powiedziała cicho. - Jedno jest pewne, na sto procent ten zabójca jest jeszcze w mieście. Daleko nie mógł uciec – zaapelowała.
W tym momencie Jane zaczęła się zastanawiać, gdzie dokładnie mógł udać się mężczyzna w zielonym płaszczu.
Jeśli zabójców zatrudnionych przez jednego zleceniodawcę było kilku, musieli złapać chociaż jednego. Dzięki temu mogą się czegoś dowiedzieć. A skoro może ich być więcej, to tylko ułatwia sprawę.
- Proponuję na razie udać się na główny plac, tam organizowali to święto. Nie powinno być tam wiele takich zaułków, powinnam się jakoś zorientować.

Niedługo im zajęło dotarcie na główny plac. Ludzie zbierali jeszcze pozostałości po wczorajszej zabawie. Jane westchnęła, po czym poszła sprawdzić pierwszą lepszą uliczkę. Rozpoznała charakterystyczny odór zgniłych resztek jedzenia. Idąc dalej, spostrzegła również plamę ledwo zaschniętej krwi, która zapewne należała do mężczyzny w zieleni. W końcu zraniła go w nogę.
- Tu go ostatnio widziałam – oświadczyła, po czym poszła za śladami kropelek czerwonej cieczy. - Wczoraj uciekł w tamtym kierunku – dodała, wskazując ciemniejsze wejście do owej uliczki.
- Nie wiadomo, czy od razu nie poszedł do gospody, ale myślę, że to mogła być również zupełnie inna osoba. Nie wykluczam też, że od razu mógł pójść do swojego zleceniodawcy i zdać raport o swojej porażce. Czyli jeśli dowiemy się, gdzie "oni" - gestykulowała. - wracają, namierzymy ich zleceniodawcę.
Awatar użytkownika
Feliks
Przybysz z Krainy Rzeczywistości
Posty: 96
Rejestracja: 9 lat temu
Rasa: Eravallian
Profesje: Najemnik , Skrytobójca , Wędrowiec
Kontakt:

Post autor: Feliks »

Jane oparła się o ścianę. Po krótkiej chwili coś wyszeptała, potem powiedziała, że daleko nie mógł uciec.
Zaproponowała udać się na główny plac. Tam, gdzie całe to święto miało miejsce.
Dotarli, widać było, że urządzono tutaj niezłą zabawę. Śmieci leżały jeden na drugim. Po krótkiej chwili Jane zorientowała się, która to uliczka, szybkim krokiem udali się w jej stronę. Gdy już tam dotarli, wzrok Feliksa przykuła plama krwi,
- "Tu go ostatnio widziałam"
Jane poszła za śladami czerwonej cieczy i powiedziała, że w tamtym kierunku podejrzany uciekł.
- Wiesz co, mam pomysł jak dowiedzieć się, gdzie mają kryjówkę. Dam się złapać, wtedy ty będziesz mogła go śledzić. Co ty na taki plan?
Feliks zdjął swój miecz i dał go Jane. - Proszę, masz go na przechowanie. Jak już mnie złapią wątpię, żeby oddali mi moją broń.
- Jak dotrzesz do ich bazy, dasz mi go i razem zakończymy ten cyrk. Co ty na to?
Zablokowany

Wróć do „Szczyty Fellarionu”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości