Careylissa drżała za każdym razem kiedy Derashi dotykał jej, czy składał pocałunki na jej ustach. Nie wiedziała jak wyrwać się ze szponów podniecenia oraz tego, co narodziło się w jej ciele i umyśle. Oddech dziewczyny przyspieszył, a umysł powoli ulegał temu co chciał dać jej Łowca. Ale jak mogła się zgodzić? Za chwilę piekielnej przyjemności, mogła zapłacić zbyt wysoką cenę...
- Derashi... - szepnęła znowu, po czym westchnęła cicho i spojrzała mu w oczy.
- Jesteś Łowcą. - delikatnie dotknęła dłonią jego twarzy i delikatnie pocałowała go, nie mogąc się powstrzymać przed tym.
- Ja jestem ofiarą, którą chcesz upolować. - powiedziała cichutko, lekko drżącym głosem, tuż przy jego ustach.
- Dla ciebie to zabawa, dla mnie coś więcej... - przymknęła oczy, powstrzymując się przed namiętnym pocałunkiem, na który miała tak ogromną ochotę.
- Nie odrzucam tego przez Pana, Derashi... - spojrzała mu w oczy, mógł wyczytać w jej spojrzeniu to, co tak naprawdę czuła. Kolejny pocałunek Piekielnego sprawił, że znowu przez jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz, a podniecenie jakie czuła wzrosło. Po chwili kiedy jej umysł znowu został opętany przez pożądanie, które przez tak długi czas było uśpione, Derashi zrobił coś, co sprawiło, że dziewczyna ledwo powstrzymała się od jęku.
- Derashi... - szepnęła po czułym pocałunku, a to co jej robił doprowadzało ją do szaleństwa. Poczuła, że ręcznik zakrywający jej ciało nieco się poluzował, kiedy Łowca zadbał o to.
Na policzkach Carey pojawiły się mocniejsze rumieńce, a jej wzrok szukał lazuru jego spojrzenia, które tak bardzo na nią działało. Ciepło jego ciała pobudzało ją jeszcze bardziej.. Nawet nie próbowała uwolnić się z tego rozkosznego potrzasku, ale musiała... Po prostu musiała dać mu do zrozumienia to, co może jej zrobić....
- Pan ukaże mnie... - szepnęła podniecona.
- A ja... Ja... jestem w tobie zakochana... - dodała cicho po dłuższej chwili, kiedy mogła w końcu zebrać myśli.
- Dla ciebie jestem jedną z ofiar, Ty dla mnie nie jesteś jednym z wrogów.. - w tonie tej wypowiedzi, pojawiła się smutniejsza nuta, która była mocniejsza.
Anielica czuła podniecenie Derashiego, co dodatkowo ją pobudzało. Pragnął jej, bardzo... A ona pragnęła jego, ale nie mogła tego zrobić... Tylko, że to było tak niesamowicie pociągające... Z drugiej strony po słowach Piekielnego, w których jasno oświadczył, że nie pozwoli by stała się jej krzywda, Anielica poczuła przyjemne ciepło, ale nie miało ono nic wspólnego z podnieceniem i tym co właśnie się działo między nimi.
- Jeśli Pan będzie chciał mnie ukarać, to to zrobić i niestety Ty nie będziesz mógł temu zapobiec. - szepnęła cicho do niego.
Dziewczyna patrzyła mu w oczy, a jej oddech wciąż był przyspieszony, usta pragnęły jego ust, a ciało... Jego dotyku.
- A Ty się nie ugniesz... - szepnęła rozpalona. - Nie wypuścisz mnie, nie zgodzisz się zostać ze mną i przyznać to przed Panem, by nie spotkało nas nic złego. - westchnęła głęboko.
- Tak bardzo chce być Twoja... - Carey patrzyła na Łowcę, napawając się ciepłem jego ciała, dotykiem, wszystkim co tylko było z nim związane.
- Nie krzywdź mnie...
Jezioro Sitrina ⇒ [Jezioro] Spotkanie.
-
- Senna Zjawa
- Posty: 253
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Anioł Światłości
- Profesje:
- Uwagi administracji: Konto Raena, jest prezentem urodzinowym dla użytkowniczki od administracji (z dnia 3.10.2013) i liczy się jako dodatkowy slot na postać. Raena (konto) jest postacią dodatkową, z czego wynika, że użytkowniczka może posiadać 7+1+1postaci na normalnych zasadach + 1 dodatkowych slotów, jeden jako prezent. Zatem użytkowniczka ma prawo posiadać razem 10 kont.
- Kontakt:
- Derashi
- Mieszkaniec Sennej Krainy
- Posty: 101
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Łowca Dusz
- Profesje:
- Kontakt:
To, co wygadywała jego słodka anielica nijak miało się do tego, co mówiło jej ciało. Wręcz emanowało pożądaniem, co i wzmacniało u niego niecierpliwość. Zmrużył delikatnie oczy, wysłuchując tego, co ma do powiedzenia i wcale, ale to wcale nie podobały mu się jej słowa. Na szczęście to, co mówiła, nie odbijało się w jej oczach.
-Ale jaką uroczą ofiarą.
Zaśmiał się na jej słowa, bo miała rację, był łowcą i nie ukrywał nigdy, że każde spotkanie z kobietą jest jak łowy. Chociaż...Careylissa była wyjątkową zdobyczą, której w zasadzie nie traktował aż tak przedmiotowo jak inne przedstawicielki jej płci. A może to tylko złudzenie? No właśnie teraz Derashi sam w zasadzie nie wiedział, co począć, postarał się jednak, by to zmieszanie szybko wyparowało, a pewność siebie powróciła. Przygryzł płatek jej ucha i szepnął czule.
-A co jeśli nie jesteś kolejną ofiarą, a tą ostatnią?
Zapytał, a jego ciepły oddech delikatnie owionął kobietę. Czy wyznawał na swój, pokrętny sposób uczucie, czy też była to kolejna zabawa? Carey musiała ocenić to samodzielnie, a diabeł nie zamierzał jej tego ułatwiać. W końcu nie był pokusą, a łowcą, pokusy kuszą, on...poluje i zdobywa. Ostatnie słowa anielicy uznał za poddanie się jego woli. Uśmiechnął się pod nosem i delikatnie przejechał ręką po krawędzi ręcznika, by odsłonić nagie ciało anielicy. Kontemplował je przez chwilę w ciszy. Było idealne, pozbawione nawet najmniejszej skazy. Chłonął je pożądliwym wzrokiem, by zaraz ręką uchwycić delikatnie jedną z piersi i delikatnie ją masować, zahaczając opuszkami palców po najbardziej wrażliwej części każdej, kobiecej piersi.
-Nie mam zamiaru Cie skrzywdzić.
Szepnął cicho, patrząc prosto w jej oczy z nieukrywanym pożądaniem.
-Ale jaką uroczą ofiarą.
Zaśmiał się na jej słowa, bo miała rację, był łowcą i nie ukrywał nigdy, że każde spotkanie z kobietą jest jak łowy. Chociaż...Careylissa była wyjątkową zdobyczą, której w zasadzie nie traktował aż tak przedmiotowo jak inne przedstawicielki jej płci. A może to tylko złudzenie? No właśnie teraz Derashi sam w zasadzie nie wiedział, co począć, postarał się jednak, by to zmieszanie szybko wyparowało, a pewność siebie powróciła. Przygryzł płatek jej ucha i szepnął czule.
-A co jeśli nie jesteś kolejną ofiarą, a tą ostatnią?
Zapytał, a jego ciepły oddech delikatnie owionął kobietę. Czy wyznawał na swój, pokrętny sposób uczucie, czy też była to kolejna zabawa? Carey musiała ocenić to samodzielnie, a diabeł nie zamierzał jej tego ułatwiać. W końcu nie był pokusą, a łowcą, pokusy kuszą, on...poluje i zdobywa. Ostatnie słowa anielicy uznał za poddanie się jego woli. Uśmiechnął się pod nosem i delikatnie przejechał ręką po krawędzi ręcznika, by odsłonić nagie ciało anielicy. Kontemplował je przez chwilę w ciszy. Było idealne, pozbawione nawet najmniejszej skazy. Chłonął je pożądliwym wzrokiem, by zaraz ręką uchwycić delikatnie jedną z piersi i delikatnie ją masować, zahaczając opuszkami palców po najbardziej wrażliwej części każdej, kobiecej piersi.
-Nie mam zamiaru Cie skrzywdzić.
Szepnął cicho, patrząc prosto w jej oczy z nieukrywanym pożądaniem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości