Szczyty Fellarionu ⇒ [Szczyty Fellarionu]W Poszukiwaniu Przygody
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Poczuł ciepło dochodzące z ogniska. Śnieg leżący na ziemi wokół ogniska zaczął topić się i wsiąkać w ziemię.
-Nie bój się. Myślę, że nie wróci tak szybko- odparł Fenrir.
-Ja już przyzwyczaiłem się do samotności, jednak nie znaczy to, że chcę być samotnikiem.- dodał wpatrując się w ogień trawiący drwa.
Przeniósł wzrok na Demenstin, a ogień odbijający się w jego oczach, jeszcze bardziej potęgował wrażenie, że oczy Fenrira przypominają swoim kolorem dwa ogniki. Śnieg przestał już padać.
-Noc jest piękna to prawda, jednak jest też niebezpieczna.- zaczął.
-O tym, że noc jest piękna można łatwo dowiedzieć się w bezchmurne niebo- wystarczy spojrzeć w górę, a zobaczy się gwiazdy i księżyc, a gdy siedzi się nad jakąś rzeką czy jeziorem można też zauważyć jak gwiazdy i księżyc odbijają się w tafli jeziora lub w rzece.- kontynuował cały czas patrząc w oczy Denenstin.
-Poza tym w nocy prawie wszystko wygląda inaczej, niż za dnia... Jak już wspomniałem noc jest też niebezpieczna, a to dlatego, że w nocy swoje polowanie zaczynają drapieżniki, których za dnia nie można spotkać, bo prowadzą nocny tryb życia, a przeważnie są groźniejsze niż te, które prowadzą dzienny tryb życia.- dodał.
-Może wiatr przepędzi śniegowe chmury i jeszcze tej nocy dane ci będzie zobaczyć gwiazdy i księżyc.- powiedział, a następnie dorzucił kilka gałązek do ognia przenosząc przy tym wzrok z Nemorianki na ognisko.
-Jeżeli czujesz taką potrzebę to pytaj dalej. Postaram się odpowiedzieć.- odparł i ponownie spojrzał Demenstin w oczy.
-Nie bój się. Myślę, że nie wróci tak szybko- odparł Fenrir.
-Ja już przyzwyczaiłem się do samotności, jednak nie znaczy to, że chcę być samotnikiem.- dodał wpatrując się w ogień trawiący drwa.
Przeniósł wzrok na Demenstin, a ogień odbijający się w jego oczach, jeszcze bardziej potęgował wrażenie, że oczy Fenrira przypominają swoim kolorem dwa ogniki. Śnieg przestał już padać.
-Noc jest piękna to prawda, jednak jest też niebezpieczna.- zaczął.
-O tym, że noc jest piękna można łatwo dowiedzieć się w bezchmurne niebo- wystarczy spojrzeć w górę, a zobaczy się gwiazdy i księżyc, a gdy siedzi się nad jakąś rzeką czy jeziorem można też zauważyć jak gwiazdy i księżyc odbijają się w tafli jeziora lub w rzece.- kontynuował cały czas patrząc w oczy Denenstin.
-Poza tym w nocy prawie wszystko wygląda inaczej, niż za dnia... Jak już wspomniałem noc jest też niebezpieczna, a to dlatego, że w nocy swoje polowanie zaczynają drapieżniki, których za dnia nie można spotkać, bo prowadzą nocny tryb życia, a przeważnie są groźniejsze niż te, które prowadzą dzienny tryb życia.- dodał.
-Może wiatr przepędzi śniegowe chmury i jeszcze tej nocy dane ci będzie zobaczyć gwiazdy i księżyc.- powiedział, a następnie dorzucił kilka gałązek do ognia przenosząc przy tym wzrok z Nemorianki na ognisko.
-Jeżeli czujesz taką potrzebę to pytaj dalej. Postaram się odpowiedzieć.- odparł i ponownie spojrzał Demenstin w oczy.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Słuchała męskiego, stonowanego głosu Fenrira, który odpowiedział na zadane pytanie naprawdę wyczerpująco. Była zdziwiona, że tak się dla Niej postarał. Jego spojrzenia Ją onieśmielały i uciekała wzrokiem szukając punktu zaczepienia.
- Chciałabym zobaczyć gwiazdy i księżyc..w czystym jak łza strumieniu.. Chciałabym zobaczyć swoje odbicie. - Nagle wstała.
Przebiegła obok ogniska i skierowała się w stronę rzeki. Upadła przy jej ośnieżonym brzegu. Woda była zamarznięta, więc wzięła pierwszy lepszy kamień i rzuciła nim z impetem w taflę lodu. Odłamki rozbryznęły się dookoła, a mroźna warstwa popękała odsłaniając niespokojną toń wody. Nemorianka nachyliła się, czekając, aż nawet najmniejsze fale się uspokoją i woda zacznie przypominać lustro. Po chwili tak też się stało i dziewczyna zobaczyła mizerną, lecz nadal piękną kobietę, której oczy iskrzyły się smutkiem. Widziała, że Jej włosy straciły na objętości, a ciężkie, mokre końce tylko potęgowały to wrażenie. Siedziała tak w tej zimnej ciszy i łkała. Nie miała domu, nie miała miejsca dla siebie, nie miała nikogo, nie miała nic.
- Chciałabym zobaczyć gwiazdy i księżyc..w czystym jak łza strumieniu.. Chciałabym zobaczyć swoje odbicie. - Nagle wstała.
Przebiegła obok ogniska i skierowała się w stronę rzeki. Upadła przy jej ośnieżonym brzegu. Woda była zamarznięta, więc wzięła pierwszy lepszy kamień i rzuciła nim z impetem w taflę lodu. Odłamki rozbryznęły się dookoła, a mroźna warstwa popękała odsłaniając niespokojną toń wody. Nemorianka nachyliła się, czekając, aż nawet najmniejsze fale się uspokoją i woda zacznie przypominać lustro. Po chwili tak też się stało i dziewczyna zobaczyła mizerną, lecz nadal piękną kobietę, której oczy iskrzyły się smutkiem. Widziała, że Jej włosy straciły na objętości, a ciężkie, mokre końce tylko potęgowały to wrażenie. Siedziała tak w tej zimnej ciszy i łkała. Nie miała domu, nie miała miejsca dla siebie, nie miała nikogo, nie miała nic.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Nawet zaskoczyło go to co zrobiła Demenstin. Obserwował jak Nemorianka rozbija lód na powierzchni wody w rzeczce, a potem przygląda się w wodzie, gdy woda ta uspokoiła się. Chwilę bił się z myślami- podejść, czy zostawić ją samą i zaczekać przy ognisku. Dorzucił resztę gałęzi do ogniska, żeby to nie wygasło, zdecydował się- podejdzie. Wstał spod drzewa i poszedł w stronę siedzącej nad rzeką Demenstin. Im był bliżej tym większe wrażenie miał, że dziewczyna łka.
"Pewnie skończy się tak, że jeszcze bardziej ją zasmucisz. Pewnie za dużo czasu spędziłeś samotnie, żeby umieć ją pocieszyć, żeby umieć kogokolwiek pocieszyć"- powiedział do siebie, w myślach ale, mimo tego podszedł do niej, nie zawrócił pod drzewo, do palącego się ogniska. Podszedł. Stał już obok niej, teraz był pewien, że dziewczyna płacze. Przykucnął obok niej.
-Dlaczego płaczesz?- zapytał, ale chyba znał już odpowiedź. Popatrzył na Demenstin oczekując odpowiedzi lub upewnienia w swoich domysłach.
"Pewnie skończy się tak, że jeszcze bardziej ją zasmucisz. Pewnie za dużo czasu spędziłeś samotnie, żeby umieć ją pocieszyć, żeby umieć kogokolwiek pocieszyć"- powiedział do siebie, w myślach ale, mimo tego podszedł do niej, nie zawrócił pod drzewo, do palącego się ogniska. Podszedł. Stał już obok niej, teraz był pewien, że dziewczyna płacze. Przykucnął obok niej.
-Dlaczego płaczesz?- zapytał, ale chyba znał już odpowiedź. Popatrzył na Demenstin oczekując odpowiedzi lub upewnienia w swoich domysłach.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Czuła jak nad Nią stał. Pytanie wisiało w powietrzu, wzbierając na sile.. ale Ona nie wiedziała co odpowiedzieć. Te troski wydawały się nawet Jej samej dość żałosne. Wolała zostać w ciszy w której była do tej pory. Sam fakt, że Fenrir przyszedł, spowodował, że poczuła się lepiej. Przypomniała sobie te momenty gdy najbliższe osoby Ją zostawiały ze wszystkim samą, a teraz, zupełnie obca osoba zainteresowała się jej stanem i to jeszcze dodatkowo przysporzyło Ją o łzy. Poza uczuciem wzruszenia, czuła też do siebie żal, bo w końcu ukrywanie emocji miało być jej kunsztem wypracowanym do perfekcji. Zasady, które sobie wpoiła, topniały. Ten mężczyzna coś zmieniał. Niczego od Niej nie chciał i mimowolnie zaczynała mu ufać. Otwierać się. Wstała z ziemi, po czym otrzepała suknię z płatków śniegu i dalej stojąc tyłem do Fenrira zapytała.
- A jak myślisz?
Chociaż nie widziała paniki na Jego twarzy, to czuła, że będzie bał się powiedzieć co myśli, aby Jej nie urazić, bądź nie zawieźć samego siebie nietrafioną diagnozą.
- A jak myślisz?
Chociaż nie widziała paniki na Jego twarzy, to czuła, że będzie bał się powiedzieć co myśli, aby Jej nie urazić, bądź nie zawieźć samego siebie nietrafioną diagnozą.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Westchnął cicho do siebie, bo właśnie do swojej osoby miał jakby żal, o to że dziewczyna zaczęła jeszcze bardziej płakać.
"Widzisz. Zaczęła jeszcze bardziej płakać"- powiedział do siebie w myślach.
Wstał w tym samym momencie co ona. Demenstin stanęła do niego tyłem i zadała pytanie. Fenrir nim odpowiedział dwoma krokami przeszedł zza pleców Nemorianki, na przód. Chciał patrzeć jej w oczy. Tymi dwoma krokami znalazł się teraz naprzeciw Nemorianki. Widział łzy spływające po jej policzkach i zaszklone oczy. Trochę obawiał się odpowiedzieć, nie dlatego, że nie trafi, tylko tego, że może jeszcze bardziej ją urazić, jednak w końcu postanowił odpowiedzieć.
-Samotność... Wydaje mi się, że płaczesz przez to, że czujesz się samotna.- odparł trochę niepewnie.
"Widzisz. Zaczęła jeszcze bardziej płakać"- powiedział do siebie w myślach.
Wstał w tym samym momencie co ona. Demenstin stanęła do niego tyłem i zadała pytanie. Fenrir nim odpowiedział dwoma krokami przeszedł zza pleców Nemorianki, na przód. Chciał patrzeć jej w oczy. Tymi dwoma krokami znalazł się teraz naprzeciw Nemorianki. Widział łzy spływające po jej policzkach i zaszklone oczy. Trochę obawiał się odpowiedzieć, nie dlatego, że nie trafi, tylko tego, że może jeszcze bardziej ją urazić, jednak w końcu postanowił odpowiedzieć.
-Samotność... Wydaje mi się, że płaczesz przez to, że czujesz się samotna.- odparł trochę niepewnie.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Nie chciała, żeby widział Jej łzy, ale gdy już stał na przeciwko to nie miała wyboru, musiała zostać tam gdzie była. Mówił o samotności.. "Tak.. Masz rację, samotność, ale nie tylko.." - pomyślała
- Czułeś kiedyś taką niesamowitą pustkę? Bolesną dziurę? Jakby to coś niematerialnego, co masz w sobie, ktoś Ci zabrał? Spytała, a potem niezależnie od Jego odpowiedzi, kontynuowała.
- To uczucie towarzyszy mi od najwcześniejszych lat mojego życia. Nie liczę już tego czasu. Istnieję z dnia na dzień. Myślałam, że gdy się uwolnię od ojca, że to wszystko się zmieni. - zapomniała, że Fenrir nie wiedział co się działo w Jej rodzinnym domu. - A teraz jest jakby.. gorzej. Jedyne co mi towarzyszy, to wielkie wyrzuty sumienia, a teraz także Ty, ale ja wiem, że to nie potrwa długo..- spojrzała na biały puch u swych stóp.
- Proszę Cię, nie zaprzeczaj. - powiedziała cicho.
Kolejna łza wolno spływała po jej policzku.
- Czułeś kiedyś taką niesamowitą pustkę? Bolesną dziurę? Jakby to coś niematerialnego, co masz w sobie, ktoś Ci zabrał? Spytała, a potem niezależnie od Jego odpowiedzi, kontynuowała.
- To uczucie towarzyszy mi od najwcześniejszych lat mojego życia. Nie liczę już tego czasu. Istnieję z dnia na dzień. Myślałam, że gdy się uwolnię od ojca, że to wszystko się zmieni. - zapomniała, że Fenrir nie wiedział co się działo w Jej rodzinnym domu. - A teraz jest jakby.. gorzej. Jedyne co mi towarzyszy, to wielkie wyrzuty sumienia, a teraz także Ty, ale ja wiem, że to nie potrwa długo..- spojrzała na biały puch u swych stóp.
- Proszę Cię, nie zaprzeczaj. - powiedziała cicho.
Kolejna łza wolno spływała po jej policzku.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Gdy Demenstin zapytała o to, czy kiedyś czuł niesamowitą pustkę to przypomniał sobie jak wybudził się ze śpiączki, jak nie pamiętał zupełnie niczego.
-Raz. Raz w życiu czułem coś takiego.- odpowiedział.
Słuchał tego co mówi Demenstin, nie wiedział co zrobił jej ojciec, że musiała się od niego uwolnić, jednak mógł domyślić się tego, że ją skrzywdził. Poprosiła go, żeby nie zaprzeczył. Milczał, jednak jego milczenie nie trwało długo.
-Nie mogę... Nie mogę nie zaprzeczyć. Nie wiem dlaczego ale nie chcę tego zrobić- odparł.
"Idiota..."- obraził w myślach samego siebie.
Stał naprzeciw Demenstin patrząc w jej zaszklone oczy. Obserwował łzę wolno spływającą po jej policzku. Chyba, jednak nie wiedział jak ją pocieszyć... chyba stracił umiejętność pocieszania innych przez samotny tryb życia... w końcu sam siebie nie musiał pocieszać.
-Raz. Raz w życiu czułem coś takiego.- odpowiedział.
Słuchał tego co mówi Demenstin, nie wiedział co zrobił jej ojciec, że musiała się od niego uwolnić, jednak mógł domyślić się tego, że ją skrzywdził. Poprosiła go, żeby nie zaprzeczył. Milczał, jednak jego milczenie nie trwało długo.
-Nie mogę... Nie mogę nie zaprzeczyć. Nie wiem dlaczego ale nie chcę tego zrobić- odparł.
"Idiota..."- obraził w myślach samego siebie.
Stał naprzeciw Demenstin patrząc w jej zaszklone oczy. Obserwował łzę wolno spływającą po jej policzku. Chyba, jednak nie wiedział jak ją pocieszyć... chyba stracił umiejętność pocieszania innych przez samotny tryb życia... w końcu sam siebie nie musiał pocieszać.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Fenrir znowu się Jej przyglądał. Wodził wzrokiem za Jej łzami, a Ona znowu poczuła się skrępowana.
Łatwo było zauważyć, że Smokołak bardzo się stara zrozumieć dziewczynę i pocieszyć Ją.
Myślała o tym "razie" o którym wspomniał mężczyzna. Nie była pewna, czy może zapytać Go co się stało, więc postanowiła tego nie robić. Chyba było jeszcze na to za wcześnie. Atmosfera zrobiła się dziwnie dramatyczna i Demenstin czuła to bardzo intensywnie.
Gwałtownie otarła dłonią uparcie trzymającą się Jej rzęsy łzę i uśmiechnęła się zbyt szeroko, by uśmiech ten mógł być szczery. Ujęła Fenrira za zdrową rękę i dała znak głową, by wracali do swojego "obozowiska" pod drzewem. Pozorny uśmiech nie schodził z Jej twarzy.
- Wracajmy, robi się naprawdę zimno..
Łatwo było zauważyć, że Smokołak bardzo się stara zrozumieć dziewczynę i pocieszyć Ją.
Myślała o tym "razie" o którym wspomniał mężczyzna. Nie była pewna, czy może zapytać Go co się stało, więc postanowiła tego nie robić. Chyba było jeszcze na to za wcześnie. Atmosfera zrobiła się dziwnie dramatyczna i Demenstin czuła to bardzo intensywnie.
Gwałtownie otarła dłonią uparcie trzymającą się Jej rzęsy łzę i uśmiechnęła się zbyt szeroko, by uśmiech ten mógł być szczery. Ujęła Fenrira za zdrową rękę i dała znak głową, by wracali do swojego "obozowiska" pod drzewem. Pozorny uśmiech nie schodził z Jej twarzy.
- Wracajmy, robi się naprawdę zimno..
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Szczerze mówiąc to spodziewał się pytań od Demenstin, odnośnie tego "razu", o którym wspomniał gdy pytała o to czy czuł kiedyś niesamowitą pustkę, jednak Nemorianka nie zapytała, możliwe, że chciała ale nie była pewna czy może o to zapytać. Fenrir nie wiedział, przecież nie siedział w jej głowie. Gdy Demenstin złapała go za rękę to Fenrir mimowolnie, na chwilę uśmiechnął się, normalnym, dość ciepłym uśmiechem.
-Zgadza się. Coraz zimniej się robi. Wracajmy.- stwierdził i nie puszczając ręki Demenstin poprowadził ją za sobą do "obozowiska". Po drodze swoją smoczą łapą złamał kilka większych gałęzi i wziął je, żeby wrzucić je potem do ogniska. Gdy byli już przy ognisku, Fenrir szybko puścił rękę dziewczyny. Był nieco zmieszany, dało się to wyczuć i zauważyć. Podrzucił kilka gałęzi do ognia, a resztę położył obok ogniska i usiadł przy drzewie, tam gdzie siedział wcześniej.
-Usiądź. Ogrzej się. Mam nadzieję, że ta noc nie będzie, aż tak zimna i ognisko wystarczy nam do ogrzania się.- odparł wskazując przy tym głową miejsce obok siebie, tam gdzie Demenstin siedziała wcześniej. Teraz z jego głosu dało wyczuć się zmieszanie, co prawda mniejsze niż wcześniej ale było wyczuwalne.
-Zgadza się. Coraz zimniej się robi. Wracajmy.- stwierdził i nie puszczając ręki Demenstin poprowadził ją za sobą do "obozowiska". Po drodze swoją smoczą łapą złamał kilka większych gałęzi i wziął je, żeby wrzucić je potem do ogniska. Gdy byli już przy ognisku, Fenrir szybko puścił rękę dziewczyny. Był nieco zmieszany, dało się to wyczuć i zauważyć. Podrzucił kilka gałęzi do ognia, a resztę położył obok ogniska i usiadł przy drzewie, tam gdzie siedział wcześniej.
-Usiądź. Ogrzej się. Mam nadzieję, że ta noc nie będzie, aż tak zimna i ognisko wystarczy nam do ogrzania się.- odparł wskazując przy tym głową miejsce obok siebie, tam gdzie Demenstin siedziała wcześniej. Teraz z jego głosu dało wyczuć się zmieszanie, co prawda mniejsze niż wcześniej ale było wyczuwalne.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Zauważyła zmieszanie Fenrira i zastanawiała się czy nie popełniła błędu. Wyszło to Jej jakoś spontanicznie. W głębi serca czuła, że Smokołak potrzebował ciepła, ale nie umiał się do tego przyznać. W takim mrozie.. każdy go potrzebował.
Ponownie usiadła pod drzewem, dokładnie w tym samym miejscu co poprzednio. Trapiło Ją wiele rzeczy, ale teraz już ukrywała to bardzo precyzyjnie, byle tylko nie rozpraszać Fernira swoimi zachowaniami.
Ogniki w palenisku tańcowały roztaczając przyjemny blask. Włosy Fenrira wyglądały w nim prawie jak złote. Dziewczyna patrzyła jak dokładał drewno do ogniska i mówił do Niej innym tonem niż zwykle. Dokładnie pamiętała ten uśmiech gdy ujęła Jego dłoń. Czuła, że Fenrir choć trochę Ją zaakceptował, co uspokoiło te szaleńczo pędzące myśli w Jej głowie.
Ponownie usiadła pod drzewem, dokładnie w tym samym miejscu co poprzednio. Trapiło Ją wiele rzeczy, ale teraz już ukrywała to bardzo precyzyjnie, byle tylko nie rozpraszać Fernira swoimi zachowaniami.
Ogniki w palenisku tańcowały roztaczając przyjemny blask. Włosy Fenrira wyglądały w nim prawie jak złote. Dziewczyna patrzyła jak dokładał drewno do ogniska i mówił do Niej innym tonem niż zwykle. Dokładnie pamiętała ten uśmiech gdy ujęła Jego dłoń. Czuła, że Fenrir choć trochę Ją zaakceptował, co uspokoiło te szaleńczo pędzące myśli w Jej głowie.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Robiło się coraz zimniej, jednak jak na razie ognisko dawało wystarczająco ciepła. Jak na razie... Siedzieli chwilę w ciszy. Demenstin chyba go obserwowała, jednak Fenrir patrzył się na ogień, jakby chciał uniknąć kontaktu wzrokowego z Nemorianką. Postanowił przerwać ciszę.
-Wtedy... Jak powiedziałem, że tę bezgraniczną pustkę czułem tylko raz w życiu.- zaczął spokojnym, już nie zmieszanym głosem. Opanował się.
-Potem chyba chciałaś zapytać o ten "raz", kiedy czułem tę pustkę ale się powstrzymałaś, prawda?- zapytał i spojrzał w jej oczy. Obserwowała go, teraz był tego pewien.
W sumie to nie był pewien tego, czy Demensin rzeczywiście chciała o to zapytać i czy się powstrzymała ale takie miał wrażenie. Miał wrażenie, że chciała o to zapytać. Robiło się coraz zimniej...
"Podejrzewam, że ognisko może nie wystarczyć... obym nie miał racji."- pomyślał. Mimo, że śnieg nie padał, a niebo robiło się powoli bezchmurne to było coraz zimniej.
-Wtedy... Jak powiedziałem, że tę bezgraniczną pustkę czułem tylko raz w życiu.- zaczął spokojnym, już nie zmieszanym głosem. Opanował się.
-Potem chyba chciałaś zapytać o ten "raz", kiedy czułem tę pustkę ale się powstrzymałaś, prawda?- zapytał i spojrzał w jej oczy. Obserwowała go, teraz był tego pewien.
W sumie to nie był pewien tego, czy Demensin rzeczywiście chciała o to zapytać i czy się powstrzymała ale takie miał wrażenie. Miał wrażenie, że chciała o to zapytać. Robiło się coraz zimniej...
"Podejrzewam, że ognisko może nie wystarczyć... obym nie miał racji."- pomyślał. Mimo, że śnieg nie padał, a niebo robiło się powoli bezchmurne to było coraz zimniej.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Nemorianka, tak jak przeczuwał Fenrir, przyglądała mu się patrząc uważnie na Jego twarz i złote, w blasku ognia, włosy.
Trzęsła się z zimna i z trudem wytrzymywała mroźne powiewy wiatru.
Starała się właściwie odpowiedzieć na pytanie Smokołaka, ale ciężko było ułożyć konstruktywne wyjaśnienie - mróz nie pozwalał Jej się skupić.
- Nie chciałam tego roztrząsać.. Pomyślałam, że może jest na to za wcześnie. - mówiła cicho szczękając zębami.
- Jest tak zimno.. - dodała po chwili.
Okryła się ciasno peleryną i zwróciła swój wzrok na płomienie. Liczyła, że może sam ich widok, da Jej większe uczucie ciepła.
Trzęsła się z zimna i z trudem wytrzymywała mroźne powiewy wiatru.
Starała się właściwie odpowiedzieć na pytanie Smokołaka, ale ciężko było ułożyć konstruktywne wyjaśnienie - mróz nie pozwalał Jej się skupić.
- Nie chciałam tego roztrząsać.. Pomyślałam, że może jest na to za wcześnie. - mówiła cicho szczękając zębami.
- Jest tak zimno.. - dodała po chwili.
Okryła się ciasno peleryną i zwróciła swój wzrok na płomienie. Liczyła, że może sam ich widok, da Jej większe uczucie ciepła.
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Czyli na prawdę było zimno, nie były to tylko jego wymysły. Demenstin też było zimno.
-Jeżeli chcesz to mogę ci o tym opowiedzieć.- odparł smokołak.
-Pod warunkiem, że potem ty powiesz mi dlaczego chciałaś uwolnić się od ojca. Zgoda?- dokończył poprzednie zdanie i zakończył wypowiedź pytaniem.
Miał wrażenie, że Demenstin jest znacznie zimniej, niż jemu. Fenrir nie odczuwał jeszcze tego zimna na tyle mocno, jak jego towarzyszka.
-Słyszałem, że przytulając się do siebie w takie zimne noce jak ta można "stworzyć" dodatkowe ciepło, poprzez bliskość ciał- odparł po chwili, a w jego głosie zdawać się mogło, że da się wyczuć propozycję, a Fenrir nieznacznie, acz życzliwie i ciepło uśmiechnął się gdy to mówił, co jakby jeszcze bardziej spotęgowało odczucie, że te słowa są propozycją.
-Jednak nigdy tego nie sprawdzałem, więc nie mam pewności czy to prawda.- jakby dokończył to co powiedział przed chwilą. Cały czas patrzył w jej szmaragdowe oczy. Żyje już 200 lat, a pierwszy raz widział tak intensywnie szmaragdowy i zarazem piękny kolor oczy.
Przeanalizował to co przed chwilą powiedział... chyba mógł to sobie darować.
-Jeżeli chcesz to mogę ci o tym opowiedzieć.- odparł smokołak.
-Pod warunkiem, że potem ty powiesz mi dlaczego chciałaś uwolnić się od ojca. Zgoda?- dokończył poprzednie zdanie i zakończył wypowiedź pytaniem.
Miał wrażenie, że Demenstin jest znacznie zimniej, niż jemu. Fenrir nie odczuwał jeszcze tego zimna na tyle mocno, jak jego towarzyszka.
-Słyszałem, że przytulając się do siebie w takie zimne noce jak ta można "stworzyć" dodatkowe ciepło, poprzez bliskość ciał- odparł po chwili, a w jego głosie zdawać się mogło, że da się wyczuć propozycję, a Fenrir nieznacznie, acz życzliwie i ciepło uśmiechnął się gdy to mówił, co jakby jeszcze bardziej spotęgowało odczucie, że te słowa są propozycją.
-Jednak nigdy tego nie sprawdzałem, więc nie mam pewności czy to prawda.- jakby dokończył to co powiedział przed chwilą. Cały czas patrzył w jej szmaragdowe oczy. Żyje już 200 lat, a pierwszy raz widział tak intensywnie szmaragdowy i zarazem piękny kolor oczy.
Przeanalizował to co przed chwilą powiedział... chyba mógł to sobie darować.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Przez chwilę miała wrażenie, że się przesłyszała - Fenrir wspomniał coś o przytulaniu. Niekontrolowanie się zarumieniła i miała nadzieje, że wpatrujący się w Jej oczy mężczyzna tego nie dostrzegł. Szukała jak najlepszego wyjścia z zaistniałej sytuacji i uznała, że rozmowa na temat jego przeżyć może coś ułatwić.
- Chcę. Obiecuję, że odwdzięczę się tym samym.- powiedziała, unikając świdrującego wzroku Fenrira.
- Właściwie - dodała po chwili namysłu - jest tak zimno, a nie mamy niczego by się przykryć.. Moglibyśmy spróbować. Wiem, że jeśli nic nie zrobimy to mróz nas pokona.
"To jedyne rozsądne rozwiązanie, prawda?" - uskuteczniała dyskusję z samą sobą - ".. A może wytrzymam? Co będzie jeśli On to opacznie zrozumie..?" - dziewczyna biła się z myślami
- Chcę. Obiecuję, że odwdzięczę się tym samym.- powiedziała, unikając świdrującego wzroku Fenrira.
- Właściwie - dodała po chwili namysłu - jest tak zimno, a nie mamy niczego by się przykryć.. Moglibyśmy spróbować. Wiem, że jeśli nic nie zrobimy to mróz nas pokona.
"To jedyne rozsądne rozwiązanie, prawda?" - uskuteczniała dyskusję z samą sobą - ".. A może wytrzymam? Co będzie jeśli On to opacznie zrozumie..?" - dziewczyna biła się z myślami
- Fenrir
- Splatacz Snów
- Posty: 371
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje: Wojownik , Najemnik , Włóczęga
- Kontakt:
Nemorianka zarumieniła się gdy wspomniał o przytulaniu- kątem oka zauważył to, jednak dalej wpatrywał się w jej szmaragdowe oczy.
-W takim razie za chwilę ci o tym opowiem.- odparł smokołak i podrzucił kilka gałęzi do ognia.
"Chce spróbować tego z przytulaniem..."- powiedział w myślach gdy Demenstin powiedziała, że mogą spróbować.
Nie wiedział dlaczego, ale czuł, że jak teraz coś powie to mimowolnie zacznie mu się plątać język, ale przecież musiał coś powiedzieć.
-Dobrze... W takim razie... możemy tego... spróbować- odparł. I rzeczywiście gdy to mówił to język zaczął mu się plątać, mimo tego, że dobrze wiedział, że to on zainicjował taki "postęp wydarzeń". Przysunął się nieco bliżej Demenstin jakby czekał na to, kiedy ona pierwsza przytuli się do niego, a nie on do niej. Jemu nie było, aż tak zimno jak Demenstin. Może tego potrzebował... tej bliskości z drugą osobą, takiej odskoczni od samotnego trybu życia, nawet chwilowej. Może tego potrzebował ale nie chciał się przyznać, nawet przed samym sobą.
"Za dużo czasu spędziłeś samotnie... I wychodzi to właśnie teraz."- powiedział do siebie w myślach jakby karcąco.
-W takim razie za chwilę ci o tym opowiem.- odparł smokołak i podrzucił kilka gałęzi do ognia.
"Chce spróbować tego z przytulaniem..."- powiedział w myślach gdy Demenstin powiedziała, że mogą spróbować.
Nie wiedział dlaczego, ale czuł, że jak teraz coś powie to mimowolnie zacznie mu się plątać język, ale przecież musiał coś powiedzieć.
-Dobrze... W takim razie... możemy tego... spróbować- odparł. I rzeczywiście gdy to mówił to język zaczął mu się plątać, mimo tego, że dobrze wiedział, że to on zainicjował taki "postęp wydarzeń". Przysunął się nieco bliżej Demenstin jakby czekał na to, kiedy ona pierwsza przytuli się do niego, a nie on do niej. Jemu nie było, aż tak zimno jak Demenstin. Może tego potrzebował... tej bliskości z drugą osobą, takiej odskoczni od samotnego trybu życia, nawet chwilowej. Może tego potrzebował ale nie chciał się przyznać, nawet przed samym sobą.
"Za dużo czasu spędziłeś samotnie... I wychodzi to właśnie teraz."- powiedział do siebie w myślach jakby karcąco.
- Demenstin
- Szukający drogi
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 lat temu
- Rasa: Nemorianka
- Profesje:
- Kontakt:
Przez wiele lat cierpiała przez osobnika płci męskiej i ciężko Jej było się przełamać, by przekroczyć tę barierę do bliskości.
Zauważyła, że Fenrir się do Niej przysunął i w pierwszej chwili przeszedł Ją dreszcz, wcale niewywołany zimnem.
Uznała, że musi się zastanowić co jest w tej chwili istotniejsze - czy rozpamiętywanie przeszłości, czy zapewnienie sobie ciepła.
Musiała przyznać sama przed sobą, że Fenrir wyglądał w tym momencie tak niegroźnie i bezbronnie jak małe dziecko.
Uleciał z Niej strach. Wiedziała, że On nic Jej nie zrobi.
Patrzyła jeszcze chwilę na zdezorientowanego i nieporadnego Smokołaka i postanowiła, że pomoże mu się uporać z tym trudnym zadaniem jakim było przytulenie do Niej.
Wtuliła się w Niego, opierając swoją głowę na Jego ramieniu i obejmując pod zdrową rękę. Poczuła jak na chwilę zastygł, a potem wypuścił powietrze, a Jego klatka piersiowa lekko opadła.
- Teraz możesz opowiadać - powiedziała swoim czułym głosem.
Zauważyła, że Fenrir się do Niej przysunął i w pierwszej chwili przeszedł Ją dreszcz, wcale niewywołany zimnem.
Uznała, że musi się zastanowić co jest w tej chwili istotniejsze - czy rozpamiętywanie przeszłości, czy zapewnienie sobie ciepła.
Musiała przyznać sama przed sobą, że Fenrir wyglądał w tym momencie tak niegroźnie i bezbronnie jak małe dziecko.
Uleciał z Niej strach. Wiedziała, że On nic Jej nie zrobi.
Patrzyła jeszcze chwilę na zdezorientowanego i nieporadnego Smokołaka i postanowiła, że pomoże mu się uporać z tym trudnym zadaniem jakim było przytulenie do Niej.
Wtuliła się w Niego, opierając swoją głowę na Jego ramieniu i obejmując pod zdrową rękę. Poczuła jak na chwilę zastygł, a potem wypuścił powietrze, a Jego klatka piersiowa lekko opadła.
- Teraz możesz opowiadać - powiedziała swoim czułym głosem.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości