Aliene trochę krzywo spojrzała na swego pupila, żeby nie ważył się nawet wykonać najmniejszego ruchu w stronę gołębia.
- Zobacz, jaka mądra z niego bestia! Od razu wie, że o nim mówimy - ucieszyła się Maie. Z chęcią by teraz też zamieniła się w ptaka i poleciała, bez konkretnego celu, dla czystej przyjemności. Niegdyś przebywała niemal tyle samo czasu w postaci ludzkiej co zwierzęcej lub roślinnej, choć czasem, a raczej najczęściej, było to raczej mało zajmujące zajęcie. Aliene pamiętała niezwykle nudne trwanie w postaci trawy, co stosowano u niej w rodzinę jako karę za jej wybryki. Rzadko musiała ją odbywać ale kilka razy musiała parę dni tak spędzić, co dla niej było najgorszą torturą. Uśmiechnęła się do swoich wspomnień. I zazdrością zerknęła na ptaka, który nie wydawała się być zniecierpliwiony pobytem na ziemi. Chciałaby mieć taką swobodę co on, nikt by go nie powstrzymywał gdyby chciał polatać, a w jej przypadku zmienienie się w ptaka byłoby nietaktem. "Ale chyba nie będzie nietaktem jeśli użyje magii" wpadła jej do głowy błyskotliwa myśl. Spojrzała na niebo na którym jak na złość nie było ani jednej chmurki - niebo było idealnie czyste. Zawiedziona skrzywiła się i ze złością spojrzała na ognisko. I do głowy wpadł jej kolejny genialny pomysł. Włamała się do umysłu kota - nie było to zbyt trudne - i po chwili sterowany przez nią jej towarzysz podszedł do gołębia, święcie przekonany, że to jego małe kocię a nie ewentualny obiad. Usiadł przy nim i z zapałem zabrał się za czyszczenie mu piórek. Aliene zachichotała patrząc na ten, jakże ucieszny dla niej widok.
- Musieli się polubić- oświadczyła Aliene z całą powagą na jaką było ją stać i mrugnęła łobuzersko do Eirlys.
Jezioro Sitrina ⇒ [Brzeg jeziora] Przerwa w podróży
- Aliene
- Szukający drogi
- Posty: 47
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Maie podmuchu
- Profesje:
- Kontakt:
Czekając w napięciu na zachowanie Eirlys w związku z nagłym przypływem wiedzy, gdzieś w oddali usłyszał słowa Maie. Dopiero po chwili doszło do niego ich znaczenie. Żachnął się w duchu na samą myśl o tym, że ktoś mógł dopuścić do domniemania, że nie jest istotą inteligentną. W głębi go to dotknęło, ale w gruncie rzeczy kto podejrzewałby gołębia o inteligencję. Z drugiej zaś strony dał im już wyraźne sygnały, że nie jest zwykłym gołębiem. Ale to raczyły zauważyć. Tak czy siak nie miało to większego znaczenia. Ważniejsze było to, co zrobi smokołak z otrzymaną wiedzą i czy będzie to zaczątkiem jakiejś sensowniejszej podróży. Dlatego spróbował powrócić do oczekiwania na jej reakcję. Jak się okazało bezskutecznie. Nagle poczuł alarm, że ktoś się do niego zbliża. Chwilę później poczuł chropowaty język na swoich piórach. O matko! Natychmiast rozłożył skrzydła i odleciał na większą odległość. Gdy wylądował, natychmiast zaatakował umysł kota, żeby sprawdzić co to miało być i sprawić, aby się więcej nie powtórzyło. Jakież było jego zdziwienie, gdy wyczuł tam już inną, obcą inteligencję. Umysł Aliene. Odruch bezwarunkowy zmusił go do wysłania zdziwionego spojrzenia w stronę maie. Był to moment, w którym wszystko mogło się wydać. Aliene mogła wyczuć również jego nieosłonięty umysł, podobnie jak zrobił to on, co więcej jeśli zareagowała na obcego szybciej niż on, to mogła wyczytać z niego wiele informacji, chociaż szanse na to były małe. Na sam koniec jego zdziwione spojrzenie wysłane w jej kierunku mogło zniszczyć wszystko.
- Eirlys
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 73
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje:
- Kontakt:
Smokołaczkę nagle naszło dziwne uczucie. Nagle to, co wiedziała o Gahnayal z legend zmieniło się: rzeczywiście Erasth był władcą tego miasta, lecz jego ruiny nie leżą w Opuszczonym Królestwie, tylko w Mrocznych Dolinach - miejscu, gdzie nawet ona samotnie miałaby lęk się zapuszczać. Po chwili też napłynęły do niej informacje o dokładnym umiejscowieniu tychże ruin. Przez moment zastanawiała się, dlaczego to wszystko wie... Miała wrażenie, jakby ktoś jej to podszepnął, powiedział kiedyś, a teraz nie wiedziała kto. Przepłynęła jej też myśl, iż to ten gołąb to zrobił, lecz odrzuciła od siebie tak idiotyczne sugestie podpowiadane jej przez podejrzliwość. Starała się jednak zbytnio nie okazywać tych mieszanych uczuć na temat tej wiedzy, więc jak na razie postanowiła to zignorować.
Eirlys zauważyła uśmiech Maie, jak i dosyć zabawną sytuację, która miała miejsce. Zaśmiała się, po czym wróciła do zostawionego przy ognisku mięsa. Odłożyła je na bok, po czym jeden kawałek podała kotu, a drugi sama wzięła do zjedzenia. Mogło to wyglądać trochę niekulturalnie, gdy kobieta jadła rękami, lecz w tych warunkach było trudno o jakiekolwiek wygody. Po dłuższym namyśle, postanowiła się zwrócić do Aliene.
- Co byś powiedziała na taką krótką eskapadę? W ramach "poszerzania horyzontów" - odparła. Był to pierwszy krok, by wyruszyć w stronę Mrocznej Doliny do ruin twierdzy, by tam zdobyć nowe informacje o smokołakach.
Eirlys zauważyła uśmiech Maie, jak i dosyć zabawną sytuację, która miała miejsce. Zaśmiała się, po czym wróciła do zostawionego przy ognisku mięsa. Odłożyła je na bok, po czym jeden kawałek podała kotu, a drugi sama wzięła do zjedzenia. Mogło to wyglądać trochę niekulturalnie, gdy kobieta jadła rękami, lecz w tych warunkach było trudno o jakiekolwiek wygody. Po dłuższym namyśle, postanowiła się zwrócić do Aliene.
- Co byś powiedziała na taką krótką eskapadę? W ramach "poszerzania horyzontów" - odparła. Był to pierwszy krok, by wyruszyć w stronę Mrocznej Doliny do ruin twierdzy, by tam zdobyć nowe informacje o smokołakach.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
That's me locked inside reality's maze.
- Aliene
- Szukający drogi
- Posty: 47
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Maie podmuchu
- Profesje:
- Kontakt:
Zaczęła się śmiać ale śmiech zamarł jej na ustach kiedy poczuła, że do umysłu jej kota włamuje się obca świadomość. W ciągu chwili, jakiej potrzebowała, żeby dowiedzieć się, kim jest napastnik, połączyła ze sobą kilka faktów. Dziwnego gołębia, nietypowe zachowanie jej kota, myśli samo pojawiające w jej głowie.Kątem oka złapała zaskoczone spojrzenie gołębia. "Tu cie mam, ptaszku" pomyślała złośliwie. I zrozumiała z czym ma do czynienia. Rozzłoszczona bezczelnością pradawnego w pierwszej chwili chciała wysłać mu wiązankę przekleństw, godną krasnoludzkiego grabarza a krasnoludzccy grabarze klną niezrównanie. Powstrzymała się jednak, i zamiast tego wysłała mu co innego.
~"Doigrałeś się"~ powiedziała~"Teraz masz trzy wyjścia: opuszczasz nasze towarzystwo, ujawniasz się albo powiem Eirlys, co wiem i ona zrobi z tobą co uważa za słuszne a raczej nie jest z tych osób, które łatwo wybaczają" ~trochę postraszyła go Eirlys ale miała nadzieją, że nie opuści ich, a przynajmniej, że najpierw im wytłumaczy o co chodzi. Założyła blokadę na umysł i przysunęła się bliżej Eirlys.
- Umiesz blokować swój umysł? Jeśli tak, to proszę cię, zrób to - szepnęła jej do ucha, mówią na tyle cicho, że nawet ktoś z naprawdę bardzo wyostrzonym słuchem z odległości metra usłyszałaby tylko szmer. Posłała jej spojrzenie które w swoim zdenerwowaniu wyraźnie mówiło "później ci to wytłumaczę" a głośno powiedziała.
- Zależy gdzie ma być wycieczka, bo eskapada do Opuszczonego Królestwa raczej nie jest dobrym pomysłem - powiedziała z uśmiechem, który kontrastował z troską w oczach. Patrzyła jej intensywnie w oczy jakby chciała jej coś przekazać, może ostrzeżenie, żeby udawała dalej.
~"Doigrałeś się"~ powiedziała~"Teraz masz trzy wyjścia: opuszczasz nasze towarzystwo, ujawniasz się albo powiem Eirlys, co wiem i ona zrobi z tobą co uważa za słuszne a raczej nie jest z tych osób, które łatwo wybaczają" ~trochę postraszyła go Eirlys ale miała nadzieją, że nie opuści ich, a przynajmniej, że najpierw im wytłumaczy o co chodzi. Założyła blokadę na umysł i przysunęła się bliżej Eirlys.
- Umiesz blokować swój umysł? Jeśli tak, to proszę cię, zrób to - szepnęła jej do ucha, mówią na tyle cicho, że nawet ktoś z naprawdę bardzo wyostrzonym słuchem z odległości metra usłyszałaby tylko szmer. Posłała jej spojrzenie które w swoim zdenerwowaniu wyraźnie mówiło "później ci to wytłumaczę" a głośno powiedziała.
- Zależy gdzie ma być wycieczka, bo eskapada do Opuszczonego Królestwa raczej nie jest dobrym pomysłem - powiedziała z uśmiechem, który kontrastował z troską w oczach. Patrzyła jej intensywnie w oczy jakby chciała jej coś przekazać, może ostrzeżenie, żeby udawała dalej.
<zła postać>
Ostatnio edytowane przez Silv 12 lat temu, edytowano łącznie 1 raz.
Nie mógł mówić, bo był gołębiem. Ale nawet gdyby mógł to nic by nie powiedział. Przez aferę, jaką Maie zrobiła z zaistniałej sytuacji, po prostu go zatkało. A chwilę później zacząłby się śmiać. Gdyby mógł. A nie mógł. Słowa maie... nie, żądania. Żeby się ujawnił albo opuścił towarzystwo też były śmieszne. Przecież on nie ukrywał się z tym, że nie jest zwykłym gołębiem i chyba obie doskonale to wiedziały, więc tym bardziej dziwiło go zachowanie Aliene. Z czystej ciekawości, co Aliene szeptała do Eirlys postanowił włamać się do jej umysłu. Ahh... blokada. Też śmieszne, gdyby chciał mógł by ją zniszczyć bez większego wysiłku. W tym towarzystwie tylko Eirlys miała na tyle silną wolę, aby móc próbować się mu przeciwstawić. Ale sama silna wola nie wystarcza. To wymaga jeszcze wielu lat praktyki w dziedzinie Magii Umysłu. Jednak nie miał zamiaru walczyć z umysłem Aliene, miał lepszy pomysł. Zaatakował umysł kota i zgodnie z oczekiwaniami znalazł tam resztki umysłu maie, która w całym tym zamieszaniu nie opuściła zwierzaka. Doświadczony czarodziej wiedział, że takie pozostałości stanowią furtkę do zablokowanego umysłu. Więc w prosty sposób, jak po nitce wdarł się do umysłu Aliene, maskując swoją obecność.
Umiesz blokować swój umysł? Jeśli tak, to proszę cię, zrób to, usłyszał, a później odczuł śmieszne przeświadczenie, że jest się na tropie tajemnicy państwowej. Znudzony wyszedł z jej umysłu i wszedł do głowy Eirlys, zanim ta, przez zdziwienie, zdążyła zareagować. Tym razem nie ukrywał swej obecności. Chciał, aby Eirlys wiedziała od kogo pochodzi komunikat.
- Maie przestraszyła się, bo dotknęła mojej świadomości i sądzi, że wam zagrażam. -Wysłał jej to w mowie smoków.- Co jest śmieszne, bo mógłbym już dawno coś wam zrobić. Nie ukrywałem, że nie jestem tylko gołębiem, a reszty dowiecie się jak przyjdzie na to odpowiedni czas.
Po tym komunikacie wycofał się, zebrał wszystkie swoje myśli z każdego umysłu, w jakim był i zablokował dostęp.
Na zewnątrz cała ta akcja była niewidoczna, gdyż bezrozumny gołąb, widząc zachowanie Aliene, schował tylko głowę pod skrzydło i znowu zasnął. Oczywiście Primaeval wciąż czuwał.
Umiesz blokować swój umysł? Jeśli tak, to proszę cię, zrób to, usłyszał, a później odczuł śmieszne przeświadczenie, że jest się na tropie tajemnicy państwowej. Znudzony wyszedł z jej umysłu i wszedł do głowy Eirlys, zanim ta, przez zdziwienie, zdążyła zareagować. Tym razem nie ukrywał swej obecności. Chciał, aby Eirlys wiedziała od kogo pochodzi komunikat.
- Maie przestraszyła się, bo dotknęła mojej świadomości i sądzi, że wam zagrażam. -Wysłał jej to w mowie smoków.- Co jest śmieszne, bo mógłbym już dawno coś wam zrobić. Nie ukrywałem, że nie jestem tylko gołębiem, a reszty dowiecie się jak przyjdzie na to odpowiedni czas.
Po tym komunikacie wycofał się, zebrał wszystkie swoje myśli z każdego umysłu, w jakim był i zablokował dostęp.
Na zewnątrz cała ta akcja była niewidoczna, gdyż bezrozumny gołąb, widząc zachowanie Aliene, schował tylko głowę pod skrzydło i znowu zasnął. Oczywiście Primaeval wciąż czuwał.
- Eirlys
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 73
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje:
- Kontakt:
Eirlys zdziwiła się, gdy Aliene poprosiła ją o zablokowanie umysłu. Przecież nawet nie władała Magią Umysłu... Jej słowa wprawiły ją w jeszcze większe osłupienie. Wiedziała, że gołąb nie jest taki całkiem zwyczajny, ale żeby obca istota tak się bała tego niewinnego stworzenia, to było dla niej nie do pojęcia. Po chwili wyczuła czyjąś obecność w swoim umyśle... i usłyszała ponownie smoczy język. Wytężyła zmysły, wbijając wzrok w ziemię, i przemyślała słowa, które usłyszała. Miała już dowód na niezwykłość towarzyszącego ptaka, lecz i tak czuła się zbita z tropu. W sumie, po dłuższym zastanowieniu się, gdyby gołąb chciał jej rzeczywiście coś zrobić, zrobiłby to już dawno... Na przykład w Elfidranii, gdy spała w karczmie. Był tam przecież razem z nią. Ale smokołaczce ta odmienność towarzysza nie przeszkadzała, nawet przeszło jej przez myśl, żeby rzeczywiście wybrać się razem z gołębiem do Mrocznych Dolin. W końcu prawdopodobnie to on podsunął jej pytania o jej pochodzenie... i dał informacje, gdzie ma szukać dalszych poszlak na ten temat.
- Nie, Opuszczone Królestwo nie jest moim celem - odparła w końcu na słowa Maie. - Moim celem będą Mroczne Doliny. I nie musisz ze mną wyruszać, skoro uważasz to za zły pomysł - powiedziała, i znów przybrała swą smoczą postać. Podeszła bliżej do gołębia, po czym zwróciła się do niego także w smoczym języku. - Wiem, że mnie rozumiesz. Więc skoro chcesz także poznać historię mojej rasy, nie będę ci tego utrudniać. Sama nie wiem, dlaczego wcześniej się tym nie zainteresowałam, toteż z chęcią ci potowarzyszę. Poza tym we dwójkę jest raźniej, no i w razie czego możemy sobie pomagać, co nie? - dodała z figlarnym uśmiechem na pysku. I tak gołąb się jej ujawnił, toteż nie było potrzeby uważać go za bezrozumne zwierzę, jakim nie był. Czekała na jego reakcję, wiedząc już z góry, iż gołąb i tak przystanie na taki układ.
- Nie, Opuszczone Królestwo nie jest moim celem - odparła w końcu na słowa Maie. - Moim celem będą Mroczne Doliny. I nie musisz ze mną wyruszać, skoro uważasz to za zły pomysł - powiedziała, i znów przybrała swą smoczą postać. Podeszła bliżej do gołębia, po czym zwróciła się do niego także w smoczym języku. - Wiem, że mnie rozumiesz. Więc skoro chcesz także poznać historię mojej rasy, nie będę ci tego utrudniać. Sama nie wiem, dlaczego wcześniej się tym nie zainteresowałam, toteż z chęcią ci potowarzyszę. Poza tym we dwójkę jest raźniej, no i w razie czego możemy sobie pomagać, co nie? - dodała z figlarnym uśmiechem na pysku. I tak gołąb się jej ujawnił, toteż nie było potrzeby uważać go za bezrozumne zwierzę, jakim nie był. Czekała na jego reakcję, wiedząc już z góry, iż gołąb i tak przystanie na taki układ.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
That's me locked inside reality's maze.
Gdy usłyszał, że ktoś mówi do niego z bliska, podniósł główkę spod skrzydła i wysłuchał dokładnie komunikatu w smoczym języku. W duszy odetchnął z ulgą, gdyż rozumowanie Eirlys było bardzo dojrzałe i roztropne, co zaś implikowało podejmowanie roztropnych decyzji i zachowań. Może na fakt, że ma zupełnie inne podejście niż maie, wpływało to, że znała go jednak trochę dłużej, choć wciąż nie za długo, a może z tego, że nie dotknęła jeszcze jego starego umysłu tak bezpośrednio jak Maie. Z resztą nie było to zbyt ważne, przecież tak czy siak, Aliene przesadziła ze swoją reakcją. Nikomu nic nie zrobił, nikogo nie zmuszał do robienia dziwnych rzeczy, choć mógł, kiedyś nawet to praktykował. Jedyne co, to podsuwał pewne sugestie. W tym momencie najważniejsze było to, że Eirlys podchwyciła jego zapał i postanowiła mu towarzyszyć. Nareszcie znalazł kogoś ciekawego, dzięki komu będzie mógł przysłużyć się nauce, zgodnie z jego przeznaczeniem.
Choć postanowił ukrywać już swój umysł, to musiał jednak przesłać komunikat do Eirlys.
- Dobrze. W takim razie spotkamy się w Maurii, skąd podążymy dalej. Mną się nie przejmuj, znam lepsze sposoby podróżowania niż latanie. Zajmij się nią, jeśli ewentualnie zdecyduje się do nas dołączyć. Będę na Ciebie czekał na miejscu. Nie martw się, znajdę Cię.
Po tych słowach gołębia otoczyła niebieska poświata, a gdy zniknął, już go nie było.
Dalszy ciąg: Primaeval
Choć postanowił ukrywać już swój umysł, to musiał jednak przesłać komunikat do Eirlys.
- Dobrze. W takim razie spotkamy się w Maurii, skąd podążymy dalej. Mną się nie przejmuj, znam lepsze sposoby podróżowania niż latanie. Zajmij się nią, jeśli ewentualnie zdecyduje się do nas dołączyć. Będę na Ciebie czekał na miejscu. Nie martw się, znajdę Cię.
Po tych słowach gołębia otoczyła niebieska poświata, a gdy zniknął, już go nie było.
Dalszy ciąg: Primaeval
- Aliene
- Szukający drogi
- Posty: 47
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Maie podmuchu
- Profesje:
- Kontakt:
Kiedy już minęło pierwsze wrażenie, Aliene było przede wszystkim trochę głupio. Przesadziła, reagując tak gwałtownie, nie przemyślała tego co powiedziała choć powinna to zrobić a nie dać się ponieść emocjom jakby była uprzedzonym do każdego człowiekiem. "Podsumowując, zachowałam się jak idiotka"Pomyślała zła na siebie. Eirlys zachowała spokój, mimo widocznego zdziwienia.
- Mroczne doliny? A po co właściwie się tam wybierasz? - zapytała zaciekawiona. Nie codzienne pojawia się okazja do zawitania w te owiane złą sławą okolice. Eirlys musi mieć jakiś powód żeby tam się wybrać. Kiedy Eirlys znów stała się smoczycą Alenie nawet nie zareagowała. Limit dziwienia się na ten wieczór już został przekroczony. Teraz nawet to, że Eirlys mówi do gołębia w jakim niezrozumiałym dla niej języku wydawała się być zupełnie normalne.
- Właściwie, dlaczego by nie? Może być ciekawie - uśmiechnęła się do nich i do głowy wpadła jej nowa myśl.
- Hej, a możesz się chociaż - zawołała ale urwała bo gołębia już nie było - przedstawić - dokończyła zmieszana. Przecież nawet nie znały jego miana. Chyba, że Eirlys je zna, ale nawet się nie przedstawił. Aliene wzruszyła ramionami. Jego sprawa, może być nadal anonimowy, jeśli chce. "Ale mniejsza z nim" pomyślała. Złapała kota na ręce i włożyła do torby. Musiało to trochę dziwnie wyglądać ale było to najbezpieczniejsze dla niego miejsce na czas lotu. Na szczęście jej ulubieniec był grzeczny i tylko wystawił łepek za zewnątrz. Z torbą na ramieniu podeszła kilka kroków do Eirlys.
- Mroczne doliny? A po co właściwie się tam wybierasz? - zapytała zaciekawiona. Nie codzienne pojawia się okazja do zawitania w te owiane złą sławą okolice. Eirlys musi mieć jakiś powód żeby tam się wybrać. Kiedy Eirlys znów stała się smoczycą Alenie nawet nie zareagowała. Limit dziwienia się na ten wieczór już został przekroczony. Teraz nawet to, że Eirlys mówi do gołębia w jakim niezrozumiałym dla niej języku wydawała się być zupełnie normalne.
- Właściwie, dlaczego by nie? Może być ciekawie - uśmiechnęła się do nich i do głowy wpadła jej nowa myśl.
- Hej, a możesz się chociaż - zawołała ale urwała bo gołębia już nie było - przedstawić - dokończyła zmieszana. Przecież nawet nie znały jego miana. Chyba, że Eirlys je zna, ale nawet się nie przedstawił. Aliene wzruszyła ramionami. Jego sprawa, może być nadal anonimowy, jeśli chce. "Ale mniejsza z nim" pomyślała. Złapała kota na ręce i włożyła do torby. Musiało to trochę dziwnie wyglądać ale było to najbezpieczniejsze dla niego miejsce na czas lotu. Na szczęście jej ulubieniec był grzeczny i tylko wystawił łepek za zewnątrz. Z torbą na ramieniu podeszła kilka kroków do Eirlys.
- Eirlys
- Błądzący po drugiej stronie
- Posty: 73
- Rejestracja: 13 lat temu
- Rasa: Smokołak
- Profesje:
- Kontakt:
// Aliene, jak coś pokieruję trochę twoją postacią, by nie musieć się jakoś rozwlekać z tymi odpisami, bo i tak trudno by było coś dłuższego wykombinować później.
Smokołaczki nie zdziwiło to, że gołąb tak nagle zniknął. Domyślała się, że to za sprawą teleportacji; nawet jak dotarła do Elfidranii znad Jadeitowego Wybrzeża, to ptak był szybszy niż ona, mimo, że zostawiła go daleko w tyle - to już wtedy nasunęło jej myśl o niezwykłości jej towarzysza.
- Przekonasz się jeszcze o moich zamiarach - odparła na pytanie Maie, odwracając się do niej po zniknięciu ptaka. Nie miała jej ochoty na razie tego wszystkiego tłumaczyć, w końcu będzie mieć jeszcze dużo czasu na to w drodze do celu. - I jeżeli gołąb chciałby się nam przedstawić, zrobiłby to już dawno - dodała, gdy zauważyła zmieszanie dziewczyny. Gdy ta podeszła, Eirlys położyła się, by Aliene mogła się na nią wdrapać.
- Wskakuj - powiedziała. - Mam tylko nadzieję, że ani ty, ani twój kociak, nie macie choroby wysokościowej, bo zapowiada się długa podróż wśród chmur.
Po chwili byli już wysoko nad ziemią, mając pod sobą trzy jeziora Równiny Drivii. Eirlys wzniosła się bardzo wysoko, więc rzeczywiście mogło się wydawać, że lecą wśród chmur. Po chwili znikli z pola widzenia ciekawskim oczom, które mogły podpatrywać ten niezwykły widok.
Ciąg dalszy: Eirlys, Aliene.
Smokołaczki nie zdziwiło to, że gołąb tak nagle zniknął. Domyślała się, że to za sprawą teleportacji; nawet jak dotarła do Elfidranii znad Jadeitowego Wybrzeża, to ptak był szybszy niż ona, mimo, że zostawiła go daleko w tyle - to już wtedy nasunęło jej myśl o niezwykłości jej towarzysza.
- Przekonasz się jeszcze o moich zamiarach - odparła na pytanie Maie, odwracając się do niej po zniknięciu ptaka. Nie miała jej ochoty na razie tego wszystkiego tłumaczyć, w końcu będzie mieć jeszcze dużo czasu na to w drodze do celu. - I jeżeli gołąb chciałby się nam przedstawić, zrobiłby to już dawno - dodała, gdy zauważyła zmieszanie dziewczyny. Gdy ta podeszła, Eirlys położyła się, by Aliene mogła się na nią wdrapać.
- Wskakuj - powiedziała. - Mam tylko nadzieję, że ani ty, ani twój kociak, nie macie choroby wysokościowej, bo zapowiada się długa podróż wśród chmur.
Po chwili byli już wysoko nad ziemią, mając pod sobą trzy jeziora Równiny Drivii. Eirlys wzniosła się bardzo wysoko, więc rzeczywiście mogło się wydawać, że lecą wśród chmur. Po chwili znikli z pola widzenia ciekawskim oczom, które mogły podpatrywać ten niezwykły widok.
Ciąg dalszy: Eirlys, Aliene.
A nghtingale in a golden cage
That's me locked inside reality's maze.
That's me locked inside reality's maze.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości